Bruschetta z truskawkami, kozim serem i kwiatami wyki

Oda do truskawki, tak chyba mogę nazwać niemal każdą formę w jakiej rozkoszuję się tymi owocami. Nie lubię ich tylko w dżemach, bo wtedy to już wyrób "truskawko-podobny", nie mający nic wspólnego z delikatną słodyczą, cudowną jędrnością i soczystością świeżych owoców. Nie wiem czy kiedykolwiek będzie mi dane być na Kaszubach i Pomorzu w sezonie owocowania odmiany  kaszëbskô malëna. póki co pozostaje mi pozazdraszczać dostępu do nich Truskawkowej Ani. Wciąż pomstuję, że na okolicznych targach truskawki tylko odmiany "truskawka", ale wczoraj udało mi się kupić wyjątkowo aromatyczną łubiankę. Dziś na drugie śniadanie bruschetta z kozim serem pleśniowym, truskawkami i kwiatami wyki.


Dziś rano padał deszcz, rześki wiosenny, słuchałam Coldplay i "Strawberry Swing" tak tęsknie zabrzmiał... posłuchajcie, a tak swoją drogą bardzo lubię ten clip :)


Czy może być coś prostszego i lepiej kondensującego smaki niż truskawki, kozi ser, oliwa i bazylia? To naprawdę niemal wszystkie potrzebne składniki do tej bruschetty, która jest wyśmienitą propozycją śniadaniową. Prostota odwdzięczy się rozkoszą na podniebieniu. Promis :)


Fioletowe kwiatki na zdjęciu do wyka, a za talerz posłużył mi jadalny liść funkii z mojego ogrodu. I tak "Dziką Kuchnię" Łuczaja powolutku wprowadzam do swojej kuchni :)

kilkanaście świeżych, słodkich truskawek
łyżka oliwy
grubo mielony pieprz
sól morska
ocet balsamiczny najlepszej jakości
kilka plastrów koziego sera pleśniowego
kilka kromek ulubionego pieczywa

Truskawki umyj, usuń szypułki, przekrój na ćwiartki i przełóż do miski. Oprósz je solą, grubo mielonym pieprzem, skrop oliwą, balsamico i odstaw na kilka minut.
W tym czasie pokrój chleb na grube kromki i zgrilluj na suchej patelni lub stostuj w tosterze.
Na ciepłych, skropionych oliwą kromkach, ułóż plasterki sera koziego i wyłóż wszystkie truskawki wraz z sosem. Posyp kwiatkami wyki lub innymi jadalnymi kwiatami, które masz pod ręką.  Podawaj od razu, póki bruschetty będą jeszcze ciepłe.

3 komentarze:

  1. Ooo... widze, ze i Ty jestes fanka truskawkowo-koziego polaczenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bea Kochana, ja tam kozę już niemal we wszystkich konstelacjach jadam :)) szkoda tyko, że teraz już nie własne twarogi, minęły niestety czasy, gdy hodowaliśmy własne kozy. Całus!

      Usuń
  2. Wlasne kozy! Marzenie... Teraz kupuje kozi serek od pana na targu, ktorego zona tez kilka lat temu dostala uczulenia na 'krowizne', wiec kupili sobie kilka koz :) No i czasami maja teraz nadmiar mleka i sera ;) A owczy kupuje na farmie (lub w we 'fromagerie', ale tez taki swojski, lokalny :)).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...