coś więcej

Rydze w gęsim smalcu ze Święta Rydza w Wysowej

Niedawno wróciłam ze Święta Rydza w Wysowej Zdroju. Przeglądam zdjęcia, szyję fartuszki na słoiki z samodzielnie zebranymi, już zamarynowanymi rydzami i chce mi się wrócić do Wysowej. Zapraszam na relację z niesamowitej wyprawy po rudego rydza na południowym krańcu Polski. 

rydze w gęsim smalcu
To był impuls, wyszperałam wiadomość o Święcie Rydza, a kilka chwil później byłam po wymianie maili z organizatorami i już szukałam pokoju w Wysowej. Nie było łatwo - zdobyć nocleg na 1-2 tygodnie przed imprezą to prawdziwy fart. Jeśli planujecie wyjazd za rok, zróbcie rezerwację co najmniej pół roku wcześniej!

Wybieraliśmy się całą pięcioosobową gromadką i jedyne, co udało znaleźć "dwójkę". Nie w takich traperskich warunkach się mieszkało :) Okazało się na miejscu, że nas pojechało mniej, a pokój mieliśmy większy, zatem pełen komfort. Gdyby jeszcze podróż tak bardzo nam się nie przeciągnęła...


Organizatorem szóstej już edycji Święta Rydza, jak co roku są właściciele Starego Domu Zdrojowego - Barbara i Andrzej Miernik oraz ich córka Katarzyna.  O świcie w sobotę udalismy się na miejsce zbiórki, gdzie w stylowych kreacjach pani Kasia i pan Andrzej witali grzybiarzy uzbrojonych w kosze i nożyki do oczyszczania zbiorów. Za chwilę rozpocząć się miało rydzobranie. Udział w tej części imprezy jest nieodpłatny, ale by znaleźć się na liście, też trzeba odpowiednio wcześnie zrobić rezerwację. ChilliBite.pl był patronem imprezy, zatem znalazło się dla nas miejsce. Sześciu wozaków z wasągami wywiozło 8-mio osobowe grupy grzybiarzy w różne zakątki okolicznych lasów. W każdym wozie był także grzyboznawca, który dbał o bezpieczeństwo zbiorów. Odpowiednio wcześniej, rydzowe miejsca zostały uzgodnione przez organizatorów z zarządem lasów. 


Ja jak zwykle polowałam na grzyby z aparatem, a dzieci szperały wśród podmokłych terenów wokół strumieni w poszukiwaniu rudych kapeluszy. Jakie to szczęście, że nasz woźnica miał niesamowitego nosa  do zbierania! Gdy już całkiem zniechęceni brakiem grzybów wracaliśmy na wasąg, ten pokazał mojemu synowi piękny rydzowy zagajnik. I tak z jego wielką pomocą mieliśmy pełen koszyk pięknych, rudych rydzów. Dzieciaki były wniebowzięte, a ja pocieszałam się, że przynajmniej blamażu nie będzie :) Tuż po powrocie pod Stary Dom Zdrojowy, z zachwytem podziwialiśmy ogromne borowiki, które znalazły inne zespoły. Jak potwierdzili organizatorzy, to był wyjątkowo obfitujący w grzyby sezon.  

mój ukochany grzyb - fioletowa, przepiękna gąsówka naga - lepista nuda

Oprócz rydzów udało nam się znaleźć kilka pięknych fioletowych gąsówek nagich, podgrzybki i śliczne lakówki ametystowe. Po powrocie z grzybobrania wszyscy uczestnicy zdeponowali swoje zbiory do sprawdzenia i zważenia przez jury, w którego skład wchodzili grzyboznawcy i mykolodzy. A my tymczasem poszlismy coś zjeść...


Rozgrzani spacerem, ale też nieco wygłodzeni po ponad 3 godzinnej wyprawie, udaliśmy się na polowanie kulinarne. Największym zainteresowaniem cieszyły się rydze na gęsim smalcu przygotowywane na polowej kuchni. Przepis jest ultra prosty, tylko trzeba wcześniej kupić dobry gęsi smalec, który rydzom nadaje niezwykłego smaku. Do rydzów wyjątkowo smakowało nam rewelacyjne, odkryte tego dnia piwo Premium niefiltrowane i niepasteryzowane z niewielkiego browaru w Grybowie. Cudowne! 

Rydze w gęsim smalcu

kapelusze świeżych rydzów 
cebula pokrojona w talarki
gęsi smalec

Na rozgrzanej pateni rozpuść gęsi smalec i włóż oczyszczone kapelusze rydzów. Podsmażaj przez kilka minut ostrożnie przewracając  grzyby, by ich nie połamać. Dodaj pokrojoną w krążki cebulę, dopraw do smaku solą i świeżo mielonym pieprzem i  razem przesmażaj do chwili, gdy cebula wyraźnie zmiękie. Podawaj gorące z dobrym pieczywem. Pycha!


W czasie, gdy rozkoszowaliśmy się przedpołudniową przekąską z rydzów na gęsim smalcu, pozostali uczestnicy zdążyli wrócić z rydzobrania, a jury zakończyło swoje obrady. Zwycięski koszyk rydzów ważył ponad 5 kilogramów! Uczestnicy na podium otrzymali piękne wiklinowe kosze od lokalnego artysty oraz nagrody od organizatorów i przyjaciół Święta Rydza. Większość z nagród to pobyty weekendowe w okolicznych pensjonatach, rydzowi mistrzowie zatem będą mieli okazję powrócić do Wysowej ponownie.  Nasz biały koszych pełen rydzów zmieścił się w pierwszej dziesiątce z wagą niemal 2,5 kg!


Po odebraniu koszy, udaliśmy się podejrzeć pracę mykologów, którzy przygotowali piękną wystawę grzybów. Ku mojemu zaskoczeniu nie były to plakaty i ryciny grzybów, ale wielki stół z dziesiątkami okazów zebranych w okolicznych lasach. Były tam pięknie opisane i oznaczone grzyby jadalne, ale też niejadalne i trujące. Niesamowita sprawa móc porównać grzyby, które tak łatwo można ze sobą pomylić w lesie. Po takiej "lekcji na żywo" zbieranie jest dużo łatwiejsze. Z tego co się dowiedziałam wystawa grzybów jest stałym elementem Święta Rydza. Brawo za pomysł i realizację dla Stowarzyszenia Na Grzyby!


Wysowa Zdroj jest niewielką, ale piękną miejscowością. Ostatni weekend września był bardzo słoneczny, zatem z wielką przyjemnością spacerowaliśmy po okolicy i pięknym Parku Zdrojowym. Miałam tylko poczucie, że półtorej dnia to stanowczo zbyt krótko i trzeba będzie wrócić do Wysowej ponownie, by chłonąć spokój i piękno okolicy...


W ramach Święta Rydza przez pełne dwa dni goście mieli zapewniony bardzo bogaty program atrakcji. Niestety przegapiłam sobotni pokaz mody na scenie muszli koncertowej, za to szwendałam się wśród kramików ze starociami i podziwiałam rękodzieła przedstawicieli ginących zawodów, a wśród nich dziegciarza, mistrzynię koronki klockowej oraz łyżkarza. Do swoich zbiorów kupiłam piękny leszczynowy koszyk od mistrza wyplatania koszy.

targ staroci i rękodzieła artystycznego
Wszędzie rozstawione były też kramy z regionalnymi przysmakami. Wyśmienitej jakości  wędliny, przetwory z rydzów i szlachetnych leśnych grzybów, słoiki wyśmienitych dżemów i konfitur, żytnie podpłomyki, miody z pasieki i rydzowy smalec na pajdzie razowego chleba na zakwasie. Oczywiście można tez było kupić rydze w cenie... 18zł za kilogram! 

Ja objadałam się przede wszystkim prołziokami. To cudowne sodowe chlebki pszenne, które przygotowuje się na blasze, najlepiej opalanej drewnem. Gospodynie przygotowywały je dawniej, gdy nagle skończył się w domu chleb na zakwasie (drzewiej głównie taki wypiekano), a trzeba było szybko podać pieczywo. Prołzioki są mięciutkie, delikatne i wyśmienicie smakują z masłem czosnkowym albo z rydzami ohmnommmnommm w śmietanie. Mam kosmiczny ślinotok w chwili, gdy piszę tego posta! To na wspomnienie i widok prołzioków. Musicie ich kiedyś spróbować, są specjalnością Łemków, a jeśli chcielibyście przygotować je w domu, przepisem podzielę się z Wami niebawem. 

tradycyjneprołzioki z rydzami w śmietanie - poezja!

Wielką frajdą dla mnie był pokaz gotowania żuru na kiszonych rydzach prowadzony przez panią Barbarę Miernik. Cudooowna zupa, kwaśna, treściwa, zabielana prawdziwą, żółtą od tłuszczu wiejską śmietaną. Cudo! Spodziewajcie się niebawem przepisu na ten żur na moim blogu.

pokaz gotowania żuru na kiszonych rydzach
(dziękuję Wojtkowi Małkowiczowi z Wrocławia za uchwycenie mnie w kadrze)
W niedzielę scena muszli koncertowej zarezerwowana była na pokazy i konkursy kulinarne. Wraz z Joanną Horwath z Potraw Regionalnych, obok oficjalnego jury miałyśmy okazję podglądać i degustować potrawy przygotowywane przez uczniów kilku szkół gastronomicznych z regionu. Od początku moimi faworytami byli uczniowie z Zespołu Szkół Gospodarczych w Rzeszowie. Jakub Tomoń, Karol Pietrzyk i Michał Łakomy, przygotowani przez nauczyciela Marcina Purgacza przygotowali;
- delikatną pierś kaczą na musie śliwkowo-jabłkowym podawaną z caroaccio z buraków w occie balsamicznym i pierożkiem francuskim z nadzieniem rydzowym
- polędwiczkę wieprzową sous vide na sosie selerowym z wanilią podaną z konfitura z czerwonej cebuli, cześciosmakowym puree warzywnym i zapiekanymi ziemniakami sous vide z confit borowikowo-rydzowym

Oba dania były elegancko i nowocześnie podane, a smak mógłby równać się dokonaniom najlepszych restaucacji w Warszawie. Zapamiętajcie nazwiska tych trzech młodych adeptów sztuki kulinarnej - jeszcze kiedyś będziecie podziwiać ich osiągnięcia!

Zespoł młodych kucharzy z Rzeszowa zgadnął wszystkie nagrody - pierwsze miejsce na podium i "Aniołka Smaku" od Potraw Regionalnych. Ja zaś, pełna zachwytu nad smakiem ich potraw oraz wysoką poprzeczką jaką sobie postawili (przyjechali na turniej jako pierwsi, a potrawy wydawali jako ostatni team, gdyż wszystko przygotowywali od podstaw na miejscu), przyznałam im nagrodę specjalną ChilliBite.pl, która mam nadzieję, długo będzie służyć im w szkole. Nie zgadniecie co to takiego :) Po rozmowie z chłopcami zdecydowałam się na suszarkę do warzyw i owoców, a panowie obiecali mi, że od tej pory sami będą suszyć śliwki i jabłka do swoich sosów. 

zwycięski zespół młodych kucharzy
widownia tuż przed degustacją konkursowych potraw
dwa zespoły w trakcie przygotowywania potraw
jedno ze zwycięskich dań - polędwiczka sous vice na musie selerowym a w słoiczku ziemniak i confit grzybowe

I tak VI Święto Rydza dobiegło końca, a ja tam byłam, piwo i grzaniec piłam :)
Zamieszam wrócić za rok a może nawet częściej! 

...
wpis powstał w ramach objęcia Święta Rydza patronatem przez ChilliBite.pl, zawiera wyłącznie moje osobiste opinie i nikt oprócz mnie nie miał nań wpływu

4 komentarze:

  1. Witam, ciekawy blog z miła checia przegladnełam go i sądzę, że bede wracać.
    Co do Wysowej- to Wysowa miesci sie w małopolsce nie na podkrpaciu. To tylko w ramach sprostowania. Tereny są rzeczywiście bardzo urokliwe, polecam piesze wędrówki dla tych . ktorzy lubia ładne widoki i górzysty teren.
    Pozdrowienia z Gorlic :)
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam Gorlice! cienką tam macie granicę - i nie mówię o województwach Podk i Mał, ale przecież gorlicczanka lepiej wie gdzie mieszka niż ja :)))
      Zapraszam częściej na bloga!

      Usuń
    2. Podkarpacie nie jest tożsame z województwem podkarpackim. Za Wikipedią: "Podkarpacie – region fizyczno-geograficzny położony na obszarze Austrii, Czech, Polski, Ukrainy i Rumunii.
      Podkarpacie leży na zewnętrznym przedpolu łuku Karpat Zachodnich i Wschodnich. Stanowi pas obniżeń, oddzielający Karpaty od Wyżyny Małopolskiej i Wyżyn Ukraińsko-Mołdawskich. W części zachodniej region ma charakter ciągu wyraźnie wyodrębnionych kotlin o różnej szerokości, w części wschodniej stanowi stosunkowo wąski pas o charakterze lekko pochylonego przedgórza. Podkarpacie charakteryzuje się stosunkowo ciepłym klimatem, o wilgotności zmniejszającej się z zachodu ku wschodowi.
      Dzieli się na trzy podprowincje:
      Podkarpacie Zachodnie,
      Podkarpacie Północne,
      Podkarpacie Wschodnie.
      Do Polski należą części Podkarpacia Północnego i Wschodniego, których łączna powierzchnia na obszarze Polski wynosi ok. 16,2 tys. km² (około 5,5% obszaru kraju)."

      Usuń
  2. Ślinka cieknie, wracają wspomnienia. Byłam w Wysowej w sanatorium, niestety koniec nastąpił przed Świętem Rydza.
    Przepiękna okolica, mili ludzie a rydze na gęsinie, smalec z rydzami, placki z rydzami śnią mi się po nocach. Mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę, może właśnie na Święto Rydza! Pozdrawiam i dziękuję za bardzo sympatyczny blog.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)