Slow smakuje lepiej!

W niezwykłych wnętrzach warszawskiej Fortecy 10 marca odbyło się kolejne spotkanie Kulinarnej Akcji Bezpośredniej warszawskiego convivium Slow Food. Najważniejszym punktem imprezy był finał konkursu kulinarnego dla młodych kucharzy - uczniów szkół gastronomicznych z całej Polski - "Tradycyjne produkty - nowoczesna kuchnia polska", a dla dzieci - slowfoodowe warsztaty kulinarne poświęcone bułeczkom i pastom do nich.



Wspaniała piknikowa atmosfera, dziesiątki stoisk z produktami regionalnymi najwyższej jakości - miody drahimskie, Nalewki Staropolskie, prawdziwy kumpiak, który lepszy jest niż szynka parmeńska i kindziuk o zniewalającym aromacie i smaku. Były sery (cudowny cheddar!), jogurty, soki z kilku polskich tłoczni. Głowa aż pękała od informacji, ślinianki szalały, a kosze wypełniały się zakupami - olej rzepakowy z Góry Św. Wawrzyńca, wędzone ryby, konfitury z owoców róży. 
Jednodniowa knajpka serwowała r.e.w.e.l.a.c.y.j.n.e.g.o królika w musztardzie z ciasteczkami gryczanymi i pieczonymi warzywami - uchhh, pycha! 


Kiermasz, knajpka, pokazy kulinarne Artura Moroza i koncert lodowego zespołu Jagny Knittel odbywały się w przestrzeni głównej, tymczasem w zabytkowych salach wokół niej trwały wykłady, warsztaty dla dzieci i obradowało jury. 



Wykład o rodzimych rasach zwierząt hodowlanych trwał niemal dwie godziny - słuchaliśmy o króliku popielańskim, owcach rasy cakiel podhalański i gęsiach garbonosych. Słuchacze spotkania degustowali fantastyczne, jajka, sery i wędlinę z króliczego mięsa i słuchali, podczas, gdy tuż obok siedemdziesiątka dzieci uczestniczyła w warsztatach slow foodowych dla dzieci  'Bułeczki i spółka'.
 

Dzieci były w bardzo różnym wieku, były dzieci z rodzin wegetariańskich i dzieciaki, które na widok kiełków dotychczas mawiały bleee. Ale oto ubrane w fartuszki, opasane ścierkami lub w naprędce z worka sklejonych ochronnych fartuchach najpierw wędrowały wężykiem umyć łapki, by po chwili przy siedmiu stanowiskach formować drożdżowe bułeczki śniadaniowe i kręcić pasty do nich. Zgadywały co tam pani ma w pudełeczku - pora, kiełki rzodkiewki, czerwoną fasolę, suszone pomidory, ciecierzycę i zielony groszek. Skubały rukolę, podjadały sezam i mak, a nawet próbowały czarnuszki. I nawet te dzieciaki, które nigdy przenigdy nie dają się namówić na zjedzenie szczypiorku, tu zajadały się pastą bajobongo w dwóch wersjach - jajeczną z serem bursztyn, czarnym pieprzem i surowym porem lub kiełkami rzodkiewki. Potem jeszcze robiliśmy pesto laskowe z rukolą - ech jak cudownie smakowało na ciepłych bułeczkach! Kuchciki chętnie miksowały, siekały, tarły i skubały. Malowały bułeczki rozkłóconym jajkiem i obsypywały ziarenkami.

To nic, że warunki polowe nieco, że jeden piekarnik musiał obsłużyć wszystkie stanowiska, to nic, że buzie umorusane - dzieciaki z niecierpliwością czekały na własne bułeczki wyjęte z pieca, czekały na przepisy i pudełeczka z własnej produkcji pastami 0 zabierały je do domu dla mamy, dla brata, żeby tata spróbował. I nie mówcie proszę, że dzieci wolą pójść na frytki! wystarczy im tylko wskazać kierunek, by same piekły, miksowały i ukręcały. Mają przy tym wiele zabawy, ale też widzą jak powstaje żywność. Nasi mali warsztatowicze wiedzą, że pasty do chleba nie trzeba kupować w sklepie - wystarczy kupić marchew na targu, zmiksować z pestkami, doprawić i smarować ciepłą grzankę. Moja córka wczoraj na kolację częstowała braci i tatę własnoręcznie zrobionymi pastami. Bułeczek nie doniosła, zjadła wszystkie w drodze, ale już pyta - kiedy mamuś znów pieczemy?    

Kolejne spotkania warszawskiego slow food - Kulinarne Akcje Bezpośrednie oraz warsztaty dla dzieci już wiosną!  na pewno dam Wam znać, bo slow smakuje lepiej!

4 komentarze:

  1. Fajnie, przewinęłam się tylko przez kiermasz i nie miałam zbyt dużo czasu, ale obiecuję sobie na następną Bezpośrednią Akcję Kulinarną zarezerwować nieco więcej czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto Fro :) szaleństwo tym razem było ogromne. Próbowałaś królika w musztardzie w jednodniowej knajpce? mrraaauu :))

      Usuń
  2. ChilliBite - niestety bardzo załuje gdyz info o slow Food przeczytałam za późno by zareagowac. Ale następnym razem bardzo chętnie się wybiorę. Czy mogłabyś o mnie specjalnie pamiętać? Prosze niesmiało.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...