Angielskie scones z masłem i malinową konfiturą

Czasami trudno nam przychodzi pozytywne myślenie, ale w Dniu Pozytywnego Myślenia (przypada 2 lutego) od rana staram się otaczać pozytywna aurą, radosną muzyką i smakowitymi zapachami.  I mam nadzieję, że starczy tego na kolejne tygodnie. W końcu niebawem wiosna! Pamiętam chwile kulinarnej rozkoszy, które kilkukrotnie udało mi się przeżyć w .... Wielkiej Brytanii :) No jakoś nie jestem wielkim fanem kuchni Wyspiarzy, ale  jest coś, co mnie absolutnie rozmiękcza, rozkłada na czynniki pierwsze i wywołuje mruczące pomlaskiwanie. Ciepłe, puszyste scones - z masłem, konfiturą i (w  domu) szklanką puszystej latte z cynamonem lub (w Anglii) filiżanką mocnej herbaty z mlekiem. Pal licho kalorie i inne "skutki uboczne" :) Scones są idealne w "dniu pozytywnego myślenia" - dziś rano upiekłam je z żurawinami i w otoczeniu najweselszych nut zajadałam je z maleńtasem jeszcze ciepłe, smarowane grubo masłem i malinami w żelu. Pyyycha!



Skoro już mowa o dobrych i radośnie nastrajających dźwiękach, to dziś ukochany bardzo bardzo pozytywny utwór Franka Sinatry "The Best Is Yet To Come" ...  (klik na strzałeczce)

Moja ciotka, rodowita Angielka, chociaż z polskim pochodzeniem, zabrała mnie kiedyś w Bath do prawdziwej angielskiej herbaciarni. Lat wówczas miałam niewiele, w Polsce rzeczywistość dość szaro-bura, a tu lokal jasny, w pastelowych kolorach, z ogromnymi oknami wychodzącymi na ulicę. Na stołach obrusy w kwiatuszki, w oknach falbanki, zazdrostki, mnóstwo zieleni.  Pachniało słodkim pieczywem i dobrą herbatą, którą to podano w cieniutkiej, złoconej porcelanie, zdobionej pięknymi roślinnymi wzorami. Dzbanek okryty był gustownym ocieplaczem, a wszystko wniesiono na srebrzonej tacy. W kremowym koszyczku pyszniły się jeszcze ciepłe bułeczki - scones. Podano do nich konfiturę wiśniową, malinową, gęstą słodką śmietanę i chłodne, pachnące wsią masło. Bułeczek nie rozkrajało się, należało je rozerwać w poprzek na dwie połówki. One tak ładnie się rozdzielały... pachniały wanilią i masłem i były absolutnie zniewalające w smaku. Och ile ja potem za nimi tęskniłam....

Każdy kolejny wyjazd do Anglii miał jeden, obowiązkowy punkt w programie - mały stylowy Tea House, w którym rozkoszowaliśmy się ciepłymi scones z konfiturą. Nie przepadam za śmietaną (double cream), którą do nich podają, ale scones obowiązkowo jadam grubo posmarowane masłem i z pyszną konfiturą.


A to przepis, z którego piekę scones w domu już od kilku lat i na pewno mam go z Galerii, ale już nie pomnę kto go pierwszy raz opublikował. To jedyne znane mi pieczywo śniadaniowe, które można przygotować w pół godziny.Czasami nazywane są mufinkami angielskimi, bo i tez równie "byle jak' się je robi :)
Scones niezbyt długo pozostają świeże, dlatego piekę ich zaledwie kilka sztuk, by zjeść wszystkie od razu. Z poniższych proporcji wychodzi 7-8 pulchnych bułeczek.

50g chłodnego masła
220g mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli 
30g cukru demerara
50g żurawin lub rodzynek
1 jajko (ok 75-80g)
ok. 65g ciepłego mleka - jajko i mleko razem powinny ważyć ok  130-140g

Jajko rozbij i rozkłóć z mlekiem (odłóż 2 łyżki do posmarowania bułeczek). Masło utrzyj z cukrem i sola, dodaj mąkę i proszek do pieczenia oraz żurawinę. Alej mleko z jajkiem i dokładnie wymieszaj płaskim mieszadłem miksera. Ciasto nie powinno być zbyt luźne. Wyłóż je na posypany mąka blat i wyrównaj wałkiem - powinno mieć grubość ok 2 cm. Wycinaj kółka śr ok 6-7 cm i układaj na wyłożonej papierem blasze. Każdą bułeczkę posmaruj odłożoną mieszaniną jajka z mlekiem. 
Piecz ok 13 minut w piekarniku rozgrzanym do 220°C. Lekko przestudź na kratce lecz podawaj jeszcze ciepłe z dobrej jakości masłem i domową konfiturą.

25 komentarzy:

  1. Och, super! rzeczywiście w sam raz na Dzień Pozytywnego Myślenia, przynajmniej dla mnie, bo uwielbiam scones i mówiąc w wielkim skrócie, mam podobne wspomnienia z nimi związane:) Ja najbardziej lubię z masłem, dżemem malinowym i (mimo wszystko...;)) z ubitą angielską double cream. Zawsze stając w Anglii oko w oko ze scones w Tea House zastanawim się, czy nie spróbować tych na słono - z cheddarem i szczypiorkiem, ale jednak zawsze ostatecznie wychodzi mi, że nie...:) A Ty próbowałaś ich kiedyś? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nawet nie wiedziałam, że dziś takie pozytywne święto. :)
    Scones jadłam wprawdzie nie w Anglii, ale dalej - och, pamiętam je tak dobrze - cieplutkie, z konfiturą malinową i śmietanką.. cudeńka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzien Pozytywnego Myslenia? No prosze, nie mialam o tym pojecia; dla mnie 2 lutego to tylko swieto nalesnikow - Chandeleur ;)

    A Twoje scones swietne! Bardzo apetycznie wygladaja z tym dzemem; rozmarzylam sie ;)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro dzisiaj Dzień Pozytywnego Myślenia, to muszę gdzieś w odmętach mojego chmurnego humoru poszukać jego śladów...
    Takie scones mogłyby być pomocne, zdecydowanie!

    OdpowiedzUsuń
  5. o to dziś jest 02.02 ? ;))

    bardzo smakowite te bułeczki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzień Pozytywnego Myślenia dla mnie zaczął się pozytywnie (w środku było trochę gorzej), ale patrząc na Twoje zdjęcia przypomniały mi się nie tylko ostatnie scones jedzone w pobliskiej kawiarni, ale także pewien sklep, z którego mam identyczny fioletowy ręczniczek kuchenny i do którego chyba muszę się udać po kilka kolejnych drobiazgów... tak dla poprawy humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimowolnie i bezwiednie dzień pozytywnego myślenia spędziłam bardzo pozytywnie! Proszę bardzo, jak miło... :)

    Scones lubię, choć ostatnio trafiałam na przepisy zawierające zbyt dużo spulchniaczy, które były bardzo wyczuwalne w smaku i nieszczególnie mi to odpowiadało. Stąd też moje pytanie - czy i w tych mocno je czuć?

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  8. dzień pozytywnego myślenia -warto go świętować nie tylko dziś :D
    a te zdjęcia z scones mistrzowskie

    OdpowiedzUsuń
  9. Delikatessen - :) też tak miałam, ale zawsze przeważała racja "4 litery mam tylko jedne, i żołądek jeden, jak maja pękać to lepiej od słodkich niż słonych" :) ale prawda jest taka, że nigdy wystarczająco długo w Anglii nie byłam by nasycić się słodkimi i mieć szansę skusić jeszcze na te z cheddarem. Ale przyjdzie czas :)
    Margot - oj tak, ale dziś miałam naprawdę takie poczucie "unoszącej fali" - ćwiczę afirmację ostatnio :)
    Zay - fajnie :) w tych ich mocno nie wyczuwam jakoś specjalnie, ale nie jestem na ich punkcie mocno wrażliwa jakoś
    Kasia - zakupy dobrze działają, to fakt, ale spróbuj wspomnianej wyżej afirmacji :)
    Bea - no widzisz, pomarzy człek chwile i juz lepsze myśli w głowie - odsyłam ciepłe uściski :)
    Jswm, Arven - :))
    Cukrowa Wróżka - lubię kalendarze wypełniane niezwykłymi miłymi świętami - na przykład w poniedziałek 31 stycznia był "Dzień Przytulania" - baaaardzo miły był, chociaż ja świętowałam go ciutkę wcześniej tak na maxa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nawet nie widziałam że taki dzień istnieje ;)
    Bułeczki sa cudne, takie śniadanka mogłabym jesc codziennie

    OdpowiedzUsuń
  11. pierwsze zdjecie jest rewelacyjne:) tak apetycznie wygladaja, ze az chce mi sie siegnac po nie reka:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Podoba mi się taka oprawa dla Dnia Pozytywnego Myślenia. Scones jadłam do tej pory tylko kilka razy, ale zgadzam się w całej rozciągłości, że obowiązkowo muszą być posmarowane grubo masłem, a potem ulubionym dżemem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Titaj Tili z Kuchni Szczęścia :) No bo jak dzień pozytywnego myślenia mógłby być bez myślenia o kuchni? a i niedajboże bez czegoś pysznego :)
    Emma, Aga :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Scones to jedna z niewielu specjalnosci angielskiej kuchni, ktore uwielbiam. A juz z konfitura i clotted cream - pycha!

    OdpowiedzUsuń
  15. z konfiturą to mój ulubiony duet :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Musze sobie zapisac w notesie na przyszly rok: 2 luty- Dzien Pozytywnego myslenia :) To tak na wszelki wypadek, gdybym przestala pozytywnie myslec :)) Zreszta nie mialam pojecia, ze takie swieto w ogole istnieje.

    Na scones czaje sie juz od jakiegos czasu. Nie jadlam jeszcze wiec nie mam pojecia jak moga smakowac. Jednak po Twoim opisie rozmarzylam sie niesamowicie i juz wiem, ze na pewno je upieke. Pysznie sie prezentuja na Twoich zdjeciach :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak ja lubię takie wypieki. U Ciebie wyglądają wyjątkowo apetycznie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiedziałam, że w moje urodziny jest Dzień Pozytywnego Myślenia, ani nawet Święo Naleśnika! Dobrze wiedzieć :) Niesamowicie pysznie pokazujesz te bułeczki. Słowami również. Dlatego chyba się na nie skuszę! :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. nasza rodzinka je uwielbia :)) i właśnie w ten weekend przymierzam się do zrobienia ich własnoręcznie !

    OdpowiedzUsuń
  20. z takimi cudnymi słodkościami.. pozytywne myślenie jest jakby łatwiejsze.

    OdpowiedzUsuń
  21. Beata - dziękuję :)
    Pakuome, Jukejka, Asieja, Paula, Maggie :)
    Majka - poproszę o przesłanie zdjęcia jak je upieczesz - najlepiej na mój profil Fbkowy :) http://www.facebook.com/bilet.do.szczescia#!/pages/ChilliBite/121656704540727

    OdpowiedzUsuń
  22. Wygladaja baaardzo apetycznie, a ja nigdy nie robilam ich sama, musze sprobowac.
    W wersji slonej znam z pewnej herbaciarni, z wedzonym lososiem i ziolami, podawane z maslem, pychotka!

    OdpowiedzUsuń
  23. Zrobiłam właśnie dziecku na późna kolację, bo nie mieliśmy pieczyw,a a musiało być szybko ;) zjadła 2 bułeczki z roztapiającym się dobrym masełkiem. Ech te przepisy ChB, są n.i.e.z.a.s.t.ą.p.i.o.n.e :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie się cieszę :) a może kruche rogaliki z dżemem na weekend? można robić je razem z dzieckiem: http://www.chillibite.pl/2013/10/kruche-rogaliki-z-dzemem.html
      Dobrego wieczoru!

      Usuń
  24. Upiekłam! Jestem szczęśliwa że mieszkam w Polsce a nie w Anglii . Wyszły suchary! Kto to widział aby dawać 1,5 łyżeczki proszku na 22 dkg maki ( sama chemia) -poszły do kosza.Nie ma to jak jajecznica na boczku albo kiełbasie a słodkości na śniadanie to dla francuzów.Już mnie mdli, ale nie zawsze komentarz musi być pozytywny musi być prawdziwy!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...