Jeśli czasami trzeba zrobić w domu zupę "na szybko", błyskawicznie dodać smaku do gotowanego dania, nie sięgajcie po gotowe kostki rosołowe, czy bulionetki z półek sklepowych. Można w domu samemu zrobić domową kostkę, czy raczej pastę rosołową, pełną smaku, prawdziwych ziół, przypraw i warzyw. Możecie zrobić pastę bulionową w wersji warzywnej lub mięsnej, a smakować będzie dokładnie tak, jak najbardziej lubicie. Jesień to najlepszy czas, by przygotować zapas domowego bulionu w paście.
Zaglądaliście już na ułożoną przeze mnie kilka dni temu na Spotify jesienną playlistę? Jest tam kilka nowych fajnych dźwięków, które dobrze brzmią w jesienne popołudnia, gdy stopy grzeję pod kocem albo przy kominku. Zerkam przez okno na trawnik w ogrodzie, ledwie wczoraj kosiliśmy go ostatni raz w tym sezonie, a cały uścielony jest już plamami złotych liści opadłych z brzóz. Posłuchajcie razem ze mną Poly Belbury i "Green Grass Grows"...
Nie pamiętam kiedy przestałam korzystać z kostek rosołowych. Jakieś 3 lata temu ku swojemu ogromnemu zdziwieniu znalazłam napoczęte opakowanie walające się w szufladzie, cóż okazało się przeterminowane o jakieś 6 lat. Ale ta "kostka rosołowa", z której można szybko wyczarować "rosołek chorego", czy dosmaczyć nią sos mięsny, czy zupę "na gwoździu" taka się sprytna i poręczna wydaje, czyż nie? Czasem trudno z niej zrezygnować, a naprawdę warto mieć pod ręką koncentrat smaku.
Gdy nie mam w domu kawałka mięsa, z "kostką rosołową" i słoikiem pomidorów w słoiku na zimę, błyskawicznie ugotuje się zupa pomidorowa. W czasach mojego dzieciństwa chyba nie było w sklepach takiego wynalazku jak rosół w kostce, czy proszku. Zupę, czy wywar mięsny lub warzywny gotowało się "po bożemu" - z prawdziwego mięsa, warzyw, ziół i przypraw. Ale i to trwało tylko do chwili, gdy w naszej części świata pojawiły się super szybkie rozwiązania dla gospodyń domowych w postaci kostek rosołowych. Te nagle wydały się takim cudownym rozwiązaniem, że domowe rosoły, czy zupy na prawdziwych wywarach gotowało się rzadziej.
Mój ojciec pracował swego czasu "na eksporcie" w RFN i przywoził pudełeczka "rosołku w proszku". Śliczny żółciutki proszek, na pudełku kurczaczek, oooo to się okazało rewolucją w domu. Łyżeczkę tego proszku zalewało się wrzątkiem, na to mama wkapywała z kubeczka jajko rozbełtane z łyżką mąki i powstawały jajeczne smugi, swoiste lane kluseczki. Gdy tylko całość zawrzała, słynny mamimy "rosołek w 5 minut" był gotowy. Boshhh jak ja uwielbiałam tę zupę! Mama gotowała ją zaraz po przyjściu z pracy, gdy z głodnymi dziobami czekałyśmy na obiad, a akurat nie miała nic gotowego. Zawsze też ten rosołek gotowała mi, gdy byłam chora. W sumie to do dziś mam do niego sentyment.
Swoim dzieciom też gotuję rosołek w 5 minut, jednak nie sięgam po gotowe kostki rosołowe. Wyciągam z lodówki słoik własnej pasty bulionowej, którą robię w dwóch albo trzech wersjach: warzywną, drobiowo-wołową i grzybową. Kiedyś próbowałam zamrażać mocno skoncentrowany domowy rosół, ale mimo, iż posiadam dwie zamrażarki, w końcu na niego miejsca nie starczało, a do zupy dość sporo się takiego "koncentratu rosołu" używało. Pasta bulionowa okazała się najwygodniejsza do stosowania.
Za przygotowywanie domowej pasty bulionowej zabieram się pod koniec lata lub na początku jesieni, gdy powoli likwiduję zagon ziół z domowego ogródka - tymianku, lubczyku, oregano, rozmarynu, szałwii, mięty i bazylii. Mój ukochany lubczyk nadaje niepowtarzalny smak rosołom, bulionom i wywarom do zup. Część lubczyku siekam i mrożę w woreczkach, jednak sporo go używam właśnie do produkcji domowej "kostki" rosołowej.
Jak bardzo warto jest zrobić własną domową pastę bulionową przekonacie się, gdy zrobicie ją pierwszy raz. W składzie ma tyko to, co sami do niej włożycie, smak będzie miała dokładnie dostosowany do tego, co lubicie w zupie, a łatwość z jaką dosmacza się dania dzięki takiej domowej paście bulionowej wynagrodzi czas poświęcony na jej przygotowanie. Gdy gotuje się pastę w domu, początkowo nie pachnie ona pięknie. Wszystkie składniki muszą się przegryźć, udusić i połączyć ze sobą, jednak dodawana do zup i sosów, oddaje smak i aromat wszystkich użytych w niej przypraw, ziół i warzyw.
3 liście laurowe
15 ziaren ziela angielskiego
3g suszonych borowików
20 ziaren czarnego pieprzu
50g liści świeżego lubczyku
kilka gałązek rozmarynu
pęczek natki pietruszki
1/3 pęczka koperku
50g parmezanu (opcjonalnie)
500g marchwi
200g selera
100g białej części pora
100g korzenia pietruszki
200g pomidorów bez skórki i pestek
5g czosnku
200g soli morskiej
20g oleju rzepakowego lub oliwy z oliwek
70g wody lub białego wina
Liście laurowe, ziele angielskie, suszone borowiki i ziarna pieprzu zmiel w młynku do kawy, malakserze lub utłucz w moździerzu.
Lubczyk, rozmaryn, natkę i koperek drobno posiekaj, a parmezan zetrzyj na drobnej tarce.
Wszystkie warzywa zmiksuj na drobniutko w malakserze lub zetrzyj na drobnej tarce, ewentualnie też zmiel w maszynce, zaraz po mięsie.
Wszystkie przygotowane wcześniej składniki umieść w garnku o grubym dnie*, dodaj wodę lub wino, olej/oliwę i sól. Zagotuj całość pod przykryciem, a potem odkryj i cały czas mieszając podgrzewaj ok 40-50 minut. To mieszanie jest bardzo ważne, gdyż mieszanka jest gęsta i może przywierać do dna. Jeśli konsystencja całości wydaje się wciąż grudkowata, pod koniec zmiksuj całość malakserem. Przełóż pastę do słoja i przechowuj w lodówce. Do przygotowania zupy używa się zaledwie 1-2 łyżeczek. Z tej ilości wychodzi taki duży słój jaki widać na zdjęciu, a pasty wystarczy na długie miesiące. Domowa pasta bulionowa przechowywana w lodówce zachowa świeżość przez kilka miesięcy. Można oczywiście ją również przełożyć od razu do małych słoiczków i pasteryzować.
* jeśli posiadasz urządzenie mieszająco-podgrzewające, będzie ono nieocenioną pomocą (np. Thermomix lub Kenwood gotujący).
3 liście laurowe
5 ziaren ziela angielskiego
10 ziaren kolendry
10 ziaren czarnego pieprzu
100g cebuli
30g liści świeżego lubczyku
pęczek natki pietruszki
350g pręgi wołowej
350g mięsa z podudzi kurczaka
200g marchwi
100g selera
100g korzenia pietruszki
10g czosnku
250g soli morskiej
150g wody lub wina
Liście laurowe, ziele angielskie, kolendrę i ziarna pieprzu zmiel w młynku do kawy, malakserze lub utłucz w moździerzu.
Cebulę obierze, pokrój w grube plastry i każdy plaster z obu stron zrumień na suchej patelni lub nad płomieniem palnika
Lubczyk i natkę drobno posiekaj.
Mięso dwukrotnie przepuść przez maszynkę. Wszystkie warzywa zmiksuj na drobniutko w malakserze lub zetrzyj na drobnej tarce.
Wszystkie przygotowane wcześniej składniki umieść w garnku o grubym dnie*, dodaj wodę lub wino i sól. Zagotuj całość pod przykryciem, a potem odkryj i cały czas mieszając podgrzewaj ok 40-50 minut. Mieszanie jest bardzo ważne, gdyż papka jest gęsta i może przywierać do dna.
Na końcu zmiksuj całość malakserem - pasta powinna być bardzo gęsta. Przełóż całość do słoja i przechowuj w lodówce. Do przygotowania zupy używa się zaledwie 1-2 łyżeczek. Z tej ilości wychodzi mniejszy słój (beczułka na zdjęciu), a pasty wystarczy na długie miesiące. Domowa pasta rosołowa przechowywana w lodówce zachowa świeżość przez kilka miesięcy. Można oczywiście ją również przełożyć od razu do małych słoiczków i pasteryzować.
* jeśli posiadasz urządzenie mieszająco-podgrzewające, będzie ono nieocenioną pomocą (np. Thermomix lub Kenwood gotujący).
A może przygotujesz też własną "domową vegetę", czyli mieszankę suszonych warzyw, ziół i przypraw? Moją jej wersję znajdziecie w tym przepisie. Bardzo polecam samodzielne suszenie warzyw i ziół ze sprawdzonego źródła.
Na blogu również wiele innych pomysłów na zachowanie żywności przez suszenie.
Gdy nie mam w domu kawałka mięsa, z "kostką rosołową" i słoikiem pomidorów w słoiku na zimę, błyskawicznie ugotuje się zupa pomidorowa. W czasach mojego dzieciństwa chyba nie było w sklepach takiego wynalazku jak rosół w kostce, czy proszku. Zupę, czy wywar mięsny lub warzywny gotowało się "po bożemu" - z prawdziwego mięsa, warzyw, ziół i przypraw. Ale i to trwało tylko do chwili, gdy w naszej części świata pojawiły się super szybkie rozwiązania dla gospodyń domowych w postaci kostek rosołowych. Te nagle wydały się takim cudownym rozwiązaniem, że domowe rosoły, czy zupy na prawdziwych wywarach gotowało się rzadziej.
Mój ojciec pracował swego czasu "na eksporcie" w RFN i przywoził pudełeczka "rosołku w proszku". Śliczny żółciutki proszek, na pudełku kurczaczek, oooo to się okazało rewolucją w domu. Łyżeczkę tego proszku zalewało się wrzątkiem, na to mama wkapywała z kubeczka jajko rozbełtane z łyżką mąki i powstawały jajeczne smugi, swoiste lane kluseczki. Gdy tylko całość zawrzała, słynny mamimy "rosołek w 5 minut" był gotowy. Boshhh jak ja uwielbiałam tę zupę! Mama gotowała ją zaraz po przyjściu z pracy, gdy z głodnymi dziobami czekałyśmy na obiad, a akurat nie miała nic gotowego. Zawsze też ten rosołek gotowała mi, gdy byłam chora. W sumie to do dziś mam do niego sentyment.
Swoim dzieciom też gotuję rosołek w 5 minut, jednak nie sięgam po gotowe kostki rosołowe. Wyciągam z lodówki słoik własnej pasty bulionowej, którą robię w dwóch albo trzech wersjach: warzywną, drobiowo-wołową i grzybową. Kiedyś próbowałam zamrażać mocno skoncentrowany domowy rosół, ale mimo, iż posiadam dwie zamrażarki, w końcu na niego miejsca nie starczało, a do zupy dość sporo się takiego "koncentratu rosołu" używało. Pasta bulionowa okazała się najwygodniejsza do stosowania.
Za przygotowywanie domowej pasty bulionowej zabieram się pod koniec lata lub na początku jesieni, gdy powoli likwiduję zagon ziół z domowego ogródka - tymianku, lubczyku, oregano, rozmarynu, szałwii, mięty i bazylii. Mój ukochany lubczyk nadaje niepowtarzalny smak rosołom, bulionom i wywarom do zup. Część lubczyku siekam i mrożę w woreczkach, jednak sporo go używam właśnie do produkcji domowej "kostki" rosołowej.
Jak bardzo warto jest zrobić własną domową pastę bulionową przekonacie się, gdy zrobicie ją pierwszy raz. W składzie ma tyko to, co sami do niej włożycie, smak będzie miała dokładnie dostosowany do tego, co lubicie w zupie, a łatwość z jaką dosmacza się dania dzięki takiej domowej paście bulionowej wynagrodzi czas poświęcony na jej przygotowanie. Gdy gotuje się pastę w domu, początkowo nie pachnie ona pięknie. Wszystkie składniki muszą się przegryźć, udusić i połączyć ze sobą, jednak dodawana do zup i sosów, oddaje smak i aromat wszystkich użytych w niej przypraw, ziół i warzyw.
Pasta bulionowa - "domowa kostka rosołowa" WARZYWNA
Do przygotowania użyjcie warzyw, które najbardziej lubicie w bulionie. Poniższą listę składników potraktujcie tylko jako podpowiedź i skomponujcie własną mieszankę, na bazie której zupy będą Wam najbardziej smakować. Można dodać cukinię, seler naciowy, zrezygnować z czosnku lub grzybów. Ot, co tak intuicja i smak podpowiedzą :)3 liście laurowe
15 ziaren ziela angielskiego
3g suszonych borowików
20 ziaren czarnego pieprzu
50g liści świeżego lubczyku
kilka gałązek rozmarynu
pęczek natki pietruszki
1/3 pęczka koperku
50g parmezanu (opcjonalnie)
500g marchwi
200g selera
100g białej części pora
100g korzenia pietruszki
200g pomidorów bez skórki i pestek
5g czosnku
200g soli morskiej
20g oleju rzepakowego lub oliwy z oliwek
70g wody lub białego wina
Liście laurowe, ziele angielskie, suszone borowiki i ziarna pieprzu zmiel w młynku do kawy, malakserze lub utłucz w moździerzu.
Lubczyk, rozmaryn, natkę i koperek drobno posiekaj, a parmezan zetrzyj na drobnej tarce.
Wszystkie warzywa zmiksuj na drobniutko w malakserze lub zetrzyj na drobnej tarce, ewentualnie też zmiel w maszynce, zaraz po mięsie.
Wszystkie przygotowane wcześniej składniki umieść w garnku o grubym dnie*, dodaj wodę lub wino, olej/oliwę i sól. Zagotuj całość pod przykryciem, a potem odkryj i cały czas mieszając podgrzewaj ok 40-50 minut. To mieszanie jest bardzo ważne, gdyż mieszanka jest gęsta i może przywierać do dna. Jeśli konsystencja całości wydaje się wciąż grudkowata, pod koniec zmiksuj całość malakserem. Przełóż pastę do słoja i przechowuj w lodówce. Do przygotowania zupy używa się zaledwie 1-2 łyżeczek. Z tej ilości wychodzi taki duży słój jaki widać na zdjęciu, a pasty wystarczy na długie miesiące. Domowa pasta bulionowa przechowywana w lodówce zachowa świeżość przez kilka miesięcy. Można oczywiście ją również przełożyć od razu do małych słoiczków i pasteryzować.
* jeśli posiadasz urządzenie mieszająco-podgrzewające, będzie ono nieocenioną pomocą (np. Thermomix lub Kenwood gotujący).
Pasta bulionowa - "domowa kostka rosołowa" DROBIOWO-WOŁOWA
Domową kostkę rosołową możesz przygotować z dowolnego mięsa - wieprzowiny, wołowiny, indyka, kurczaka, czy gęsi, albo skorzystać z podpowiedzi poniżej na uniwersalną, bardzo esencjonalną pastę z drobiu i wołowiny. Pasta wychodzi bardzo gęsta i treściwa. Można nawet pokusić się o uformowanie z niej "kostek", jednak przechowywana w słoiku chyba jest najporęczniejsza.3 liście laurowe
5 ziaren ziela angielskiego
10 ziaren kolendry
10 ziaren czarnego pieprzu
100g cebuli
30g liści świeżego lubczyku
pęczek natki pietruszki
350g pręgi wołowej
350g mięsa z podudzi kurczaka
200g marchwi
100g selera
100g korzenia pietruszki
10g czosnku
250g soli morskiej
150g wody lub wina
Liście laurowe, ziele angielskie, kolendrę i ziarna pieprzu zmiel w młynku do kawy, malakserze lub utłucz w moździerzu.
Cebulę obierze, pokrój w grube plastry i każdy plaster z obu stron zrumień na suchej patelni lub nad płomieniem palnika
Lubczyk i natkę drobno posiekaj.
Mięso dwukrotnie przepuść przez maszynkę. Wszystkie warzywa zmiksuj na drobniutko w malakserze lub zetrzyj na drobnej tarce.
Wszystkie przygotowane wcześniej składniki umieść w garnku o grubym dnie*, dodaj wodę lub wino i sól. Zagotuj całość pod przykryciem, a potem odkryj i cały czas mieszając podgrzewaj ok 40-50 minut. Mieszanie jest bardzo ważne, gdyż papka jest gęsta i może przywierać do dna.
Na końcu zmiksuj całość malakserem - pasta powinna być bardzo gęsta. Przełóż całość do słoja i przechowuj w lodówce. Do przygotowania zupy używa się zaledwie 1-2 łyżeczek. Z tej ilości wychodzi mniejszy słój (beczułka na zdjęciu), a pasty wystarczy na długie miesiące. Domowa pasta rosołowa przechowywana w lodówce zachowa świeżość przez kilka miesięcy. Można oczywiście ją również przełożyć od razu do małych słoiczków i pasteryzować.
* jeśli posiadasz urządzenie mieszająco-podgrzewające, będzie ono nieocenioną pomocą (np. Thermomix lub Kenwood gotujący).
A może przygotujesz też własną "domową vegetę", czyli mieszankę suszonych warzyw, ziół i przypraw? Moją jej wersję znajdziecie w tym przepisie. Bardzo polecam samodzielne suszenie warzyw i ziół ze sprawdzonego źródła.
Na blogu również wiele innych pomysłów na zachowanie żywności przez suszenie.
genialny pomysł:D na pewno zrobię:)
OdpowiedzUsuńSuper,najlepsze domowe i nie sądziłam ,że można z mięsem takie kostki zrobić.Muszą mieć mega smak:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, muszę wypróbować Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńlubię to:)
OdpowiedzUsuńRewelacja, na pewno wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńJa też pierwotnie robiłam z przepisu z książki z Thermomixa :) ale dzisiaj moja pasta bardzo różni się od oryginału, przy czym faktycznie zrezygnowałam z Parmezanu, bo dodaję zamiast niego więcej soli i nie dodawałam nigdy wina, ale za to dodaję przypieczoną cebulkę.
OdpowiedzUsuńKsiążka "Tak lubię gotować" od Thermomixa otworzyła mi drzwi do masy wspaniałych przepisów :)
rewelacyjny pomysł!!Tego szukałam, a już straciłam nadzieję, że istnieją takie sposoby (zdrowe) doprawienia zupy. Zamrażane kostki do mnie nie przemawiały, bo wierzę w Kuchnię Pięciu Przemian a tam zamrażanie niekoniecznie;)
OdpowiedzUsuńAle to jest rozwiązanie!!
Dzięki serdeczne:)
anka
ja w tym tygodniu będę mieć w swym posiadaniu SpeedCook i też stworzę sobie "kosteczki" :D
OdpowiedzUsuńKapitalny pomysł :) A czy bez pasteryzacji pasty wytrzymują tyle w lodówce? Sól jest wystarczającym konserwantem? Pozdrawiam serdecznie i gratuluję inspirującego bloga.
OdpowiedzUsuńdziękuję za dobre słowo i zapraszam częściej na bloga :)
UsuńKiedyś zawsze zamrażałam pastę w niewielkich porcjach, ale ostatnio mam ją ok 2 miesięcy w lodówce i nic się nie dzieje. Można zapasteryzować w mniejszych porcjach dla pewności, ale będę sukcesywnie uzupełniała informację, jak tylko się zorientuję, że u mnie coś się "dzieje". Pozdrawiam :)
Bardzo dziękuję za tak szybką odpowiedź :) Jutro od rana garnki z grubym dnem pójdą w ruch i zamknę sezon ziołowo-balkonowy :). Pozdrawiam. Ilona
UsuńWracam do tematu przechowywania - sprawdzone, pasta ponad rok mieszka w lodówce i czuje się wyśmienicie.
UsuńA teraz kwestia przechowywania poza lodówką - sprawdziłyście może, jak się zachowuje słoiczek zapasteryzowany na półce w spiżarni lub innej piwnicy czy szawce z tem, pokojową? I jak długo może tak postać? NIe zawsze mam miejsce w lodówce. Szczególnie kiedy pastę produkuję hurtowo dla rodziny i znajomych :)
Odpowiem, bo może się komuś przyda 😉 Właśnie wykańczam zawekowaną pastę z 2020 roku. Stała w spiżarce w domu (mam tam ciut chłodniej niż w pokojach ale nie mniej niż 15C) i świetnie się przechowała. Nie wiem, czy to ma znaczenie dla trwałości ale nie dodaję cebuli ani parmezanu ani pomidorów; tylko warzywa, przyprawy i zioła. Właśnie wróciłam tu na bloga żeby sobie odświeżyć przepis i biorę się za produkcję nowych zapasów 🙂
UsuńWarzywna zrobiona! :) Pachnie cudnie, choć kolor ma znacznie odbiegający od pierwowzoru ;) Część dałam do słoika do lodówki a część poszła w małe słoiczki i do pasteryzowania. Sprawdzę jak długo postoją ;) Do tej pory używałam kostek eko (bardzo sporadycznie), ale już wiem, że nie będę ich więcej kupować! Ta pasta jest świetna. Idąc za ciosem zrobię też mięsną :) Dziękuję za udostępnienie przepisu. Pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńA czy zamiast soli morskiej nadaje się np.sól kamienna taka jak do ogórków, niech mnie ktoś poratuje, bo wszystko sobie nastawiłam i na koniec sól, a tu pech soli brak morskiej, nawet zwykłej nie mam -została mi tylko kamienna. Help.
OdpowiedzUsuńKażda sól będzie dobra, powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam, tzn. dokończyłam wczoraj :) jest f.a.n.t.a.s.t.y.c.z.n.a ! Zrobiłam już nawet na niej szybką pomidorową. Na wycieczce do Kamiannej (po dobry miód) moja córka zjadła ją ze smakiem :) a dodam, ze to wybredne stworzenie i to bardzo.
Usuńogromnie się cieszę :)) a którą wersje robiłaś - mięsną, czy warzywną?
UsuńZrobiłam wersję mięsną (drobiowo/wołową), przyznam, że na początku nie pachniało, ani nie wyglądało dobrze :) robiłam ją może nieco dłużej, pierwszego dnia ok.40 min, ale nie miałam w niej czosnku, wiec zostawiłam na drugi dzień, dodałam czosnku i podgrzewałam chyba jeszcze 20-30 min, aż uzyskałam konsystencję podobną do Twojej ze zdjęcia. A potem w 15 minut przed wyjazdem po miodek stworzyłam bardzo pyszną zupę pomidorową. PS. Zrobiłam 2 mniejsze słoiczki i jednym się podzielę z mamusią. :) Dzięki raz jeszcze.
UsuńHalo, halo, donoszę, że u mnie też sukces, zrobiłam warzywno - mięsną pastę, wyszło świetnie, cieszę się bardzo, bo kto by nie chciał mieć takiego ułatwiacza! Przepis zaraz rozprzestrzenię, baaaardzo dziękuję!
Usuńbardzo się cieszę :))) a pokażesz fotkę na Fb?
UsuńJuż wstawiłam:) Zaraz prześlę do Cię ( jeśli umiem:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za przepis, właśnie kończę robić, tyle tylko że żona kupiła zamiast pręgi, polędwicę..., będzie pasta "królewska". Mam też pytanie, dałem ok 200 g soli morskiej i pasta jest bardzo słona, czy tak ma być? Pozdrawiam Bartek
OdpowiedzUsuńBartku no to będzie wypas :)) pręga jest o tyle lepsza, że ma więcj kleistych elementów. Tak, pasta ma byc słona - sól konserwuje, a poza tym używa się niewielkich ilości pasty w zupach :) a pokażesz fotkę u mnie na Fb? https://www.facebook.com/ChilliBitepl
UsuńPokaże fotki na koncie żony, wczoraj zrobiłem vegetę wg Twojego przepisu, rewelacja (wyszło mi ok 3kg:)). Pozdrawiam Bartek
UsuńWłaśnie jem
OdpowiedzUsuńsos z świeżo zebranych opieńków, opieniek, z dodatkiem domowej vegety, niech się schowają wszystkie knoory, kucharki itd, polecam, rewelacja, foty dodane z konta AnkaRuda. Pozdrawiam Bartek
Chociaż przypadkowo trafiłam na Twojego bloga muszę powiedzieć, że absolutnie nie można się od niego oderwać! Gratulacje!
OdpowiedzUsuńA teraz merytoryczne pytanie, które muszę zadać, bo bardzo zaciekawiła mnie pasta mięsna: czy naprawdę mogę ją przechowywać w lodówce kilka miesięcy? Jest robiona na na bazie mięsa, niezbyt długo gotowana i jakoś trochę się boję przechowywać tak długo bez pasteryzacji produkt mający w swym składzie mięso...
Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, możesz pastę mrozić lub pasteryzować w niewielkich słoiczkach.
UsuńW tym roku ogarnął mnie szał przetworowy z przepisów z Pani bloga, że aż słoików zabrakło:-) Uwialbiam przepisy i książkę tez posiadam:-) jeżeli chodzi o pasteryzacje pasty mięsnej to czy należy to robic przez 3 kolejne dni?
UsuńDzięki serdeczne za dobre słowo :)
UsuńNie, kostki rosołowej wcale nie pasteryzujemy. Tu konserwantem jest sól, trzymamy paste w lodówce i używamy wg uznania, ma trwałość nawet rok :) Powodzenia!
Na to właśnie czekałam :) Jutro z rana biegnę po świeże zioła i zabieram się do roboty.
OdpowiedzUsuńA ma ktoś może pomysł na pastę rybną? Jestem wielbicielką zup i potrawek rybnych wszelkiej maści, taki koncentrat byłby prawdziwym wybarwieniem...
Zrobilam paste warzywna wg przepisu ale chyba mi nie wyszla:( Nie mialam swiezego lubczyku, tylko suszony. Co moze byc powodem? Ile powinnam dodac lyzeczek na duzy gar zupy jarzynowej dla calej rodziny tzn 5 litrowy? Chodzi o to ze musze dodawac te chemiczne kostki ze sklepu, z ktorymi chce sie pozegnac raz na zawsze , bo na samej pascie zupa jest bez smaku. Prosze o pomoc. Pozdrawiam, super blog.
OdpowiedzUsuńpasta jest koncentratem smaku bulionu, który dopiero stanowi bazę do zup np. pomidorowej, grzybowej, kremu z marchwi itepe. Sama pasta z wrzątkiem nie wystarczą
Usuńna tak duży garnek dałabym jej dość sporo, ale znów, każdy robi ją ciut inną, proszę dodawać do wrzątku pastę, aż do uzyskania odpowiedniego smaku - bazy do zupy, w której będą też inne składniki! Tylko należy pilnować, by nie była zbyt słona.
A zupę jarzynową gotuję po prostu z warzyw korzeniowych startych na grubej tarce. Do garnka dodaję mało lub oliwę, a pod koniec ziemniaki, zacierki i gotowe :)
A może włoska zupa jarzynowa:http://www.chillibite.pl/2010/05/lekka-woska-minestrone.htmlhttp://www.chillibite.pl/2011/06/moda-zupa.html
albo nasza polska z kalafiorem: http://www.chillibite.pl/2011/06/moda-zupa.html
"Sama pasta z wrzątkiem nie wystarczą" - oj, przepraszam :
Usuńpasta, wrzątek, cienki makaron "chiński" i proszę mi wierzyć, że lepszej "zupki chińskiej" nie jadłem z torebki czy kubeczka.
Pozdrawiam Krzychu
Witam,
OdpowiedzUsuńZrobiła właśnie taką paste :) zastanawia mnie tylko 1-2 łyzeczki to na jaką pojemność?
pojemność czego? jeśli chodzi o to ile pasty do zrobienia esencjonalnego bulionu to wg smaku i gustu. Np do mojej pomidorowej używam ok 2 łyżeczek, ale trzeba próbować. Każdemu ta "kostka rosołowa" ciut inna wyjdzie w końcu :) Powodzenia!
Usuńtzn na ile wody wrzuca Pani te 1-2 lyzeczki kostki, oczywiscie mniej wiecej :)
OdpowiedzUsuńodpowiedziałam już powyżej - np do zupy pomidorowej - tu przepis: http://www.chillibite.pl/2014/01/najlepsza-domowa-zupa-pomidorowa.html
Usuńna ok 4 litry używam ok 1 czubatej łyżki pasty/kostki, ale to naprawdę zależy od jej smaku, preferencji soli itepe. Proszę próbować, już po pierwszym razie "złapie" się swój ulubiony smak :)
Zrobiłam, świetna rzecz, ale moje uwagi - trochę za słone, jak dałam łyżeczkę pasty na jakieś 2 l wody, to było akuratne, ale mało aromatyczne, jak dodałam pasty więcej, to aromat ok, ale zdecydowanie za słone, zatem następnym razem (bo na pewno będzie) zredukuję ilość soli do 200 g, może będzie lepiej. Druga uwaga - dałam trochę więcej wody, nie musiałam pilnować mieszania za bardzo, tylko pod koniec, jak już woda odparowała. I trzecia rzecz - wzorem różnych przypraw typu kostka czy vegeta, sypnęłam łyżeczkę kurkumy dla koloru.
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie to stałe "wyposażenie" mojej lodówki, bo właśnie zjedliśmy pyszną (acz trochę za słoną) zupę kalafiorową, powstałą z łyżeczki pasty, paczki mrożonego kalafiora i jednego ziemniaka - robota żadna, a lepsze to, niż zapychać się kanapką.
bardzo się cieszę i dziękuję za uwagi - cenne :) prosze jeszcze zrobić "vegetę", czyli przyprawę z suszonych warzyw, też jest wyśmienita! dobrego weekendu!
UsuńJesteś mistrzynią! Do tej pory robiłam do każdej zupy świeży wywar. Samo gotowanie trwało co najmniej 1,5 godz. Dopiero odkryłam Twojego bloga, ale już wiem, że będę tu wpadać po nowe pomysły. Dzięki!
OdpowiedzUsuńHej, fajnie, że jesteś :) zapraszam częściej i proszę się rozgościć. Dobrej soboty!
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńW weekend zamierzam się zabrać za zrobienie pasty, ale mam związane z tym pytanie - czy taka ilość soli jest konieczna do tej pasty? Bo zastanawiałam się, żeby zmniejszyć jej ilość o połowę, ponieważ w swojej kuchni używam mało soli, a poza tym córcia nie chce zupek gotowanych specjalnie dla niej i woli rozszerzać posiłki o to co jadamy ja z mężem i starszym synkiem, więc staram się aby potrawy wyżej wymienionej soli zawierały jak najmniej... Z góry dziękuję za odpowiedź :)
Przygotowanie tej pasty trochę czasu zajmuje. Sól jest konserwantem, obawiam się o jej trwałość przy tak znaczącym zredukowaniu ilości soli. Pasta może się po prostu zepsuć. Sól stanowi w paście mięsnej ok 15-17% (tak mniej więcej), w warzywnej ok 12-14%. To naprawdę nie jest dużo. Ja w kuchni używam bardzo niewiele soli (podobnie zresztą jak cukru, ciasta są u mnie mało słodkie).
UsuńTa pasta nie jest jedynym składnikiem "rosołu". To podstawa do innych zup, czy sosów, mięs, do których należy dodać np "litr bulionu". Używam stosunkowo niewiele pasty w roztworze i soli jest mało. Wiele osób (znajomi, czy rodzina) dosalają sobie potrawy, które gotuję. Myślę, że pasta w podanych proporcjach ma szansę trafić w Pani preferencje dotyczące ilości soli, tylko proszę spróbować :) Potem już własne modyfikacje wskazane oczywiście. Mam nadzieję, że pomogłam.
Powodzenia! i czekam na wieści jak się uda :)
Witam.
OdpowiedzUsuńPasta zrobiona, ale chyba coś nie bardzo mi wyszło... Jest ciemniejsza od tej ze zdjęcia i wydaje mi się jakaś mało esencjonalna... A do tego wyszła mi rzadsza i grudkowata - nawet blender nie pomógł... Nie wiem gdzie zrobiłam błąd, ale jak mi się ta skończy to na pewno spróbuję jeszcze raz :)
Pozdrawiam :)
może to kwestia użytych warzyw? O tej porze roku nie wszystkie sa w swojej najlepszej formie. A jaka pasta była robiona - mięsna, czy warzywna? Konsystencja to kwestia odparowania płynów. Może dłużej trzeba gotować? Myślę, że grudki to kawałki warzyw, chyba nic złego nie powodują, prawda? Mam nadzieję, że się sprawdzi :)
UsuńPasta była warzywna. Też uznałam, że to po prostu kawałki warzyw i raczej nie powinno w niczym przeszkadzać :) Chcę ją jeszcze troszkę pogotować, może zgęstnieje :) A później kolejna próba. W każdym razie na pewno było warto - jakby nie wyszła i tak będzie lepsza od sklepowych kostek :)
OdpowiedzUsuńMozna użyć suszonych ziół ze sklepu?
OdpowiedzUsuńnajlepiej będzie użyć świeżych - nawet takich w doniczkach - wszystkie są swobodnie dostępne. Gdyby był kłopot z lubczykiem, można ewentualnie użyć suszonego.
UsuńProszę o konkretną odpowiedź, czy Pani mrozi te pasty ? warzywną i mięsną, czy tylko trzyma w lodówce ? Ile czasu trzymane w lodówce i/lub w zamrażalce pasty będą dobre do spożycia ?
OdpowiedzUsuńNie mrożę, przechowuję w słoiku w lodowce. Trwałość mają powyżej 6 miesięcy.
Usuńwłaśnie tego szukałam! super ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno w niedalekiej przyszłości wypróbuję Twój sposób. Mam nadzieję przekonać mamę do domowych sposobów na przyprawy, bo niestety uzależniła się od sklepowych torebek.
OdpowiedzUsuńno niestety, tak one działają - uzależniająco. ale polecam zrobienie z tych proporcji i starczy na długo, na tyle długo, że zdąży się zapomnieć, że te sklepowe w ogóle istnieją :))
UsuńPowodzenia!
Mam pytanie po przygotowaniu mięsa, przypraw oraz warzyw całość wrzucamy do garnka i zalewamy wodą. I tu moje pytanie: w jakiej ilości? W przepisie jest 150ml ale wydaje mi się to mało, wręcz bardzo mało. Nie chodziło przypadkiem o 1,5L? I drugie pytanie: czy mięso ma się ściąć czy gotowe jest częsciowo jeszcze surowe?
OdpowiedzUsuńTak, tylko tyle wody dodajemy, i cały czas mieszamy (to najbardziej czasochłonny, chociaż prosty etap), to od początku jest dość gęsta papka i z pewnością w trakcie podgrzewania przez niemal godzinę mięso jest uduszone a nie surowe. Powodzenia!
UsuńCzy wg przepisu ma być rzeczywiście 150ml wody? Czy też może 1,5L?
OdpowiedzUsuńjednak 150ml :))
UsuńPrzepraszam za dwa jednakowe pytania. Myślałem że za pierwszym razem nie poszło. Dziękuje za odpowiedź. Wlałem ostatecznie 1,5l wody mineralnej niskosodowej, wyszło tak samo jak na zdjęciach, trzeba było tylko dłużej redukować na dużym ogniu, dopiero na końcu zmniejszyłem ogień aby jak najbardziej wysuszyć lecz nie przypalić. Robiło się około godziny. Rzeczywiście bardzo dobrym pomysłem jest dodanie kurkumy.
UsuńDziękuje za przepis i pozdrawiam:)
następnym razem pójdzie szybciej :)) jeśli jest dobrze zredukowane, pasta ma trwałość nawet 9 miesięcy. Cieszę się, że mogłam zainspirować. Zapraszam częściej na bloga :)
UsuńTeż zrobię, choć zupę robię na wywarze ale zrobie
OdpowiedzUsuńa jak zrobić kostkę grzybową? przed świętami byłaby idealna :)
OdpowiedzUsuńproszę proszę proszę :)
UsuńPani Karolino - proponuję używać kostki warzywnej + pyły grzybowego - u mnie sprawdza się doskonale! Tu o grzybowym pyle: http://www.chillibite.pl/2013/11/py-grzybowy-do-potraw.html
Usuńa ile pyłu dodać do porcji warzyw z przepisu na pastę warzywną? żeby była taka mocno grzybowa :)
Usuńmam już obie pasty z przepisów i są obłędne!! czas na świąteczną grzybową!
do smaku :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ja mam pytanie o ten garnek z grubym dnem, nie mam takiego cudu w kuchni, chyba będę się musiała zaopatrzyć bo coraz częściej widzę w przepisach taki wymóg. Jednak znalazłam ten przepis i chciałabym go jak najszybciej wypróbować, najlepiej to zaraz ;) czy w zwykłym garnku pasta się przypali? pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie grube dno przydaje się w kuchni, w zwykły garnku trzeba mieszać, mały płomień, cały czas mieszać, długo mieszać, bo inaczej z przypaleniem właśnie może być kłopot. Ewentualnie poszukać wśród znajomych Thermomixa i w tymże urządzeniu szybciutko zrobić przy herbacie :)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńmam pytanie dot. tego fragmentu: "Wszystkie warzywa zmiksuj na drobniutko w malakserze lub zetrzyj na drobnej tarce". Chcę ułatwić sobie pracę i użyć robota kuchennego, tylko którą tarczę mam użyć, takiej na drobne wiórki czy może takiej jak do tarcia ziemniaków? A może końcówkę typu nóż? Mają być małe kawałki warzyw czy po prostu miazga? :) Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam!
końcówka "nóż", który jest w środku i wszystko blenduje będzie najlepsza :) Najlepsza będzie miazga, bo to się ma wszystko udusić na papkę. Powodzenia! i czekam na wieści jak się uda i do czego przyda :)
UsuńNóż rzeczywiście poszatkował wszystko bardzo drobno. Nalałam do garnka trochę za dużo wody, bo nie chciałam, żeby się przypaliło (nie mam garnka z grubym dnem) i w rezultacie nie zrobiła mi się papka, tylko miałam grudki, ale zmiksowałam w blenderze i pasta jest taka jak trzeba :) Wyszedł cały duży słoik.Na razie użyłam dopiero do warzyw duszonych z kurczakiem, ale pasta spisała się na medal. Następnym razem przymierzę się do domowej Vegety :) Pozdrawiam!
UsuńBardzo się cieszę :) proszę używać jej do zup, doprawiania sosów, mięs.
UsuńDomowa Vegeta jest jeszcze prostsza i ma jeszcze szersze zastosowanie, warto!
lepiej późno niż wcale. ciesze się, ze natknęłam się na ten przepis, nie kupuje od jakiegoś czasu kostek rosołowych ale za każdym razem gdy dosmaczam zupę "czegoś" mi brakuje. niestety współczesne warzywa tez są bezsmakowe :/
OdpowiedzUsuńkostki maggi oraz maggi w płynie to koniec 19 wieku, początek 20. w Polsce były już przed wojna a fabryka w Winiarach funkcjonuje od czasów 2 wojny. moja mama zawsze używała kostek rosołowych a ojciec nie zjadł zupy zanim sobie nie wchlupał paru kropel maggi ;)
pamiętam ten "kult maggi" :) ciesze się, że udało się u mnie coś znaleźc ciekawego. Zapraszam częściej :)
Usuńa czy do miesno-warzywnej moge uzyc tylko kurczaka i to w postaci piersi?:)
OdpowiedzUsuńsama pierś kurczaka to mało smaku da niestety, lepiej dodać inne mięso, a jeśli już kurczak to najlepiej nóżka. Powodzenia!
UsuńAle super przepis, dostałam od koleżanki link do bloga bo nie wiedziałam czym nakarmić chłopaka... nie wyjdę z kuchni przez tydzień, a on mi się oświadczy <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :3
no jak tam, były już oświadczyny ? ;)
Usuńdziękuję za dobre słowo, prosze się rozgościć, dziś podaję kawe zbożowa z kawiarki :)
Polecam. Dziś robię kolejny raz. Świetna do zup, sosow. Wykorzystuje ja do przyprawiania mięsa np. piersi z kurczaka saute itp.
OdpowiedzUsuń:))))))
UsuńZrobiłam tą pastę w zeszłym roku. Jakiś czas temu mi się skończyła i gotuje się bez niej jak bez ręki:) Zabieram się za kolejną porcję, chyba podwójną tym razem;)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę :) to także świetny "jadalny prezent" dla kogoś, kogo chciałoby się zarazić dobrym jedzeniem :) pozdrawiam ciepło
UsuńZrobilam i dzisiaj bede robic drugi raz bo sie ostatnio skonczyla, Juz nie pamietam kiedy ostatnio kupilam kostke rosolowa, Swietny przepis, juz polecilam mamie i siostrze :)
OdpowiedzUsuńogromnie się cieszę ! i dziękuję za komentarz :) a domowa vegeta też już była robiona? przepis jest na blogu, serdeczności :)
UsuńO mamo... i takie przepisy tutaj drzemią!!! a czy wolnowar poradzi sobie z taką kostką?
OdpowiedzUsuńano jest tu trochę przepisów, jest :) po tylu latach blogowania niemal 1000 wpisów!
UsuńWolnowar nie bardzo, tu raczej chodzi o podgrzewanie i ciągłe mieszanie, Thermomix byłby ideałem, ale nie trzeba od razu kupowac urządzenia, można wpaść wo odwiedziny gotujące do posiadającej TM koleżanki :)
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuńZachwyciłam się szczerze możliwością doprawiania potraw w taki sposób. I choć sama kostek nie używam już od... od... (no właśnie!) to nigdy się nie wie, kiedy będzie potrzebne dosmaczenie :)
Przeczytałam oczywiście wszystkie porady, komentarze i odpowiedzi, ale bardzo proszę mnie upewnić - czy pasta mięsna na pewno nie zepsuje się, jeśli będzie leżała nawet do pół roku w lodówce..? Warzywna niesie chyba mniej ryzyka, ale spróbowałabym tej mięsnej, bo smak jednak jest wtedy pełniejszy... Bardzo proszę o odpowiedź :)
Teo Vanu
Nie zepsuje się :) byle zachować proporcje soli względem pozostałych składników. Powodzenia! i czekam na wieści jak się sprawdzi :)
Usuńmoja pierwsze kostki vel paste robilam z warzyw po domowym demi glace, ostatnio robilam paset z tego przepisu i wyszla wspaniala. Ja ją mroze w silikonowych forekach a potem juz zmrozona paste wkladam do woreczka. Swietnie wychodzi na niej tez zupa miso - esencja zdrowia :)
OdpowiedzUsuńA czy rosół nie będzie mętny od tej pasty ? Czy można je mrozić w plastikowym pojemniczku na lód? proszę o odp.
OdpowiedzUsuńPowyższe przepisy nie są na "skoncentrowany rosół", ale domową kostkę/pastę bulionową, z której nie przygotowuję rosołu sensu stricte ale dosmaczam zupy, czy sosy. Oczywiście zalana wodą pasta spowoduje, że powstanie mętny roztwór, który jednak nie będzie rosołem.
UsuńPolecam ugotowanie prawdziwego rosołu, a po jego odcedzeniu i sklarowaniu, można skoncentrować do postaci galaretki przez wielogodzinne redukowanie na małym płonieniu.
Kostkę/pastę z powyższego przepisu można oczywiście mrozić, ale nie ma takiej potrzeby, gdyż przechowywana w lodówce w słoiku ma długi, kilkumiesięczny okres trwałości.
Pozdrawiam
Proszę o informację, czy bez problemów, w wersji mięsnej, można zwiększyć ilość jarzyn? Taką, wskazaną w składzie, stosuję każdorazowo do przygotowywania zupy, więc zastanawiam się nad modyfikacją. Co Pani o tym myśli?
OdpowiedzUsuńMoże to nieco zaburzyć proporcje soli, która jest konserwantem. Ta pasta/kostka jest jedynie bazą, podstawą, jakąkolwiek zupę się na jej bazie potem przygotowuje można urozmaicać różnymi, dowolnymi warzywami.
UsuńA może zrobi Pani kostkę warzywną i przygotowując zupę po prostu doda po prochu mięsnej i warzywnej?
Świetny pomysł :) po długim przymierzaniu się do zrobienia, w końcu mi się udało! Jednak wyszło jej bardzo dużo i zdecydowałam się część zamrozić. Mam tylko jeden problem - pasta jest już w zamrażalniku ponad tydzień i dalej nie zmieniła swojej konsystencji. Nie mam pojęcia co jest powodem, ma Pani jakiś pomysł?
OdpowiedzUsuńduża ilość soli wystarczająco konserwoue, nie trzeba mrozić, a z drugiej strony, jeśli już w zaprażarce to właśnie z powodu stężenia soli pasta nie będzie zapewne zamarzała :)
UsuńWitam, mam takie pytanie bo robię właśnie ta pastę i zamiast soli podanej w przepisie użyłam zwykłej kuchennej, dałam jej koło 150 g przy czyn ilość składników mam razy 2 i jest strasznie słone.. to takie ma być ?
OdpowiedzUsuńPani Doroto, to zdecydowanie zbyt mała ilość soli, jeśli podwoiła Pani ilośc składników. To, że kuchenna a nie morska nie jest problemem. Sól jest tu konserwantem i powoduje, że pasta nie będzie się psuła w lodówce. Z drugiej strony zaś pasta nie jest "produktem gotowym do spożycia" to koncentrat, który jest bazą do zup, doprawiania mięs etc, ma być słone, dodaje się jej niewielkie ilości i już nie soli (zazwyczaj) końcowego dania. Jeśli ponad dwukrotnie zmniejszyła Pani ilość soli, obawiam się o trwałość pasty. W kwestii słoności - ja używam bardzo mało soli w kuchni i ta pasta ma jej odpowiednią ilość, jeśli używamy jej zgodnie z przeznaczeniem, czyli jako koncentrat/baza a nie "smarowidło na chleb" :)
UsuńMam nadzieję, że pomogłam.
Pozdrawiam ciepło
Ka
Chciałabym się podzielić swoim doświadczeniem! Zrobiłam kostkę z tego przeposu 1,5 roku temu. Zapasteryzowałam i trzymałam w lodówce. Kilka dni temu zużyłam ostatnią łyżeczkę! 1,5 roku! Nic się z tym nie dzieje. To jest genialne absolutnie...
OdpowiedzUsuńDziś robię następną porcję i znów wracam do tego przepisu ;-)
bardzo się cieszę :)
Usuńto jeszcze tylko podpowiem, ze nie trzeba wcale pasteryzować, sól genialnie konserwuje!
czy tu aby nie ma błędu w ilości soli? robiłam te kostkę juz wcześniej, bez soli i wyszla pysznie warzywna. teraz trzymalam się ściśle przepisu i 200g soli sprawiło, że wyszło coś niejadalnego. po rozpuszczeniu w wodzie sloność ustępuje, ale warzywa są już słabo wyczuwalne, a nie o to chodzi.
OdpowiedzUsuńnie ma błędu, sól jest konserwantem, a pasty dodaje się niewielkie ilości dla smaku. To nie ma być pasta do jedzenia, podobnie klasycznej kostki rosołowej przeciez się nie zjada ot z opakowania :)
UsuńDzięki soli można pastę przechowywać w lodówce wiele miesięcy, ale jeśli woli Pani bez soli, nie wiedzę przeszkód, tylko wówczas trzeba ją mrozić, by się nie zepsuła :)
A czy można czymś zastąpić lubczyk?Nie mam niestety dostępu do świeżego.Suszony może być w zamian?
OdpowiedzUsuńMoze byc, ale świeży też dostaniesz w Lidlu, lub w tesco w doniczkach.
UsuńLubczyk jest tu największym dostarczycielem smaku i warto poszukać. Najlepiej kostkę rosołową robić z końcem lata (jeśli ma się własny zagonek lubczyku). Ale można kupić lubczyk świeży przez cały rok w doniczkach z ziołami w większych sklepach/marketach. Jest np. od Baziółka. Susoszy to ostateczność.
UsuńNo właśnie ze świeżym jest największy problem,bo ja nie mieszkam w Polsce,i tutaj nie jest on popularny.Ogródka niestety też nie mam.Będę próbowaźć z suszonym.A ile go wtedy użyć? Mniej/więcej niż świeżego?
UsuńJuż wiem, co będę robić w wakacje. Strasznie lubię robić przetwory i potem mieć gotowce do szybkiego przygotowania obiadu. Kiszę, konserwuję, suszę, robię różności z owoców. Mam też w domu "słoika" i córcię zdrowoodżywiajacą się. Wykorzystam powyższe przepisy. A i mi takie kostki skrócą gotowanie zup i sosów. Od lat nie mam w domu sztucznych zupek i kostek. Od razu wyczuliby w zupie chemię.
OdpowiedzUsuńCo Pani myśli o zamrożeniu w kostkach wegety mięsnej? I jeszcze pytanko, jak ją pasteryzować żeby przetrwała dłużej? Czy 3 razy, jak wszystkie mięsa?
Jeśli lubi Pani przetwory, to zachęcam do kupienia mojej książki "W słoiku", która ukazuje się 26 kwietnia nakładem wydawnictwa Publicat. W książce jest wiele ciekawych przetworów, w tym także kostka rosołowa, buliony (na koncentraty do mrożenia), domowe likiery i cała masa innych, niekoniecznie tradycyjnych przetworów :)
UsuńW przedsprzedaży książka jest z autografem a z kodem: WSLOIKU kosztuje poniżej 26zł i jest do kupienia tu: https://publicat.pl/publicat/oferta/ksiazki-kucharskie/w-sloiku-przetwory-przez-caly-rok
A co do przechowywania jej na dłużej - jeśli na dłużej miałoby oznaczać powyżej roku, to najlepiej utoczyć z pasty rosołowej kulki, zamrozić je i przesypać do woreczka. Moim zdaniem zamykanie jej w słoikach i tyndalizacja (czyli potrójna pasteryzacja) nie mają większego sensu. Kostka rosołowa (zarówno warzywna jak i mięsna) mają ponad rok trwałości, gdy stoją w słoju w lodówce. Z powyższych proporcji wychodzi ok 1,2l słój. Można prosto ze słoika nabierać łyżkę pasty do zupy, zakręcić słoik i tyle :)
Powodzenia! i zapraszam częściej na blog :)
Szukałam informacji o suszonych truskawkach i trafiłam tu. Jak dobrze, że tu trafiłam! Ile tu wspaniałych rzeczy! Nie wyjdę stąd do rana. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba pomysł własnej kostki. Nie przepadam za tymi sklepowymi i nigdy w życiu nie zrobiłam zupy z takiej kostki, bo, jak dla mnie, leci chemią. Kostkę warzywną stosowałam jedynie do dań azjatyckich, gdzie trzeba było dać pół szklanki. Połowy szklanki nie da się ugotować. ;) Próbowałam robić esencję rosołu i mrozić, ale, no właśnie, miejsce w zamrażalniku. ;) Teraz mam już rozwiązanie! Własna kostka, własna jarzynka. Żyć nie umierać. Nie lubię typowej vegety z glutaminianem. Kupowałam w eko sklepach jarzynkę bez, ale teraz mogę zrobić sama, własną. :) Jak i wiele rzeczy z tej strony. Jeszcze nie wszystko przejrzałam, ale na pewno z wielu rzeczy skorzystam. Póki co, namiętnie piekę chleb i bułki ze strony, którą przypadkiem znalazłam, a teraz dojdą jeszcze dobroci z tej strony. Leci do ulubionych.
Dziękuję i pozdrawiam :)
Dagmara
ja już przepis wypróbowałem jest genialny nic innego nie używam od zup smak jest rewelacyjny
OdpowiedzUsuńAż 200 g soli ?
OdpowiedzUsuńTak, sól jest konserwantem, a to co powstaje to koncentrat bulionu, którego stosuje się ok 1 łyżeczki na 1-1,5l zupy. Będzie dobrze, promis ;)
Usuńja wlasnie pomijam sol lub daje jej o wiele mniej, paste mroze w foremkach na muffiny, wiec dosalam dopiero przy uzywaniu. przy oryginalnej ilości soli i nawet dodaniu tylko 1 łyżki do potrawy wszystko jest przesolone.
UsuńTak, dałam raz mniej soli i niestety pasta nie przechowywała się tak dobrze nawet w lodówce (pojawiała się pleśń).Ta ilość soli znika w zupie, gdy dodamy łyżeczkę czy dwie pasty. Potwierdzam to co pisze ChilliBite. Dzięki za super przepis :-)
UsuńMam pytanko,dlaczego dodaje się wino?Czy można dodać wodę,jest różnica?
OdpowiedzUsuńWino daje trochę więcej smaku, można zastąpić cydrem. Alkohol odparowuje, ale pozostaje nieco lepszy niż z samą woda smak. Ale tak, jeśli trzeba, może być woda :)
UsuńCzy wino można zastąpić wodą,jest jakaś różnica?
OdpowiedzUsuńCZy można by zrobić taką "kostkę" w wolnowarze. np po ok godz gotowania odkryć i gotować jeszcze?
OdpowiedzUsuńTrochę sobie tego nie wyobrażam, tu jednak chodzi o dość długie odparowanie i miksowanie. Lepiej zrobić w zwykłym garnku, mieszać, miksować.
Usuńwitam
OdpowiedzUsuńczy może pani podać przepis na kostkę grzybową tą co pokazana była dziś DDTVN.
bardzo proszę - kostka/bulion grzybowy: http://www.chillibite.pl/2017/09/domowa-kostka-bulion-grzybowy.html
Usuńdziękuję
UsuńRobiłam już pastę warzywną - wyszła super - dzięki za przepis. Teraz przymierzam się do kostki mięsnej, ale nie wiem czy mięso ma być gotowane, czy surowe?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, umknął mi ten komentarz. Oczywiście mięso surowe :) odda cąły smak porczas gotowania z warzywami w kostce .
UsuńWłaśnie tez się zastananawiam czy mięso ma być surowe czy ugotowane?
OdpowiedzUsuńTylko surowe! ono właśnie podczas duszenia odda cały smak, o który nam chodzi :)
UsuńDobry wieczór, pasta wspaniała, ratuje w kryzysie ;) robiłam za pierwszym razem w garnku, a teraz pożyczyłam thermomix, którego wcześniej nigdy nie używałam i zastanawiam sie teraz jak gapa, czy wystarczy po prostu wszystko z grubsza pokroić, wrzucić i go włączyć? ;) Pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Cieszę się, że kostka się sprawdza :) najlepiej zerknąć na proces robienia kostki opisany w książce "koncentrat bulionu drobiowego" i zastosować wg moich proporcji. Ale zachęcam, żeby zobaczyć prezentację Thermomix, wówczas przedstawiciel dokładnie wszystko opowie i pokaże działanie urządzenia :)
UsuńWitam Mam pytanie o ilość soli. Dodałam zwykłą (nie miałam innej) i wywar który robię z 1 łyżeczki wydaje mi się bardzo słony a jak dodam więcej wody - mało esencjonalny. Ile wody używa Pani do rozpuszczenia 1 łyżeczki? Czy można zredukować ilość soli w przepisie?
OdpowiedzUsuńUżywam ok 1 łyżeczki na 1 litr zupy. Przy czym to nie jest baza "rosołu", a kostka/pasta wzmacniająca smak. Zredukowanie ilości soli obniży trwałość i pasta może spleśnieć. Chyba, ze będzie ją Pani mrozić w porcjach.
UsuńDziękuję bardzo Spróbuję poeksperymentować Pozdrawiam
UsuńWitam. Mam małe pytanie. Zrobiłem wszystko według przepisu. I po redukcji masy musiałem dodać około 5 łyżek na 2 litry wody. W ogóle nie było czuć warzyw. A co najgorsze woda/wywar który powstał zrobił się bardzo mętny i bez smaku. Czy to wina warzyw z marketu czy coś zrobiłem nie tak??? Pozdrawiam Piotr
OdpowiedzUsuńprzyczyn może być wiele Panie Piotrze, ale jakość warzyw jest istotna. Kostka rosołowa to wzmacniacz (naturalny) smaku, nie zupa jako taka. Czy przy 5 łyżkach na 2 litry wody nie było za słone? Dla mnie to ogromna ilość...
UsuńNie rozumiem dlaczego pasta warzywo-mięsna przechowywana w regularnie otwieranym pojemniku miałaby mieć kilkumiesięczny termin przydatności do spożycia? To tak jakby powiedzieć, że pasztet można przechowywać przez kilka miesięcy w lodówce. Otóż nie można, a jedyny powód dla którego się jeszcze Państwo poważnie nie zatruliście, jest fakt że pastę wykorzystujecie w produktach gotowanych. Taka pasta poprawnie przechowywana powinna zostać poddana pasteryzacji zwykłej, jeśli termin spożycia jest krótki lub tyndalizacji, jeżeli jest to większa ilość na dłużej.
OdpowiedzUsuńwiem dużo o procesie tyndalizacji, zapewniam :) napisałam nawet książkę o przetworach, w której o tym piszę "W słoiku", polecam :)
UsuńW domowej kostce rosołowej konserwantem jest sól. Lodówka jest to bezpieczna forma i postać jej przechowywania. Jeśli ktoś woli, zachęcam raczej do mrożenia w małych porcjach :)
Witam, domowa kostka miesno - warzywna zrobiona w lutym wlasnie sie skonczyla i teraz bede robic kolejna. I w zwiazku z tym mam pytanie. Otoz mam zamrozone mieso z rosolu wolowe i drobiowe czy takie sie nada? Czy wystarczy przepuscic je przez maszynke i pod koniec gotowania warzyw dodac? Prosze o podpowiedz. Pozdrawiam i gratuluje bloga i pomyslow ☺.
OdpowiedzUsuńdziękuję za dobre słowo :)
UsuńTak, można rozmrozić i dodać, potem na końcu wystarczy zblendować malakserem (ja robię całośc od podstaw w Thermomix :)
Witam, czy możnaby cały proces gotowania przeprowadzić w wolnowarze? Jeśli tak jak długo gotować. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzień dobry, mam dziwne pytanie... ale nie posiadam maszynki do mielenia. Czy moge kupić takie mięso mielone ze sklepu? wiem, że nie do końca wiadomo co w nim jest ale nic nie poradzę, nie chce kupowac maszynki bo na codzien jej nie potrzebuję.
OdpowiedzUsuńdziekuję za odpowiedz :)
nie ma dziwnych pytań :) jak najbardziej, jeśli jest dobrej jakości można kupić gotowe mielone. Na końcu trzeba zmiksować całość, najlepiej blenderem. Powodzenia!
UsuńP.S. Thermomix zrobiłby całą robote od A do Z :)
Zrobione. Z 1,5 kg mięcha. Jeszcze więcej soli (80 dag). Poprzedni zapas dwa lata tyle, że zapasteryzowany i w lodówce. Gitara jest.
OdpowiedzUsuń