Osiołek, krasnal i błąd w matrixie - Blog Forum Gdańsk 2012

Jak wiecie w weekend połowa polskiej blogosfery była w Mieście Wolności. To drugi mój pobyt na Blog Forum Gdańsk i aż boję się oczekiwać co może się wydarzyć za rok! W statystykach BFG2012 wygląda imponująco: jeden Wielki Gdańsk, niemal 135.000 online, ponad 200 w realu, 66 prelegentów, 52 wykłady, warsztaty i prelekcje, 48 godzin w 4 salach wykładowo-warsztatowych, 2 fantastyczne hotele, 2 bramki, 1 piłka, 1 rewelacyjny koncert i co najmniej jeden blogowy osiołek.


Tegoroczna edycja Blog Forum Gdańsk to ponownie doskonała organizacja, na absolutnie najwyższym poziomie - podziękowania należą się Ewie Salamon z UM Gdańsk i Krystianowi Cieślakowi z CityBell. Blogerów było niemal dwa razy więcej niż w roku ubiegłym, rozlokowano nas w dwóch hotelach - Scandic i Hevelius Mercure. Na każdym etapie byliśmy oczekiwaniu i zaopiekowani. Od tablic świetlnych na lotnisku witających prelegentów, przez wolontariuszy, którzy odbierali nas z dworców, autobusy rozwożące uczestników do hoteli i na miejsce konferencji, aż po wieczorne party i fantastyczny koncert. Program był dużo bogatszy niż w roku ubiegłym, a miasto odkryło swój kolejny piękny zakątek, tym razem gdański bursztyn - stadion PGE Arena, który mieliśmy okazję zwiedzać od piwnic aż po dach, od celi dla niepokornych, aż po stanowisko kamer.

fot. www.facebook.com/BlogForumGdansk
Mimo, iż z programem przed wyjazdem miałam okazję dość dobrze się zapoznać, czułam się nieco jak ten osiołek, któremu w żłoby dano - tu Natalia Hatalska, tam Andrzej Tucholski. W szatni Monika Mikowska, w sali pucharowej Anna Luboń. Na górze Michał Sadowski "robi internety", w piwnicy Piotr Konieczny hakuje blogerów. Miałam wrażenie, że jeszcze chwila i rozedrę się jak żaba. Na tegorocznej konferencji przeważała praktyka, case'y, konkretne rozwiązania i narzędzia ułatwiające blogowanie. Kilka blogowych gwiazd błyszczało, ale na szczęście ogrom ciekawych osobowości się do nich nie ograniczał i -nastu praktyków dzieliło się wiedzą i zdradzało sztuczki. Może za rok uda się spotkać także tych, których zupełnie nie interesuje marketingowo-reklamowo-zawodowa strona prowadzenia bloga, którzy nie mają przemożnego parcia na szkło?

Program był ciasny, chwilami uff zbyt ciasny, brakowało mi krótkich przerw między kolejnymi panelami i warsztatami na szklankę wody, czy przebiegnięcie do kolejnej sali - naprawdę nie udawało się rozdwoić. Było kilka słabszych prezentacji, niestety nie zachwycili zagraniczni goście, ale reszta dyskusji i paneli na najwyższym poziomie i naprawdę było w czym wybierać!  Ogromnie żałuję, że Hyde Park został rozbity na panele tematyczne i nie usłyszałam opowieści Zorkowni, którą czytam od dwóch lat. Nie zajrzałam do szatni piłkarskiej na prezentacje blogów o kulturze, książkach, edukacji, nie posłuchałam i blogach hobbystycznych, a nawet nie znalazłam nigdzie listy jakie konkretnie blogi będą w poszczególnych panelach Hyde Parku. Pocieszeniem i "pracą domową" jest pinterestowa tablica z blogami wszystkich uczestników - koniecznie obejrzyjcie.
Bardzo chciałam posłuchać pani Marii Czubaszek, ale  utknęłam w podziemiach PGE Areny. Ogromnie żałuję też, że nie byłam na warsztatach Jakuba Żulczyka, naprawdę byłam bliska rozerwania się na dwoje. Zastanawiam się, czy jeśli założę na przykład drugiego bloga to za rok uda mi się sklonować i no wiecie, ogarnąć więcej, być na raz tu i tam? A może to czas, by BFG miał już 3 dniowy program? Od piątkowego południa do niedzielnego wieczoru, to byłby czad!

Relacji z Blog Forum Gdańsk na blogach ponad 200 uczestników przeczytacie wiele. Ode mnie o kilka moich najcenniejszych blogowych bursztynów:

- zawsze pozytywna, konkretna i tchnąca dobrą energią Natalia Hatalska opowiadała o strategiach promocji bloga w internecie i o tym jak agencje i reklamodawcy postrzegają współpracę z blogerami. Uwielbiam jej przenikliwość i spostrzegawczość! jakość, nie ilość, wartościowa treść, nie kontrowersja - big LIKE!

- w szatni wpadłam na prezentację szybkiej jak błyskawica Moniki Mikowskiej o mobilności w sieci. Mnóstwo inspiracji i sala słuchająca prelekcji  z otwartymi dziobami :) prawdziwe "mięcho" - wrócić i wdrożyć do działania!

 
- inna twarz... Artura Kurasińskiego (który praktycznie od rana nie wychodził z szatni piłkarskiej) o własnym kawałku podłogi, przyjemności tradycyjnego konsumowania prasy, o nakreślaniu własnych horyzontów myślowych i nowej definicji bloga - "błąd w matrixie", "chromosom, który się źle złączył".  To było chyba moje największe pozytywne zaskoczenie BFG.

- wyśmienita prezentacja Michała Sadowskiego o monitoringu popularności w social mediach i nowym wcieleniu... :) Bitsy Boys, no wiecie (nie wiecie???) tych od "Internety robię", eee tam, sami zobaczcie ;D


Chłopaki mieli genialny ubaw w trakcie kręcenia pierwszego klipu. My płakaliśmy i zachichrywalismy się oglądając making of na początku prezentacji Michała :)


- blady strach padł na uczestników panelu  niebezpiecznego Piotra Koniecznego o tym jak zahakować blogera. Auć, to było bolesne, ale diabelnie ciekawe!

- Konrad Karpieszuk i majsterkujący Łukasz Więcek przeprowadzili nas krok po kroku przez proces przenoszenia się na WordPressa i własną domenę - fantastyczne warsztaty i potężny kop do działania!

Ale Blog Forum, to tradycyjnie już nie tylko warsztaty i panele, ale wszystko co dzieje się również poza salą wykładową. Spektrum blogerów było ogromne - blogi technologiczne, marketingowe, pamiętnikarskie, lifestylowe, turystyczne, kulturalne, szafiarze męscy (wow!), blogerki i blogerzy (!!) kulinarni, i cała feeria vlogów o naprawdę różnorakiej tematyce. Nie sposób było poznać, czy nawet zamienić słowo z wszystkimi. 
I tym razem niestety zabrakło organizacyjnego tricku, sposobu na przedstawienie nas wszystkim sobie wzajemnie. A może mobilna aplikacja next year, w której mogą zalogować się wszyscy blogerzy z podziałami na kategorie? 
Obserwujcie stronę Blog Forum Gdańsk - jeśli nie byliście w gronie ponad 135.000 obserwatorów relacji na żywo, niebawem będzie można obejrzeć materiały wideo z konferencji na kanale YT. Warto!

Moim osobistym hitem tej "drugiej strony" tegorocznej konferencji był rewelacyjny koncert Smolika ze Skubasem, Kasią Kurzawska i gościnnym występem Wojtka Mazolewskiego w gdańskim Klubie Dobre Dżwięki. Nikt z nas się chyba nie spodziewał takich gwiazd i koncertu na najwyższych obrotach. 
Energia tryskała jak w gejrzerze - Ola Mokwa chapeau bas!  



fot. www.facebook.com/BlogForumGdansk


I na koniec perełka w bursztynie, czyli rozegrany niedzielnym bladym świtem, pierwszy w historii mecz piłki blożnej. Warto było o poranku zapakować się spod hotelu do busa i przyjechać już na rozgrzewkę. Mecz czarnych Zuchów i żółtych Krasnali doskonale wpisywał się w miejsce, w którym odbyło się tegoroczne Blog Forum Gdańsk, a co będzie za rok?



To było moje ostatnie "rozerwanie się jak żaba". Obejrzałam mecz, nie zdążyłam za to posnuć się po urokliwym Gdańsku, nie ucałowałam Neptuna w piętę i nie napiłam gdańskiej kawy. 
Do zobaczenia za rok - już od piątku!


4 komentarze:

  1. bardzo podobała mi się Twoja relacja :) po raz kolejny pożałowałam, że być nie mogłam. Mam nadzieje, że za rok znowu zostanę zakwalifikowana ale tym razem walizke spakuje i pojadę :) Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. och, było wspaniale!
    tak się cieszę, że Cię poznałam :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna relacja - miło było się spotkać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. strasznie lubię ten zeszłotygodniowy weekend.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...