Tradycyjna konfitura z czarnej porzeczki

Siedzę i płaczę... nie wiem zupełnie jak to się stało, ale się zagapiłam w tym roku i to okropnie. Pewnie przez urlop w Chorwacji i początek wakacji i rozjazdy rodziny to tu to tam i niewiadomojeszczeco, ale faktem jest, że przegapiłam czarne porzeczki. Jeszcze kilka lat temu miałam własne hektary porzeczki i nawet nie musiałam myśleć kiedy czas zbioru bo to jakoś samo się działo. W słoneczny dzień ruszali chłopcy z ręcznymi tłukami wzdłuż porzeczkowych rzędów i otrząsali czarne owoce do skrzynek.  Gros owoców wyjeżdżało na pobliski skup, ale  te najlepsze - bez szypułek, największe i zazwyczaj już ręcznie zbierane trafiały do domu. Zjawiało się w kuchni kilka skrzynek i rozpoczynało się pospolite ruszenie - te najpiękniejsze na nalewkę (3 duże gąsiorki koniecznie bo smorodina i nalewka z porzeczki najnajnajlepsze są przecie), te równie piękne na konfiturę, nieco mniejsze na dżem, a ostatnia skrzynka na porzeczkę 'kompotową' co to wcale z niej kompotu nie będzie tylko zimowe pyszne kisielki takie "jak babcia robiła". Oczywiście umazane biegałyśmy po szyję, tu i ówdzie na podłodze rozdeptana gałązka, dzieciaki z czarnymi zębami i nosami wybierały co piękniejsze i słodsze owoce. A mamina czarna od konfitur drewniana łyżka, ta historyczna, co już ze trzydzieści lat będzie miała, zagarniała bulgoczącą konfiturę w wielkim garze. 






Ale w tym roku mam tylko niewielki bazarek pod ręką. Na bazarku czarna porzeczka jakoś nie widnieje w skrzynkach tylko w maluśkich pojemniczkach "na raz", a ja chcę 20 kg każdego roku! I z tego wszystkiego skończyło się na marnej łubianeczce 2,5 kg. Zatem siedzę i płaczę. Nie będzie nalewki, nie będzie dżemu, ani porzeczek na kisielki, mam tylko 7 maluśkich (300g) słoików konfitury z czarnej porzeczki. Chip, chip... Kochana sąsiadka słysząc płaczliwą nutę w moim głosie przyniosła mi aż 6 wielkich słoików dżemu z czarnej porzeczki, który robiła uzbierawszy w upale osobiste porzeczki z krzaków w ogrodzie.  Dziękuje Alu!!! A za rok do Chorwacji jadę w 'nieporzeczkowym' terminie!


W tym roku przetworowanie rozpoczęłam zaraz po urlopie. I tak jakoś samo poszło ciągiem - 18 kg wiśni i 8 kg innych owoców przerobiłam w półtorej dnia. I padłam, padłam na dzień cały niemal, ale ... warto było! A teraz kolejne przepisy wrzucam, żebyście jeszcze sami zdążyli pozamykać lato w słoikach pełnych pyszności.

Konfitura/dżem z czarnej porzeczki


Konfiturę z czarnej porzeczki lubię nie za słodką, musi mieć odpowiednią dawkę słodyczy, ale nie być ulepiasto słodka. Cudnie pasuje do wszystkich pleśniaków, które w ciągu roku piekę, do gofrów, naleśników z bitą śmietaną. Jest naszym ukochanym letnim przetworem z owoców, stąd jeśli jej braknie, wielkie jest rozczarowanie i reszty rodziny. Raz jeszcze dziękuję Alu!

7 słoiczków po 300ml
2,5 kg czarnej porzeczki - szukaj dużej dorodnej i oby miała jak najmniej gałązek i ogonków do odszypułkowania
100ml wody
400g cukru

Porzeczkę przebierz z gałązek, listków i ogonków, opłucz i wrzuć do szerokiego garnka z grubym dnem. Wlej wodę, przykryj przykrywką i duś, aż porzeczki zmiękną i puszczą sok - dla tej ilości owoców potrwa to ok 30 minut. Potem odkryj, zmniejsz gaz na minimalny i duś bez przykrycia przez ok 1,5 godziny - koniecznie mieszaj co jakiś czas, by porzeczka nie przywarła do dna. Po tym czasie wyłącz gaz i pozostaw do wystudzenia (najlepiej na noc). Następnego dnia, gdy już widzisz konsystencję owoców na zimno, ponownie je zagotuj, dodaj ok 400g cukru, ALE!!! koniecznie dodawaj cukier partiami, po 200g i gdy tylko się rozpuści w owocach, wylej łyżeczkę konfitury na talerzyk i próbuj, czy odpowiada ci jej słodkość. Porzeczkę dosładza się w zależności od słodyczy/kwaśności samych owoców. Gdy już słodkość będzie odpowiednia, smaż konfiturę na minimalnym ogniu aż odpowiednio zgęstnieje - w sumie ok 1,5 godziny. Gorącą przekładaj do czystych suchych słoików* i od razu zakręcaj. Przed zakręceniem sprawdź, czy brzeg słoika jest suchy! Nie ma potrzeby odwracać słoików do góry dnem.

*przygotowanie słoików - czyste, umyte słoiki oraz przykrywki wstaw na ok 15 minut do piekarnika rozgrzanego do temp 110°C. Oczywiście otwarte słoiki na kratce, a przykrywki osobno na blasze.

29 komentarzy:

  1. Ja jeszcze nie przerabiałam czarnej porzeczki...ale skoro przy byle pieczeniu potrafię narobić tyle bałaganu, to strach pomyśleć jak wyglądałaby kuchnia przy robieniu przeze mnie konfitury z czarnej porzeczki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w tym roku odpuszczam sobie przetwory. Nie mam siły ani ochoty. Ale jak patrzę na Twoją konfiturę, to ślinka cieknie :) Musi byc wspaniała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czarna porzeczka jest najlepsza. Też w tym roku miałam przejścia, bo paskudne ptaszki zjadły wszystkie owoce nam z krzaków (wrrr), ale 10 słoiczków stoi, i nalewka na działce w piwnicy. Tak sobie patrzę, że proporcje konfiturowe mamy podobne :), ale ja nie dolewam wody, no i gotuję jednak krócej, ale za to pasteryzuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ptasiu - dzis dojechała moja Ania i przywiozła 13 kilo porzeczek!! o radości :) przebierałyśmy całe przedpołudnie, potem cześć owoców do gąsiorka a reszta do dwóch garów do smażenia. Ja dodaję ociupinę wody, żeby pierwsze owoce nie przypsły się do dna, tylko od razu zaczęły się dusić i puszczać sok. A pasteryzować nie cieerrrrpię. Ja robię w sumie wyłącznie przetwory zamykane na zimno (octy oliwy kiszonki) i na gorąco. Jeszcze do pasteryzacji nie doszłam, ale jak opracuję metodę pasteryzacji bez garnków ze ścierkami w środku tylko w piekarniku, to może i pasteryzacji sie pokłonię :) takie kwasniejsze fajniesze, prawda :) serdeczności.

    Arven - przy porzeczce prawie nie ma messu, chyba że mocniej zabulgocze garnek i trochę chlupnie albo rozdepczesz jakiś owoc na podłodze. Przy wiśniach jest pobojowisko, ale porzeczka dość czysta jest. Oczywiście przebieranie w rękawiczkach :)

    Kasiu - polecam kupienie chociaż 2 kilo jakichś niekłopotliwych, przyjemnych owoców i zagotowanie chociaż kilku słoiczków. Bardzo odstresowująco działa i jakoś tak fajnie podnosi nastrój, szczególnie jeśli potem ubierasz jeszcze słoiczki w fartuszki z bibuły i je opisujesz. Polecam wiśnie w rumie z czekoladą - mniammm (jeśli ścierpisz drylowanie) albo jesienią powidła węgierkowe - same owoce, bez cukru tylko trzeba troszkę mieszać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szellko, no ja pasteryzuję tylko w piekarniku - w garnku nie umiem :) A, a z brakiem wody radzę sobie tak, że na początku lekko rozgniatam owoce łyżką, no i szybko puszczają sok. Zawsze jak podleję, że potem złoszczę, że za rzadkie, więc zaciskam zęby i przeczekuję moment krytyczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten sposob ktory tak wszyscy polecacie na przetworzenie CZARNEJ to zwykly dzem i to jeszcze tak zmiazdzony nie może być smaczny SZKODA OWOCÓW.
      KONFITURA - to owoce smażone w syropie:)) cukrowym tak zwanym ulepie. W DOBREJ KONFITURZE - OWOCE Z A C H O W U J A !!! kształt i naturalny kolor , a uzyskany syrop jest przezroczysty!!.
      Pewnie myślisz, że strasznie się wymądrzam, ale czytając te wpisy sory... robi mi się ....
      Nie wiem czemu odpisuję akurat Tobie. jeżeli się nie obrazisz, a będziesz chciała przepis - odezwij sie:))
      pozdrawiam magda

      Usuń
  6. też byłam w tym roku w Chorwacji

    wróciłam i nie było już połowy owoców :(

    OdpowiedzUsuń
  7. kochałam się w tej konfiturze

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiu, a skąd masz takie ładne słoiczki? Ja ma m problem z kupieniem małych i kształtnych. W końcu morele, wiśnie i truskawkę zrobiłam w 300ml, ale nia takich fajnych pękatych jak Twoje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Agata - słoiczki hurtowo nabyłam u producenta. Jakiś rok temu ;) też mi się spodobały!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana, zaczynam moją przygodę z przetworami. Dziś kupiłam kilogram czarnej porzeczki.zrobie dzemik jak tylko kupie garnek z grubym dnem :-)
    Mogłabyś napisać do mnie na maila sonja-r@wp.pl
    Chcialam spytać co jeszcze robisz z czarnej porzeczki, jak robisz te porzeczki do budyniu czy kisielka?

    OdpowiedzUsuń
  11. Sonju - no to powodzenia! a nawet nie wiedziałam, ze już są czarne porzeczki. Coś wcześnie w tym roku. Czarną porzeczkę możesz ususzyć (w piekarniku w niskiej temperaturze dość długo). A na kisiel porzeczkowy idealnie nadają się tzw "czarne porzeczki w kompocie", czyli umyte porzeczki zasypujesz cukrem w słoikach, zakręcasz je i pasteryzujesz na mokro (do garnka wysokiego ścierka na dno, na nią słoiki obok siebie, ale żeby się nie stykały, zalać wodą ok 3 cm poniżej zakrętki, pasteryzować 20 min od zagotowania). Możesz też zrobić łatwiejsza wersję czyli w garnku zasypać porzeczki cukrem, odstawić na 3-4 godziny, jak puszczą sok, wymieszać, szybko zagotować i przekładać gorące do słoików, od razu zakręcać. Taki słoik porzeczek wyciągasz w dżdżyste jesienne dni ze spiżarni, wlewasz zawartość do garnka, dolewasz identyczną ilość wody, ewentualnie dosładzasz do smaku i robisz kisiel wlewając skrobię ziemniaczaną rozpuszczoną w zimnej wodzie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miłe Panie !!!!
    Ja od 6 lat robię dzem z cz.porzeczek w robocie Thermomiks czas wyprodukowania gotowego dzemu to 17 minut/nie licząc szypułek/ razem 4 słoiki z 1kg.owoców.Używam: 1 kg owoców,0,5 kg.cukru, żelfiks 1:2 i nic więcek.1/wsypać do naczynia owoce obroty poz.6-8 , czas 6 sek.2/dodać cukier,żelfix,temp.100 stopni,czas 15 min.obroty 3,5 , w tym czasie przygotować słoiki, zakrętki . po zakończeniu wlewać gorący dzem do słoików zakręcić pokrywki odwrócić do góry dnem na 5 min. i koniec, nie zbiera się żadnych szumów bo ich po prostu nie ma.Jest to przepis z urządzenia , dotyczący wyrobu dżemu z truskawek strona 139.A dlaczego tak krótko? bo stosujemy pektyny które tolerują wiekszą ilość wody,jeśli ich nie ma to trzeba długo gotować i mieszać i powstaje piana.W urządzeniu są stałe obroty krótki czas gotowania no i dodatkowe pektyny żelfiks.i to jest TO!! Zawsze robię od 70 do 120 słoików z truskawek w czasie 1-2 dni.
    O wiele dłużej trwa odszypułkowanie truskawek niż cały proces wyrobu.
    Pozdrowienia !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. do Anonimowego
    thermomiks...ech tu już nie ma magii, atmosfery lata- ten czas smażenia jest potrzebny żeby dzieci przyszły do kuchni powąchać co tak pachnie, żeby było widać jaka ta konfitura będzie pyszna (bez smakowania)...na tym polega miłość do gotowania - oprócz garnków czy robotów kuchennych jest jescze serce i pasja - spróbuj!!!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, magia magia słoików w kuchni :) ja także mam tm i czasem coś do słoików w nim robię, nawet nie ze względu na czas, ale chęć pozostawienia koloru na truskawkach, które pod wpływem długiego smażenia rozpadają się i bardzo ciemnieją.

      Usuń
  14. Zgadzam się z przedmówcą... Dżem truskawkowy z theromixa jest duZo gorszy niż taki robiony tradycyjną metodą, nie ma kawałków owoców wszystko jest zmielone na miazgę i po kilku miesiącach leżakowania traci kolor niestety, aczkolwiek idealne rozwiązanie dla kogoś kto nie ma czasu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przecież są obroty wsteczne ;) owoce pozostaną nietknięte :)

      Usuń
  15. cholercia, coś mi się pomieszało i od razu zasypałem owoce cukrem :(
    Wyjdzie mi coś z tego? Ehh

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam thermomiks, mam porzeczki i zaraz spróbuję zrobić dżem, chociaż zawsze robiłam przetwory metodą tradycyjną.Jednak dziś liczy się czas. W Brodnicy pada od wielu dni i "słychać" od strony lasu szum. To rosną grzyby...

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam, Serdecznie prosze o odpowiedz! Robie konfitury pierwszy raz w zyciu, za pomoco tego bloga :))) no i wlasnie.. mam tu pewne watpliowsci: jezeli smaze tyle czasu, konfitura wychodzi gesta, praktycznie jak dzem.. nie wiem czy taka ma byc? w zasadzie co ja wtedy rozni od dzemu?
    Obecnie smaze 2x po ok 30-40 min.. na patelni bez przykrywki (niestety nie posiadam ani pokrywy ani odpowiedzniego rondla) konsystencja jest rzadka ale mi poprostu tak najbardziej smakuje poki co.. bo tak poprawdzie testowanie smakow odbedzie sie juz na jesieni i zima.. no i mnie juz zeby bola od probowania ;) Obawaim sie tylko ze z taka lejaca konfitura nie powojuje, nie wiem jak to sie bedzie sprawdzalo w praktyce . prosze doradzcie cos poczatkujacej koleznace :)
    Thermomix posiadam ale szczerze chyba smaczniejsze takie tradycyjne bez tych wszystki zelfixow :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Droga Silver, po prawdzie to różnica między konfiturą a dżemem jest w ilości użytego cukru - im go więcej tym bardziej konfitura. dla mnie jednak "konfitura" to coś wykwintnego, smażonego powoli, często staram się, by owoce pozostały w całości. Konfitura wg mojej babci to całe owoce smażone w gęstym syropie z cukru, który konserwuje owoce.
    W tym przepisie ideą jest raczej nieużywanie żelifiksów i dodatków konserwujących i długie smażenie. Sama często kończę etap przygotowywania czarnej porzeczki dość wcześnie, gdy konfitura/dżem jest jeszcze niezbyt gęsty. Co do przetworów - robisz takie, jak Ci się smakują. To jak ze sztuką, zanim będziesz prawdziwym znawcą kupujesz to, co z przyjemnością wieszasz na ścianie :)
    Bardzo mi miło, że zachęciłam do zrobienia konfitury, mam nadzieję, że będzie Ci smakować, nawet jeśli wyjdzie ciut rzadsza, chociaż wtedy pewnie lepiej nazwać ją "dżemem" :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Super, dzieki za odpowiedz, prawie cala spizarnia juz zastawiona pieknie udekorowanymi sloiczkami.. musze przyznac ze jest jakas magia w zamykaniu lata w szkle :)) mam nadzieje, ze bedzie tylko to sie wszystko nadawlo do jedzenia bo jest to moj debiut, wyjda przetwory a nie potwory :D zobacze tez jaki sposob przyrzadzania pasuje mi najbardziej ;) a w przyszlym roku postaram sie juz przygotowac wszystko wg 5 przemian, bo jest to kuchnia ktora naprawde ma duza moc, kto zna ten wie! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. hej, a mnie moje porzeczki sfermentowaly! :((( Myslalam ze zrobie mase pysznej porzeczkowej konfitury na zime,
    jeszcze wczoraj wszystko bylo ok, dzis wstawilam na gaz i przy probowaniu wyczulam ferment. Co zrobic? Mam pelny 8 litrowy gar uprazonych sfermentowanych porzeczek z cukrem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fatalnie, nigdy nic takiego mi się nie zdarzyło... może za krótko smażone pierwszym razem były? Bardzo mi przykro, ale obawiam się, że nie uda się ich uratować. Poradziłabym zrobienie z nich wina, ale niestety nie znam się na winach :(

      Usuń
    2. koniecznie winko :)

      Usuń
  21. Nie trzeba ich pasteryzować? Zwykle ta robiłam żeby się nie popsuły do wiosny.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...