Marmolada pomarańczowa z ociupiną imbiru

Prawie codziennie robię sobie wycieczki. Wycieczki o jakich marzyłam w dzieciństwie, a będące wówczas udziałem bohaterów książek z młodości. Takie, które najpierw cieszą oko, potem powodują chwile zastanowienia, by w końcu zaowocować pysznym smakiem na stole. To moje wędrówki do spiżarni - po suszone pomidory do sałatki, słoik ogórków dębowych na zupę, powidła węgierkowe do piernika, czy chutney z mango do mięsa. Pod koniec lutego sporo półek jest  już opróżnionych i wtedy tęsknię do robienia przetworów. Ale na szczęście zimą też można coś pysznego zaczarować w słoiki! Na przykład wyśmienitą marmoladę pomarańczową.



Jakoś tak początku lutego Nina Simone wprawiała mnie w doskonały nastrój swoim "Feeling good"
... posłuchajcie -  klik na strzałeczce...
 

i właśnie wtedy Ewelina z Around The Kitchen Table, zawołała głośno, że to już TEN czas, czas na marmoladę z pomarańczy. Och trafiła doskonale i  wcale nie musiała dwa razy powtarzać ! Tak mi się już chciało coś pozamykać w słoiki. Miałam ogromne, pyszne pomarańcze i zrobiłam pierwszą w życiu marmoladę pomarańczową. Jest gorzkawa, ale leciutko, jest mocno mocno pomarańczowa i na grzance z chałki po prostu cudowna. 



Podobno przepis pochodzi z lutowego wydania magazynu BBC GoodFood, ale już zawsze dla mnie będzie marmoladą Polki :) Swoim zwyczajem zmniejszyłam ilość cukru, dodałam ciutkę cukru żelującego, a imbiru dosłownie odrobinę. Znacząco też zmniejszyłam ilość wody i nie dodawałam alkoholu. Czyli w sumie zrobiłam coś zupełnie innego, ale z inspiracji Eweliny :)

Marmolada z pomarańczy


z podanych proporcji wyszły 4 słoiki ok 300ml
1,5 kg pomarańczy - doskonałe będzie Tarocco, Navelina lub Valencia
1 cytryna (niewoskowana)
500g cukru  - użyłam demerara
200g cukru żelującego 3:1
1 kawałek świeżego korzenia imbiru - u mnie niezbyt duży

muślin + zester + sznurek + duży garnek z grubym dnem

Pomarańcze i cytrynę umyj (a jeśli nie są ekologiczne i niewoskowane, to wyszoruj dokładnie i sparz wrzątkiem). Zesterem zetrzyj skórki z owoców, dokładnie wyciśnij sok i razem z paskami skórki wlej do garnka o grubym dnie. 
Kawałek muślinu (ok 30x30cm) włóż do osobnej miski i wyskrob do niego pestki, błonki i cały miąższ z pomarańczy i cytryny. Muślin ciasno zawiąż sznurkiem. Pakiecik muślinu włóż do garnka z sokiem i skórkami, dolej 1 litr zimnej wody i wstaw do lodówki na noc. 
Następnego dnia garnek wraz z całą zawartością wstaw na ogień i gotuj na małym ogniu aż ilość płynu zredukuje się do ok 1 litra (tu przydaje się garnek z podziałką narysowaną na wewnętrznych ściankach) - skórki powinny stać się przezroczyste.  W tym czasie umyj i wyparz w piekarniku słoiki.
Wyjmij muślin z garnka i dokładnie odciśnij na sicie (jak pisze Ewelina - nie oszukujemy – właśnie w skórkach, błonkach i pestkach znajdują się naturalne pektyny, bez których marmolada nam się nie zsiądzie :).
Do garnka dodaj teraz cukier, cukier żelujący oraz starty imbir. Doprowadź do wrzenia i poczekaj aż nieco zgęstnieje (u mnie trwało to ok 30minut). Sprawdź konsystencję na zimnym talerzyku - jeśli szybko się ścina, przekładaj do wyparzonych, gorących słoików i od razu zakręcaj.

19 komentarzy:

  1. Polka bardzo się cieszy, że była inspiracją dla tak zacnej osoby :)))))
    Uwielbiam te zmiany w przepisach bo z jednego można otrzymać kilka zupełnie innych chociaż podobnych :))))

    Ściskam ciepło i życzę słonecznej niedzieli! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ChilliBite przesyła uściski dla Polki :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. piosenkę uwielbiam;) miło się słucha czytając o takich smakowitościach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Marmolada pomarańczowa to smak który funduję sobie od święta.
    Mimo, że jest ona już od dawna powszechnie dostępna (moja ulubiona z M&S, z nutką cierpkości, mimo że trochę za słodka), to jest to ten smak który wolałabym by nie spowszechniał.
    Pięknie mi zapachniało dziś z samego rana po wejściu na Chillibite :)
    Przy okazji (pośrednio, wchodząc na blog Polki) dowiedziałam się z komentarzy, że w Pl mogę dostać czerwone (moje ukochane) pomarancze!!!
    Że też nigdy nie pomyśłałam by poszukać ich w Auchan

    SzeLLka, marmolada wygląda przesmacznie :)
    Szczególnie na tej podpieczonej kromeczce (właśnie tak ją lubię, grzanka ... no i masełko ... ciiiii ;) )

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się kojarzy ze świętami marmolada z pomarańczy,
    Ale prawda jest taka, że teraz w sumie końcówka sezonu;)

    Co do czerwonych pomarańczy, widziałam mnóśtwo przepisów z nimi w Anglii. Tutaj są tak trudno dostępne...

    ps. wczoraj byłam w Auchan, szkoda że nie przypatrzyłam się bliżej owocom :(

    OdpowiedzUsuń
  6. I ten wspaniały kolor... Szelko, jest doskonała! Marzy mi się na jutrzejsze śniadanie grzanka z taką konfiturą...

    OdpowiedzUsuń
  7. gorzka marmolada niekoniecznie, ale zdjęcia piękne! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. wspaniała propozycja na ten czas zimowy :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. ten kolor.
    ten smak...
    och! rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  10. O, a moze ten bym zrobila? Bo pomarancze sa, imbir jest, cukier żelujący został z wakacji...

    OdpowiedzUsuń
  11. zazdroszcze Ci tych wycieczek, mnie wciaz brakuje energii.
    cudna ta marmolada, słoneczna.

    OdpowiedzUsuń
  12. I ja lubię takie wycieczki :) Będę musiała jednak uzupełnić swoją "spiżarkę" bo już tylko samotny słoik dżemu z truskawek i rabarbaru na mnie czeka i kilka z jabłkowym chutney'em. Ta marmolada i mnie zachwyciła u Poli, może trzeba więc wykorzystać czas i inspirację :)
    Piękne, słoneczne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. jakiego materiału mogę użyć zamiast muślinu? do wyboru aktualnie mam gazę opatrunkową albo klasyczna tetrową pieluchę ;) czy ten imbir jest mocno wyczuwalny? jako imbirożerca chętnie zwiększyłabym jego ilość :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piratko - myślę, ze podwójna pielucha tetrowa będzie ok, a imbiru jak najbardziej możesz zwiększyć ilość, u mnie było ciut ciut :)

    OdpowiedzUsuń
  15. no i nie udała się :( zamiast eleganckiej marmolady - zupa. wylałam z powrotem do garnka i próbuję reanimować, ale nie wiem gdzie błąd popełniłam :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Piratko - odparuj ją dłużej! Daj jej jeszcze dobre 30-40 minut. Ewentualnie pod koniec dodaj więcej cukru żelującego lub żelfixu. Robiłaś test na talerzyku? Ona gęstnieje w trakcie stygnięcia.

    OdpowiedzUsuń
  17. ech, dogotowałam dzisiaj jeszcze 2,5 h dorzucając cukru i zrezygnowana przelałam do słoików. niestety nadal nie wygląda za ciekawie :( a talerzykowy test wychodził dobrze. najwyżej przerobię na coś innego ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem co się stało Piratko... ja robiłam tę marmoladę adaptując przepis Polki i właśnie dlatego, żeby nie było rzadkie dawałam mniej wody (krócej się odparowuje) i dodałam cukier żelujący. Może za mało wyskrobin dałaś do muślinowego woreczka? Zobacz jutro, w jakim stanie będą słoiczki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. konsystencja marmolady niestety nie osiagnęła ideału :( grzecznie wszystko robiłam zgodnie z przepisem, nawet zawartość woreczka dodatkowo przez sitko przetarłam, bo jednak tetra za gruba się troche okazała. jedynym błędem jaki przychodzi mi na myśl to początkowe zastąpienie części cukru miodem. potem i tak cukru dodałam. widać to nie mój przepis i tyle ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...