Pstrąg pieczony z masłem ziołowym

Ryba, tym razem nie filet, tym razem ryba w całości, z ośćmi, ale jakże prosta do zrobienia! A na dodatek naprawdę sprytna do jedzenia, bez wielkiego ambarasu z ośćmi, błyskawiczna do przygotowania i gotowa po 20 minutach. W mojej "rybnej odysei" dziś będzie o pstrągu, do którego podchodziłam jak do jeża przez wiele wiele lat, aż do pewnego obiadu na pewnym stoku, w pewnej bacówce. To był pstrąg w sosie chrzanowym - doskonały jesienią i zimą. Wiosną proponuję pstrąga pieczonego. I to jest najłatwiejszy pieczony pstrąg z masłem ziołowym jak znam, na dodatek bez grama soli. Lekki, aromatyczny, przepyszny. Upieczecie w weekend?




Macie swoje sposoby na polubienie deszczu? Na oswajanie go i uśmiechanie doń? Latem, czy ciepłą wiosną wybiegam z dziećmi w środek ciepłego deszczu i tańczymy przemakając do suchej nitki. Tak jest dobrze, bardzo dobrze. W środku jesiennej szarugi i kałuż na ulicach słucham czasem "I'm Singing In The Rain", uśmiecham się do ludzi pod parasolami i chodzę z dala od krawędzi chodnika, by unikać kierowców sunących w suchym ciepełku, którzy uwielbiają rozbryzgiwać bajorka na poboczach. A wiosną włączam przepiękny, zachwycający utwór Alana Silvestriego - motyw przewodni z filmu "Forrest Gump". Bo to taki film o deszczu, o deszczu w życiu, do którego warto się uśmiechać mimo zmarzniętych ramion i zmokniętych stóp. Niedawno oglądaliśmy go z dziećmi. To film, który zawsze wywołuje wielkie wzruszenie. Posłuchajcie dziś ze mną "Forrest Gump Suite" Alana Silvestriego




W chłodne, deszczowe dni uwielbiam odpalać piekarnik i przygotowywać obiad, który będzie pachniał w całym domu. Wiosną jednak idą w kąt zawiesiste gulasze, czy pieczenie. Stawiam na nieco lżejsze dania - pieczone w całości ekologiczne kurczę albo właśnie rybę. Ta zawsze wzbudza niemało emocji w domu, gdyż jedno z naszych dzieci bardzo bardzo ryb nie lubi. Raczej z powodu ości i "zabawy", czy raczej kłopotu z nimi (całkiem jak ja, córka wędkarza w dzieciństwie!), wówczas filet z łososia, czy dorsza jest jakimś rozwiązaniem. Ale jeśli mąż zobowiąże się usunąć ości z talerza, czasem, czaaasem udaje się go namówić na doradę lub pieczonego pstrąga. To takie wspaniałe ryby do pieczenia w całości!



Ja po moim "traumatycznym" dzieciństwie (którego wiele osób mogłoby mi pozazdrościć), w którym ojciec kilka razy w tygodniu przynosił po kilka kilogramów ryb do domu, przez ponad 20 lat miałam ryb serdecznie dość. Och, rybą można było mnie z domu wygonić! Owszem podejmowałam próby w restauracji, gdy podawano filet z soli, ale ta gęsia skórka i ciarki na plecach na samą myśl "ryyyba" odejmowały mi całą przyjemność jedzenia. Aż pewnego dnia, ok 14-15 lat temu, byliśmy zimą na nartach w okolicach Białki Tatrzańskiej. To był nasz pierwszy wyjazd, na którym zarówno ja, jak i mąż a także nasz jedyny wówczas syn mieliśmy narty w ręku i pod stopą. Emocje, wysiłek, radość, mróz, stres, boląca pupa od wielu wielu upadków w końcu przywiodły nas do pobliskiej karczmy na obiad. Ale cóż to, do wyboru tylko pstrągi, pstrągi, rosół i szarlotka? To była słynna Bigosówka" przy stoku Głodówka (do właśnie z niej pochodzący przepis na szarlotkę rozłożyłam na czynniki pierwsze i stworzyłam szarlotkę tatrzańską). Na widok pstrągów i kropka w menu miałam niemal łzy w oczach, ale też zabrakło siły by wyruszyć gdzieś dalej na poszukiwania. Wszyscy głodni jak smoki byliśmy. Zamówiliśmy pstrągi w sosie chrzanowym, które bardzo nam polecała właścicielka, a dla syna rosół. Po dobrych 30 minutach, kiedy już zjedliśmy całe pieczywo z koszyka i szperałam w plecaku w poszukiwaniu paluszków, czy cukierków, w końcu przyniesiono nam pstrągi okryte białym, aromatycznym sosem. Mąż pokazał mi swój sposób na "rozbiór ryby" na talerzu i … odleciałam! Pstrąg okazał się stosunkowo mało kłopotliwą rybą do jedzenia, a na dodatek był wyśmienity. Soczysty, aromatyczny, oszałamiający smakiem i świeżością. Byłam w niebie! I to był ten dzień, w którym rozpoczął się mozolny proces mojego powrotu do jedzenia ryb. Bardzo długotrwały, gdyż dopiero po ok 5 latach sama przyrządziłam takiego pstrąga we własnej kuchni. Kiedyś w końcu wrzucę na bloga przepis na niego. A tymczasem wersja łatwiejsza, szybsza i równie smakowita - pstrąg pieczony z masłem ziołowym.


Obiecuję, że się nie napracujesz przy nim. Cóż to bowiem za kłopot, by rybę umyć, ususzyć i włożyć do środka masło ziołowe, cytrynę i rozmaryn. Potem tylko chwila w piecu i gotowe. W czasie pieczenia ryby szybko przygotujesz prosta sałatę. Pstrąg pieczony z ziołami najlepiej smakuje z kolorowym ryżem przyprawionym także ziołami. Upieczcie takiego pstrąga w weekend, na lekki lunch z przyjaciółką albo jako alternatywę dla pikniku na trawie, jeśli w kwietniu lub w maju jeszcze na niego będzie ciut za chłodno. 



Ryba jest bardzo delikatna, aromatyczna, soczysta. Tego pstrąga przygotowuję bez grama soli - wystarczy dobrze doprawione masło ziołowe, a sól okazuje się zupełnie zbędna. Ryba podana w całości świetnie prezentuje się na półmisku. Oczywiście można do niej podać pieczone lub gotowane ziemniaki, ale namawiam na kolorowy ryż, który jest niekłopotliwy w przygotowaniu, a na dodatek świetnie smakuje bez soli. Jako sałatkę podaję porwane liście sałaty rzymskiej z oliwą z oliwek i cherry pomidorkami - jest lekko i pysznie!


Pieczony pstrąg z masłem ziołowym (bez soli)

4 świeże, wypatroszone pstrągi
100g domowego masła ziołowo-czosnkowego
7 gałązek rozmarynu
3 cytryny
2 łyżki oliwy z oliwek

Pstrągi umyj i osusz ręcznikiem papierowym. Przygotuj domowe masło ziołowo-czosnkowe (klik po przepis), uformuj z niego rulon, zawiń w folię spożywczą i włóż do lodówki na godzinę lub zamrażarki na 15 minut. Uwaga - masło ziołowe możesz przygotować kilka dni wcześniej. Świetnie się przechowuje ok 6-7 dni, a w zamrażarce znacznie dłużej!

Rozgrzej piekarnik do 180°C. Jedną cytrynę pokrój w cienkie plastry. Do każdego pstrąga włóż po kilka plasterków masła ziołowego, gałązce rozmarynu i 2 plastry cytryny. Ułóż ryby w formie do pieczenia. Na wierzchu ułóż pozostałe plasterki cytryny, gałązki rozmarynu i kilka cienkich kawałków masła. Wstaw formę do piekarnika na ok 20 minut. Ja piekę pstrągi w funkcji "grill" by przyrumieniły się od góry. 




Kolorowy ryż do ryby

1 szklanka suchego ryżu kolorowego
1 łyżka masła
1/4 pęczka natki pietruszki, listki z kilku gałązek świeżego tymianku

Ryż wsyp do miski i umyj w chłodnej wodzie. Mycie polega na 6 krotnym płukaniu z wymianą wody, pomiędzy płukaniami 3 krotnym „praniu” (po odlaniu wody). Trzeba to robić energicznie, ale też ostrożnie, by nie połamać ziaren. Po właściwym umyciu ryżu, woda w misce powinna być przezroczysta. Proces mycia powoduje usunięcie skrobi, która osadza się na ryżu w trakcie produkcji podczas jego szlifowania. Dzięki usunięciu skrobi, ryż będziemy gotować w wodzie, a nie w „kisielu” skrobiowym. Mycie ryżu zwiększa też wilgotność ryżu.
Po umyciu zalej ryż 1 szklanką zimnej wody (proporcje 1:1) i wstaw pod przykryciem na maksymalny płomień. Uwaga - ryż gotujemy bez soli! Od zagotowania wody, gotuj ok. 2-3 minuty na silnym ogniu, a następnie zmniejsz ogień do minimalnego i gotuj wciąż pod przykryciem ok. 7 minut. Po tym czasie zestaw ryż płyty i otul cały garnek ręcznikiem (tak jak kaszę gryczaną), odstaw na ok. 15-20 min, by wchłonął resztę wody. Po tym czasie zamieszaj ryż, dodaj masło i posiekane zioła. Podawaj do ryby lub drobiu. Ryż jest wyśmienity!

na zdjęciu zaznaczyłam miejsce "cięcia" ryby, czyli delikatnego przekrojenia skóry i mięsa ryby (bez przekrajania ości)
po takim rozkrojeniu, ryba sama odchodzi od ości powyżej i poniżej linii cięcia
potem wystarczy usunąć kręgosłup wraz z głową i ogonem
proste :)

Jak zgrabnie dzielić pstrąga na talerzu

To naprawdę proste. Na zdjęciu powyżej zaznaczyłam na czerwono linię, którą pstrąg ma naturalnie zaznaczoną na skórze (zerknijcie na dolną rybę). Wystarczy w miejscu tej linii (zaznaczone na czerwono) delikatnie naciąć skórę i mięso ryby, ale tak by nie przeciąć ości, a potem delikatnie zsuwać kawałki mięsa z ości. Po obraniu górnej części ryby, wyjmujemy kręgosłup wraz z głową i ogonem, a na talerzu pozostaje mięso niemal bez ości. To sposób, którego nauczył mnie mąż, po latach mojej walki z ośćmi i płaczu nad każdą rybą podaną w całości. Pstrąg i dorada są w ten sposób najłatwiejsze do obrania, a ilość ości, które jeszcze mogą się gdzieś trafić jest naprawdę znikoma.




------
wpis powstał w ramach współpracy przy kampanii Cisowianka. Gotujmy zdrowo!

5 komentarzy:

  1. Tez czasem piekę pstrągi ale bez ziołowego masła. Następne spróbuję tak, na pewno bajecznie pyszne! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie!!! Jest Pani pierwszą osobą, która nie obiera pstrąga z łusek!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana zrobię dzisiaj :) Pstrąg już kupiony i czeka w lodówce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to powodzenia! i czekam tu na recenzję of kors :)
      pysznego obiadu!

      Usuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...