Kreteńskie dakos i greckie horiatiki

Są takie miejsca na mapie świata do których tęsknię. Tęsknię zanim pojadę po raz pierwszy, tęsknię planując podróż, potem przeżywam i smakuję każdy odkrywany zakątek, a jak tylko zatrzasną się za mną drzwi samochodu, czy samolotu w drodze powrotnej znów tęsknię. O Francji Mon Amour jeszcze kiedyś tu napiszę.  Dziś jednak będzie o Grecji - mojej dawnej tęsknocie, o ukochanym kreteńskim dakos i najcudowniejszej na świecie horiatiki



Grecję pokochałam najpierw w szacie przepięknych mitów, którymi zaczytywałam się jeszcze jako nastolatka. Ale w kuchni greckiej zakochałam się dopiero, gdy odwiedziłam kraj Ateny, Zeusa i Afrodyty. Pierwszy raz byliśmy w Grecji w 1992 roku - obowiązkowo odwiedziliśmy Akropol, który szczególnie zachwyca w blasku księżyca i nocnych lamp. Jak koraliki nizane na grecki naszyjnik, zbierałam w tej podróży smaki, dźwięki, zapachy - cykady o zmroku, palce umazane lepkim sokiem fig zrywanych prosto  z drzewa, niezwykły smak kolczastych owoców opuncji, ciepłych od słońca winogron rosnących nad stolikami tawerny. Małe ateńskie uliczki usiane knajpkami, sklepikami w suterenach i szukającymi klientów ulicznymi sprzedawcami świeżych kokosów. Och jak było pysznie!


Z Aten uciekliśmy na maleńką wysepkę nieopodal Pireusu -  Aegina. Jeszcze wtedy nie trzeba było mieć kasków na skuterach i pamiętam gorący wiatr we włosach, gdy pięliśmy się stromymi ścieżkami na wzgórze, by podziwiać lazurową wodę zatoki poniżej. Tam właśnie poznaliśmy smak taramosalata, tzatziki, hummusu, czy fantastycznej pasty z pieczonego bakłażana - babaganusz. O zdjęciu poniżej piszę na końcu*


Od czasu pierwszej greckiej podroży, jadamy horiatiki, a nie "sałatkę grecką". Robię ją z dojrzałych pomidorów, ogórka, zielonej papryki i czerwonej cebuli. Do tego dobra grecka feta, oliwki kalamata, nieco świeżych lub suszonych ziół i aromatyczna oliwa extra virgin - kwintesencja Grecji na talerzu.


W tej pierwszej greckiej podróży, zakochaliśmy się w maleńkiej wysepce Egina (Aegina), której nazwa wg mitologii pochodzi od imienia nimfy uwiedzionej przez Zeusa. Nimfa jest prababką  sławnego trojańskiego bohatera Achillesa. Egina słynie z przepięknych krajobrazów, spokoju , a także orzechów pistacjowych (które są tu najsmaczniejsze), winogron, oliwek, fig i migdałów. W maleńkiej uliczce, gdzieś między domami, miasteczka Egina (stolicy wyspy) natknęliśmy się na cztery dwuosobowe stoliczki, obok sklepiku rybaka, w którym jego żona sprzedawała poranny połów męża. Usiedliśmy przy stoliku, gospodarz uciął potężną mackę ośmiornicy rozwieszonej jak pranie na sznurku, na naszych  oczach ją zgrillował. Jedliśmy ośmiornicę skropioną cytryną, oprószoną grubą sola morską, z chrupiącą bagietką. Zawsze, zawsze będę tęsknić do greckiej kuchni, na greckim lądzie, na greckich wyspach, pod greckim słońcem...


Kilka lat później była wyprawa na Kretę - jedna, potem kolejna. Kreta pachnie inaczej niż ląd, szumi inaczej i smakuje odmiennie. Na Krecie jedliśmy soczyste granaty rosnące po drodze na piękną plażę nieopodal Elafonisi. W jedynej obok plaży tawernie Panorama, podają fantastyczna oliwę, którą produkuje sąsiednie gospodarstwie i lekkie białe wino z własnej winnicy.  Siedzisz przy stoliku, czekasz na kalmary, a widok na lagunę zapiera dech, to dlatego na stoliki czasami czeka się dość długo. Jeśli chcesz kiedyś wybrać się na Kretę i mieć wspaniałych przewodników, napisz do Gosi i Bartka, którzy wyjechali z Polski spakowawszy się do jednego samochodu kilka lat temu i osiedli na Krecie. Zaczynali od maleńkiego kafenionu w Chani, CafeVafe dziś są przewodnikami po Krecie. Zobaczcie ich historię :)


Jadąc w drugą podróż na Kretę, Adelphos polecił mi spróbować dakos, którego jeszcze nie znałam. Początkowo nie wiedziałam, czy mam szukać dania mięsnego, czy może to warzywny mus, który przeoczyłam w poprzednich podróżach. Dakos to taka kreteńska bruschetta - tyle, że przygotowywana na jęczmiennych lub żytnich sucharach, ze startymi pomidorami, posypana fantastycznym w smaku świeżym serem myzithra**


DAKOS - z dedykacją dla Adelphos

2 jęczmienne lub żytnie suchary 
 w Grecji można je kupić w każdym sklepie, w domu możesz ususzyć  w kawałkach dobry chleb żytni
1 duży dojrzały pomidor
oliwa z oliwek
spory kawałek świeżej myzithry
świeże oregano, tymianek, estragon

Suchary spryskaj lekko wodą i ułóż w naczyniu. Pomidora przekrój na pół, zetrzyj na tarce o grubych oczkach (bez skóry), wyłóż na suchary i dopraw solą morską. Wierzch posyp myzithrą, polej dobrą oliwą z oliwek i posyp listkami świeżych ziół. Na końcu dopraw świeżo mielonym pieprzem i od razu podawaj.
Dakos mocno, mocno chrupie, smakuje wybornie dzięki słodkim pomidorom i myzithrze. To świetna propozycja na lekką przystawkę w letni dzień. Podawaj z białym schłodzonym winem.


Tyle o Grecji - czy macie dla mnie "trip tips" na podróż do Chorwacji? Oczywiście najchętniej te kulinarne!

* Niedawno pisałam o gotowym hummusie, który odkryłam na sklepowej półce. Otóż ta sama firma whoMus? sprowadza z Grecji również inne meze w postaci past i dipów. Przygotowując niedawno niewielkie śródziemna przyjęcie, spróbowałam ich propozycji. Bardzo polecam pikantiki, czyli pastę z fety, warzyw i owczego sera - jest bardzo aromatyczna, odpowiednio słona, chociaż by zaostrzyć smak, dodałam do niej nieco chilli :) a jakże. Kolejną pyszną propozycją jest pasta z fety z ziołami - pyszna! - feta, czosnek, jogurt, chilli i zioła - bardzo smakowite zestawienie, szkoda, ze wzięłam tylko jedno opakowanie. Niestety babaganusz, który u nich nazywa się babaganuk bardzo nam nie smakował - chyba muszą jeszcze popracować nad recepturą - oryginalnie jest to pasta z pieczonego bakłażana z tahini, sokiem z cytryny, cebulą i odrobiną pieczonej papryki. Niestety w tej kompozycji bakłażan byl wyraźnie przepieczony, może nawet przypalony i gorzkawy. Na tę pastę najbardziej liczyłam, bo po zamknięciu syryjskiej restauracji w hotelu MDM już nigdzie nie udało mi się tak pysznej w Polsce zjeść. Z dwu kupionych opakowań zjedliśmy zaledwie troszkę, szkoda. Na zdjęciu od lewego górnego rogu, zgodnie z ruchem zegara: babaganusz, pikantiki, pasta z fety z ziołami, hummus. Na środku również hummus.

**Myzithra występuje w trzech odmianach : fresh - świeża (słodka), xinomyzithra - kwaśny ser, najczęściej z mleka owczego lub koziego i myzithra xeri - twardy, słony, dojrzały ser, który można porównać do parmezanu . Świeża myzithra jest niesolona, miękka, rozpływa się w ustach taka miękką słodyczą i delikatnością. Pierwsze dakos jadłam właśnie ze świeżą, niezwykle delikatną myzithrą. Ser też wykorzystywany jest również do serników i w zasadzie można go nieco porównać do ricotty.

8 komentarzy:

  1. Poluję na whoMus ale na razie coś mało owocne te moje polowania :<
    Piękny post o Grecji, ale jako że cierpię i tęsknię do tego kraju to jeszcze bardziej się wzmagają moje bóle ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Dakos to chyba coś jak nasza frisa. Kuchnia grecka nie jest mi niestety znana, może poza sałatką z fetą i oliwkami :) Chętnie bym posmakowałą tych wszystkich delicji...

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie poczytać coś dobrego...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Grecję, choć nigdy jeszcze nie miałam okazji jej odwiedzić.

    A Chorwacja... dopiero co stamtąd wróciłam. I jestem zakochana w widokach, w klimacie. Żałuję tylko, że to był obóz; że nie spróbowałam tak naprawdę żadnych prawdziwie chorwackich smaków (wyżywienie w hotelu, ekhmm...) - ubolewam. Ogromnie.

    Ale jedno mogę Ci polecić na pewno - wycieczkę na Plitvickie Jezera. Wspaniała, zapierająca dech... Ogromnie cieszę się, że tam pojechałam...

    Wspaniałej zabawy i nowych kulinarnych doświadczeń Ci życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Arven - napisz do importerów maila z pytaniem gdzie dokładnie w Twojej okolicy można kupić. Ja swoje tęsknoty właśnie kulinarnie rozwiązuję :) spróbuj :)
    LashQueen - a co to dokładnie jest frisa? Masz to na blogu? Można powiedzieć, że wystarczy pokonać cieśninę Otranto między Adriatykiem, a morzem Jońskim i do Grecji miałabyś z Italii naprawdę blisko. Bardzo polecam odwiedzenie tego wspaniałego kraju.
    Myniolinko - dziękuję :) czytaj i gotuj!
    Zaytoon - BARDZO dziękuję! zanotowałam sobie te jeziora w przewodniku. Będziemy wprawdzie ok 200 km od nich, ale może uda nam się taka wycieczka lub przynajmniej zahaczymy o nie w drodze powrotnej. Ile czasu powinniśmy przewidzieć na wizytę w Plitvickich Jezerach? Szkoda, że nie posmakowałaś Chorwacji, ale z pewnością uda Ci się jeszcze kiedyś tam pojechać - następnym razem w podróż kulinarną :) Serdeczności ślę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dakos..... pyyyycha, faktycznie rewelacyjnie smakuje z białym winem, aż miło powspominać! czy myzithr'ie można dostać w polskich sklepach, jeśli nie to jakim serem można ją zastąpić, ricottą? co to za pasty na zdjęciu nr 3?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myzithre można zastąpić ricottą (byle jak najlepszej jakości). Świeżej w Polsce nie spotkałam, ale proszę śledzić kreteńczyko-wariatów stronę greckie-delikatesy.pl :)
      O trzecim zdjęciu i dipach/pastach na nim pisze na końcu posta (z gwiazdką). Obecnie jednak oferta firmy, która je produkuje/dystrybuuje się zmieniła - mają kilka humusów (mój ulubiony klasyczny i z bakłażanem), guacamole (nie przepadam), tzatziki (nie próbowąłam, ale u mnie na blogu jest genialnie prosty przepis na THE BEST tzatziki EVER), światna salsa rozza, salsa verde i absolutnie GENIALNA tirokafteri. Proszę zajrzeć na stronię whomus.pl
      Mam nadzieję, że pomogłam :)

      Usuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...