Nietykalni - lekarstwo na piątek trzynastego

Piątek trzynastego - boląca przepona, łzy lecące ciurkiem, hiperwentylacja i twarz zastygła w grymasie, który nie chce zejść. To pierwsze skutki terapii, którą sobie zapisałam - terapii śmiechem. Jeśli  w piątek trzynastego lub którykolwiek z najbliższych dni zasmęcą Was jakiekolwiek smęty, wynudzą nudy, albo złapią niemogi, czy niechcieje... pędźcie do kina. Koniecznie! Już dziś, w piątek trzynastego wchodzi do kin rewelacyjna komedia francuska "Nietykalni". Absolutnie nie wolno przegapić tego filmu - jest w nim wszystko to, co zapisałabym każdemu na receptę: świetny pomysł na film - historia która wydarzyła się naprawdę (i nie, nie jest to film o miłości). Jest doskonały francuski humor - lekkie, świeże, perliste dialogi i fantastyczni aktorzy grający główne role  - Francois Cluzet i Omar Sy. To taki rodzaj filmu, który należy obejrzeć co najmniej kilka razy... jak lekarstwo. No a Omar Sy... mrrauuu



Omar Sy rolą w 'Nietykalnych' sprzątnął sprzed nosa Jeanowi Dujardin ("Artysta") Cezara za pierwszoplanową rolę męską. I... absolutnie mu się należy! A tak przy okazji jest pierwszym czarnoskórym aktorem, który go zdobył. Jego bohater to bezczelny, inteligentny, cudownie bezpośredni 'diabeł stróż' sparaliżowanego po wypadku na lotni multimilionera. Nie, to nie jest ckliwie opowiedziana historia, to film radosny, wzruszający, prześmieszny i niezwykle przejmujący. Niesie taką dawkę optymizmu, że poczujecie się jak po tleno-, czeko- i winoterapii jednocześnie! 


Ogromnie ważną rolę w filmie odgrywa muzyka, która dla obu bohaterów jest płaszczyzną porozumienia. Pamiętacie "Pulp Fiction i  Earth, Wind & Fire i rozkręcający każdą imprezę utwór "September"? Tu, w filmie też rozkręca "imprezę" i to na wysokich obrotach :)


Uwielbiam francuskie kino, a francuskie komedie rozkładają mnie na łopatki. Z prawdziwą radością po raz n-ty oglądam "Jeszcze dalej niż północ", "Nic do oclenia", filmy z Louisem de Funes, "Licencję na uwodzenie"... wymieniać mogłabym w zasadzie bez końca. Ale "Nietykalni"... ech, sami zobaczcie. 112 minut śmiechu do łez. Po prostu pure joy!
I tak jak zazwyczaj nie robią na mnie żadnego znaczenia 'cyfry filmowego sukcesu' - że to już takie albo śmakie milijony fanów obejrzały kolejny rom-kom albo sensację nad sensacjami, to tym razem wierzę, że 34 miliony widzów, które film odnotował na początku kwietnia to świadectwo tego jak bardzo potrzebny jest nam śmiech, czysty, radosny śmiech w każdej chwili życia. Pędźcie się pośmiać i napiszcie jak Wam sie podobało :)





W sierpniu nakładem W.A.B ukaże się książka "Nietykalni" - autobiografia Philippe'a Pozzo di Borgo, którego historię opowiada film. Zachęcam też do przeczytania bardzo ciekawego wywiadu z nim  w Wysokich Obcasach.



Soundtrack filmowy będzie pyszny - Cool and the Gank, Earth Wind & Fire, Berlioz, Schubert i muzyka skomponowana przez Ludovico Einaudiego, "Ghetto' Georga Bensona, ale ja szczególnie zapamiętałam scenę, w której Driss i sparaliżowany Philip lecą na ... lotni, a w tle śpiewa Nina Simone "Feeling good". Dokładnie tak dobrze będziecie czuli się po wyjściu z kina - promis :)

12 komentarzy:

  1. Wiem, byłam wczoraj, jedyne genialne i absolutny must :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to teraz już wiem, że to Joanna Łodzianka :) aż mi się chce, żeby móc od razu i natentychmiast mieć dvd i móc w domu kilka razy obejrzeć ;)

      Usuń
  2. Po takiej recenzji... nie ma wyboru - ten film trzeba zobaczyć! ;-) no i wybieram się niebawem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla samej piosenki Niny Simone chyba obejrzę. Uwielbiam ją a jeszcze jak i film świetny to nad czym tu się zastanawiać? pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obejrzałam... i chłonęłam każdym kawałkiem ciała! rewelacyjny!!! muzyka, gra aktorów i fabuła,niby proste ale jak głębokie. Dzięki za namiar na ten film.

      Usuń
  4. Ale szczęśliwy traf, że wczoraj tez byłam w kinie na tym filmie :D Dawno nie widziałam tak wybitnie orzeźwiającej historii! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas w kinach nie ma, ale będę szukać w wypożyczalni.
    PS Filmy z Louisem de Funes ostatnio wspominaliśmy, chętnie bym je sobie odświeżyła;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Diabeł-stróż to jest bardzo dobrze powiedziane ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wstyd sie przyznac, ale jeszcze nie widzialam, chociaz u nas jest juz dvd...

    OdpowiedzUsuń
  8. Obejrzałem ten film dopiero, gorąco polecam...

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam film kilka dni temu i wciąż jestem pod wrażeniem. Zabawny, momentami wzruszający i dający do myślenia. To jeden z filmów, do których chętnie wraca się ponownie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Polecam ... dobre przesłanie jeśli tylko ktoś dobrze się zagłębi w ten film

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...