Krem porzeczkowy - curd

Kocham moją spiżarnię w szczycie sezonu! Uwielbiam ten czas, gdy wyciągam kartony pustych słoików i słoiczków zbieranych od wszystkich znajomych, by latem i jesienią zapełniać je przetworami. Są takie, które lądują na półkach spiżarni, gdzie mogą stać latami i te, które przechowuję w lodówce. Chomikowanie i przygotowywanie zapasów na zimę daje mi sporą dozę pewności na wypadek niespodziewanych wizyt znajomych. Bo taki na przykład słoiczek lemon curd (kremu cytrynowego) to doskonały trick na szybki deser. Kilka dni temu oszalałam dla nowej odmiany tego pysznego kremu - curd porzeczkowy - pięknie różowy obezwładniająco pyszny. Koniecznie go zróbcie póki jeszcze jest czarna porzeczka!



Od kiedy nastało lato, posty na bloga piszę zazwyczaj wieczorami, gdy już zelżeje upał. Włączam ulubione dźwięki, obrabiam zdjęcia, podgryzam coś pysznego. Dziś przy ukochanych dźwiękach trąbki Milesa Davisa (czy już przyznawałam się Wam do mojej wielkiej do Milesa miłości??), na jeden kęs chwytam maleńkie kruche babeczki z domowym kremem porzeczkowym i kleksem konfitury z czarnej porzeczki. Wyobrażając sobie co się u mnie dzieje na podniebieniu, posłuchajcie "It Ain't Necessarily So" Miles Davis z albumu Porgy & Bess, rok 1958…


Mimo mojej kulinarnej zachłanności i wpadania w "szały" przetworowe, to jednak lubię czasem poleniuszkować - wyciągnąć z szafki w spiżarni puszkę upieczonych kruchych spodów do babeczek, wypełnić je konfiturą z czarnej porzeczki albo kremem cytrynowym, czy czarnoporzeczkowym. Można dodać kleks płynnej czekolady, kilka świeżych owoców i błyskawiczny deser gotowy. Bardzo polecam Wam taki sposób na ułatwianie sobie życia.


Krem / curd z czarnej porzeczki wziął się z mojej bezsilności. W tym sezonie oprócz kilu pięknych łubianek porzeczek, które kupiłam na targu, dostałam też koszyk porzeczek z mnóstwem gałązek, których już nie miałam siły przebierać a szkoda mi było, by owoce się zmarnowały. Po umyciu wrzuciłam je zatem do przecieraka (przystawka do mojego ukochanego Kitchen Aid) i powstał gęsty mus z czarnej porzeczki. Jako, że owoce czarnej porzeczki mają bardzo drobniutkie pesteczki, dodatkowo przecedziłam ów mus przez gęste sito. Gęsty sok wyciśnięty z porzeczek był obłędny! Zrobiłam z niego porzeczkowy krem jajeczny typu angielskiego "curd", a resztę zamroziłam w pojemniczkach do lodu, by móc produkować pyszny krem porzeczkowy, nawet gdy sezon na porzeczki przeminie.



Krem z czarnej porzeczki - blackcurrant curd


160g cukru (lub cukru pudru)
120g masła
160g jajek (waga bez skorupek)
150g soku świeżo wyciśniętego (lub przetartego) z czarnej porzeczki
50g soku wyciśniętego z niewoskowanych cytryn
skórka otarta z niewoskowanej cytryny

wersja klasyczna (używamy cukru pudru)
Do szerokiego garnka wlej 1/3 wrzącej wody. W dużej misce pasującej do garnka wymieszaj dokładnie jajka z cukrem pudrem, bardzo miękkim masłem, sokiem z porzeczki oraz cytryny i skórką cytrynową. Zmniejsz płomień pod garnkiem do minimum, ustaw na nim miskę i ucieraj trzepaczką masę, aż zobaczysz, że powstaje gładki, gęstniejący krem.  Trwa to kilkanaście minut. Gorący krem przełóż do słoiczków i od razu zakręcaj. Przechowuj w lodówce.

wersja na Thermomix (użyj cukru zwykłego)
1. wsyp do misy cukier, zmiel 15x/obr 10
2. dodaj masło, jajka, oba rodzaje soku oraz otartą skórkę - podgrzewaj 20min/90°C/ober 2 - bez miarki
3. Załóż miarkę, wymieszaj 15s/obr 6
Przelej do dwóch wyparzonych, suchych słoiczków i zakręcaj na gorąco. Odstaw do wystygnięcia i przechowuj w lodówce (ok 3 miesięcy).

Pyszny krem z czarnej porzeczki gotowy do użycia to skarb każdego łasucha :)

2 komentarze:

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...