Jesień to nie tylko opadające liście, złote krajobrazy w lasach, ale i zapowiedź, że od listopada będę znów jeść więcej awokado prosto z Sycylii! Miękkie, kremowe, dojrzałe, aż słodkie w swojej doskonałości. Ale do listopada jeszcze trochę, a tymczasem mam nowy fantastyczny przepis na pastę z awokado i jajek, na która przepis dostałam od znajomej.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tapas. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tapas. Pokaż wszystkie posty
Baklażany faszerowane po hiszpańsku
Gdy nastaje czas bakłażanów, najadam się nimi na zapas. Obowiązkowo, każdego lata do repertuaru ulubionych przepisów z bakłażanem w roli głównej, dodaję coś nowego, przywiezionego z wakacji, czy podpatrzonego w fajnej restauracji. W tym roku przywiozłam z Balearów przepis na wyborne bakłażany faszerowane po hiszpańsku, w zasadzie po minorkańsku. Są pyszne jako danie główne, na kolację, a jeśli znajdziecie malutkie okazy, będą doskonałym tapas do wina. Dobrego wina!
Rewelacyjne wytrawne trufle do wina - tapas
Lato, wino, pusto w domu, wpadają znajomi. Nie chce się odpalać pieca na dłużej, ot łatwiej i ciekawiej zakręcić kilka tapas do butelki czerwonego wina, która podamy. Będą smażone oliwki, oliwki w oliwie i tapenadzie, deska serów i suszonych wędlin, a do tego rewelacyjne wytrawne trufle z pleśniowym serem i śliwką kalifornijską w czekoladzie. Będzie szybko, ale ciekawie, słodko, słono i czekoladowo. Lubię tak!
Smażone oliwki do wina
Zimą czerwone wino smakuje jeszcze lepiej, dobre tempranillo, czy rioja przy trzaskającym w kominku ogniu plus kilka wyśmienitych tapas są idealnym zakończeniem wieczoru, a już szczególnie w karnawale. Ale tak po prawdzie, to chyba znów szukam wymówki, by podać do owego wina kolejną hiszpańską tapas - małą, drobną, fajną przekąskę do wina. Najbardziej lubię te, których przygotowanie to dosłownie chwila. A gdy masz trzy, czy cztery wolne chwile, takich tapas może być kilka, do wyboru, byle wina nie zabrakło. Oprócz wyśmienitych oliwek w tapenadzie, podajcie też oliwki smażone, na gorąco, chociaż na zimno też są świetne!
Fasola z chorizo i szafranem po hiszpańsku
Jesień lubię też za fasolę, a w szczególności fasolę wrzawską, którą odkryłam całkiem niedawno. W domu gotuję dzieciom fasolę po wrzawsku zamiast "fasolki po bretońsku". Ta wrzawska to fasola typu "piękny Jaś" - duża, mięsista, delikatna, miękka, pyszna. Nie jakaś zwyczajna drobna "fasolka". Tym razem zrobiłam ją podobną do hiszpańskiej fabada Asturiana - fasola z chorizo i szafranem. Pyszna!
Pimientos de Padrón i oliwki z tapenadą
Jesień to dobry czas na wino, czerwoną hiszpańska Rioja, albo chilijskie carmenere, których ostatnio kupiłam kilka butelek. Bez zapowiedzi i specjalnych ambarasów wpadają znajomi, otwiera się jedna butelka, potem kolejna. Nigdy nie mam w domu słonych paluszków, czy solonych orzeszków jako przekąsek, bo to nudne, niezdrowe i takie bez polotu. Na spotkanie przy winie piekę kruche ślimaczki z tapenadą, smażę boskie empanadillas z morcillą, stawiam półmisek pimientos de Padrón z kozim serem i miodem. W trakcie wieczoru, gdy powoli opróżniają się małe miseczki z tapas, podaję jeszcze mieszankę hiszpańskich oliwek, które sama doprawiam, a na rozgrzaną oliwę wrzucam pimientos de Padrón - są gotowe w 3 minuty. Wieczór trwa dalej.
Empanadillas - morcilla i fasola wrzawska
Wkręciłam się w przygotowywanie małych, fajnych przekąsek do wina w stylu hiszpańskim - tapas. A na dodatek bawią mnie mariaże polskich składników z hiszpańskimi. Jeśli macie gdzieś w zanadrzu butelkę dobrego hiszpańskiego wina na wieczór, podajcie do niego coś wyjątkowego. Coś bardzo bardzo wyjątkowego, doskonałego na zimno, jak i na gorąco, cudownie, piekielnie pikantnego. Na przykład hiszpańskie pierożki smażone zwane empanadillas z pikantną hiszpańską morcilla i fasolą wrzawską.
Pimientos de Padrón zapiekane z serem kozim
Nie biorę udziału w łańcuszkowych ankietach "gdzie mógłbyś mieszkać", ja już znam odpowiedź na to pytanie. Jeśli kiedyś będę miała opcję wyboru miejsca, w którym spędzę resztę życia, będzie to Francja z jej cudownymi porankami z kawą na mleku, którą będę pić z miski zagryzając rumianym croissantem. Albo Hiszpania, w której każdy wieczór kończyć będę spotkaniem przy winie i tapas. Cudowna historia - snuć się uliczkami Barcelony lub Madrytu, zaglądać do klimatycznych barów i rozkoszować się biżuterią na talerzu podawaną do kieliszka wina. Wybierzcie się ze mną w tę podróż - na początek pimientos de Padrón z kozim serem i szynką serrano.
Prawdziwa hiszpańska tortilla
Nawet jeśli wydaje mi się, że już coś potrafię w kuchni, to nigdy nie odmawiam kolejnej lekcji gotowania u eksperta. Pierwszą w życiu hiszpańską tortillę uczyłam się robić pod okiem koleżanki, która wiele lat mieszkała w Hiszpanii. Te ostatnią uczył mnie przygotowywać szef kuchni hiszpańskiej restauracji w Warszawie. Prostota i zaskoczenie - to chyba najlepsze podsumowanie lekcji smażenia hiszpańskiej tortilli w Casa Pablo. To także całkiem niezły pomysł na sycące weekendowe śniadanie.
Kruche wytrawne ślimaczki z tapenadą
W tym roku mam już serdecznie dość karnawałowych i ostatkowych słodkości. W długie, zimowe wieczory siadam z książką, kieliszkiem wina na kanapie i podgryzam coś niezobowiązującego. Czasami zapraszam znajomych na wieczorny seans filmowy. Ostatnio już kilka razy z tej okazji robiłam proste i szybkie przekąski wytrawne - w sam raz do chrupania w trakcie seansu i smakowania kolejnej butelki ulubionego wina. Na takie okazje świetne będą kruche, wytrawne ślimaczki z tapenadą, które wypatrzyłam w jednej z ciekawszych książek kulinarnych ostatniego roku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)