Półka z książkami część 1

Nie ma mnie dla nikogo. W kuchni wystygły fajerki, trzask ognia dochodzi z kominka. Zaparzam dzbanek ulubionej herbaty Kusmi, której brak mógłby zepsuć humor na długo. Chętnie otwieram drzwi koleżankom i znajomym, które wpadają na wieczorną herbatę z zaczarowanego dzbanka, świeże pomarańcze albo puchatą kawę w nowym-naj-ulubieńszym kubku wielkości małego wiaderka. Poleguję na kanapie otoczona stertami książek i karmię się słowami. Dziś kilka moich przedgwiazdkowych rekomendacji, może znajdą się w Waszych kuchniach?



Zamówiłam kilka dni temu płyte ZAZ "Paris", codziennie wyglądam listonosza, a tymczasem otulona ciepłym pledem słucham jej "La complait de la butte". Ciepło, spokojnie, mogę czekać na grudniowe słońce posłuchajcie…


Końcówka listopada dopadła mnie boleśnie. Wyglądałam za okno, zerkałam na kartki elektronicznego kalendarza i marzyłam o grudniu. W grudniu może w końcu przestanę kaszleć, będę wycinała foremką pierniczki, upiekę kurczaka, odnajdę to, co zagubiłam w listopadzie-buradzie. Tymczasem piję ukochaną BB Detox od Kusmi Tea i wgryzam się w słowa.



Furczą kolorowe samoprzylepne zakładki do książek, wklejane przy najciekawszych przepisach. W listopadowej czytelni światowo - Jamie, Yotam, Rachel, Giulia. Ale też całkiem swojsko z Martą, Pauliną, Łukaszem, Maią, Klaudyną. Obracam zapomniane słowa na podniebieniu i delektuję się wszystkimi smakami.

W moim domu - tym z dzieciństwa i tym, w którym dorastają moje własne dzieci, w gwiazdkowych upominkach zawsze były książki i planszówki. Mój najstarszy syn już nauczył się kupować książki dla mnie - na gwiazdkę, urodziny, czy imieniny. On podsłuchuje, a okazuje się, że słucha uważnie. Wie, że uwielbiam kryminały, zatem pod choinką znalazłam kiedyś fajną antologię kryminalnych opowieści. Chyba nie ma odwag kupować i książek kulinarnych, ale już taką perełkę o słowach trafia w dziesiątkę.

"Zapomniane słowa" praca zbiorowa pod redakcją Magdaleny Rudzińskiej

Ostatnio na urodziny dostałam od niego niezwykłą książkę, o jakiej się nie myśli na co dzień. To "Zapomniane słowa" pod redakcją Magdaleny Rudzińskiej. Obracam na języku łapserdaka, delektuję się podkurkiem z opowieści Piotra Siemiona i zachwycam kobiałką. I czasem mam ochotę rzucić soczystym psiakrew jakże żal byłoby słów tak pięknych zapomnieć! "Zapomniane słowa" to wyśmienity upominek dla czytelnika, kogoś kto lubi smakować słowa, lizać zgłoski i czytać niezwykłe historie. O tych słowach, odchodzących do lamusa, czasem po cichutku umierających opowiadają ludzie świata kultury, politycy, dziennikarzem pisarze i aktorzy. Piękne słowa, do ssania i  cmoktania pod językiem. Pycha!

"Zapomniane słowa"
red. Magdalena Rudzińska
Wydawnictwo Czarne
ok 240 stron, twarda oprawa
od 23zł (ebook) do 39zł

"Gotuj sprytnie jak Jamie" Jamie Oliver

Po sporym rozczarowaniu poprzednimi dwiema książkami Jamiego Olivera, z przyjemnością sięgnęłam po najnowszy tytuł, który nakładem Wydawnictwa Insignis ukazał się w Polsce. "Gotuj sprytnie jak Jamie" to pozycja, która bliska będzie każdemu szukającemu mądrych, świadomych wyborów w kuchni - dotyczących kupowanego jedzenia, zagospodarowywania wszystkiego co ugotowane, a przede wszystkim niemarnowania żywności. Tej zasadzie w swojej kuchni hołduję od wielu lat i wiele z podpowiedzi autora jest bliskich memu sercu. Poznaj swojego sprzedawcę mięsa, kupuj drób od hodowcy, zaprzyjaźnij się ze sprzedawcą, od którego kupujesz warzywa i owoce. Z czasem droższe okazuje się tańsze i zdrowsze. Można więcej dzięki mniej i cudownie jest umieć dokonywać codziennych wyborów. Jeśli nie masz odwagi kupować całego ekologicznego kurczaka dla 3-4 osobowej rodziny, obawiając się, że będzie za duży, sięgnij po książkę Jamiego, który podaje w niej świetne sposoby na zagospodarowanie tego czego w kuchni za dużo. Z kurczaka, który pozostał z obiadu zrób wyśmienitą sałatkę w stylu francuskim, makaron po singapursku albo rozgrzewający chowder z kurczaka z boczkiem. Jamie czerpie z całego swojego bogatego doświadczenia kulinarnego i nie ogranicza się w swoich propozycjach do jednej konkretnej kuchni. Jest różnorodnie, kolorowo i bardzo apetycznie. W książce jest także trochę tricków i podpowiedzi - jak porcjować kurczaka, zagospodarować czerstwy chleb, czy zachować świeże zioła na zimę. W ostatniej części do każdego dania podane są wartości odżywcze i kaloryczne, jest wiele podpowiedzi na "budżetowe" dania.
Książka idealna dla osób ceniących slow life i różnorodność, dla zabieganych, którzy boją się większych wyzwań w kuchni (pieczeń wołowa, czy jagnięca), które lubią zabawę i kreatywność na patelni.

"Gotuj sprytnie jak Jamie"
Jamie Oliver
Wydawnictwo Insignis
ok 290 stron, twarda oprawa
ok 50-69zł


"Kocham Toskanię. Kolory, smaki, zapachy" Giulia Scarpaleggia

Giulia Scarpaleggia to jedna z najbardziej znanych blogerek kulinarnych we Włoszech. Jej blog Jul's Kitchen zdobywał nagrody, a sama autorka emanuje ogromnym ciepłem, energią i optymizmem. Książka "Kocham Toskanię" pełna jest jej opowieści o cudownym regionie Włoch, słychać gwar rozmów o kuchni ciotek, babek i zaprzyjaźnionego rzeźnika. Historie i przepisy Giulii oraz zachwycające fotografie Ellen Silverman powodują, że przeglądam spiżarnię w poszukiwaniu składników, zaznaczam kolejne przepisy do sprawdzenia we własnej kuchni i natychmiast mam ochotę rezerwować bilety do Toskanii na lato. To wyśmienita książka dla miłośników literatury kulinarnej, którzy lubią odkrywać świat poprzez smak, cenią prostotę, doskonałe składniki i dają się porwać ciepłym opowieściom dookoła stołu. Giulia często opowiada o architekturze i przyrodzie Toskanii, odkrywa historyczne korzenie składników i potraw, a w kuchni hołduje cyklowi sezonowości. Świetna, ciepła książka, bardzo polecam!

"Kocham Toskanię. Kolory, smaki, zapachy"
Giulia Scarpaleggia
Wydawnictwo Jedność
ok 290 stron, twarda oprawa
ok 27-42zł


"Jerozolima" Yotam Ottolenghi, Sami Tamimi

Na "Jerozolimę" czekałam dość długo. Jakiś czas temu zarzuciłam kupowanie oryginalnych wydań książek na Amazonie. Pewnie zbiegło się to decyzją o braku bezpłatnych przesyłek do Polski. W końcu doszłam też do tego, że wcześniej, czy później większość wartościowych książek jest też i u nas wydawana, a te które nie dotrą, zapewne nie zrujnują mi życia. "Jerozolimę" dostałam od koleżanki w prezencie urodzinowym - pięknie wydana, z twardą, a jednocześnie miękką w dotyku okładką, zachwycająca graficznie, z niezwykłymi zdjęciami Jonathana Lovekina i Adama Hintona jest prawdziwą perełką na mojej półce z kulinariami. "Jerozolima" to opowieść o kuchni dzieciństwa dwóch kucharzy, z których jeden jest Izraelczykiem, a drugi Palestyńczykiem, obaj zaś urodzili się i wychowali w Jerozolimie - multikulturowej, podzielonej, smakowitej, niespokojnej. Wgryzając się w książkę Ottolenghiego i Tamimi, podglądam jednocześnie na Kuchni + program kulinarny Yotama. Jakże ciągnie mnie do tych starych domów, lokalnych sprzedawców ulicznego jedzenia, tysiącletniej historii. Zachwycam się w każdym odcinku miłością Yotama do kuchni dzieciństwa, który jednak 20 lat wcześniej porzucił Jerozolimę, a dziś prowadzi w Londynie sieć restauracji Ottolenghi. Książka nie jest jedynie zbiorem świetnych zresztą przepisów, to opowieść o mieście, w którym jak w tyglu mieszają się strach, miłość, smak i cierpienie. "Czy talerz dobrego hummusu może wyciszyć spory na bliskim wschodzie?".

"Jerozolima"
Yotam Ottolenghi, Sami Tamimi
Wydawnictwo FILO
ok 320 stron, twarda oprawa
ok 55-69zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...