Doskonała żurawina do mięs

Czerwone, lśniące jagody na delikatnym krzaczku pokrytym grudniową szadzią. Z tych kilkunastu jagód żurawiny, które zbieram w  ogrodzie nie mam szansy niczego upichcić, ale gdy szadź osiada na ściółce, to czas, by na targu kupić świeżą żurawinę i przygotować kilka słoiczków wyjątkowego specjału na święta - żurawiny do mięs.


Przez dobrych 20 lat życia słuchałam co roku "Last Christmas" WHAM! i mimo, iż jakiś rodzaj sentymentu mam do tego utworu, to jednak no nie, nie przyznaję się publicznie i tylko wstydliwie kiwam nogą, gdy radio gdzieś tam poleci starą piosenką. Ale oto w tegorocznej edycji mojego ulubionego konkursu gwiazdkowego Noël, noël 2013 dostałam od Beaty (Czarnej Sowy) piękne wykonanie tego starocia. The Puppuni Sisters jak zawsze brzmią cudownie, jak… żurawiny - słodkie i cierpkie, jędrne, och… sami posłuchajcie :)


Z żurawiną do mięs to jest tak, że albo przez całe życie kupujesz gotowe przetwory szukając smaku, który najbardziej będzie odpowiadał podniebieniu, albo w końcu mówisz sobie dość i postanawiasz pobawić się świeżą żurawiną. No i po ptokach. Bo jak raz zaczniesz, już nigdy nie skusisz się na nabyty w sklepie słoiczek, no chyba, że ktoś obdaruje samodzielnie wykonaną konfiturą żurawinową, której smak będziesz potem rozkładać na czynniki pierwsze i dumać nad nowymi wersjami tego zimowego przetworu.



Żurawinowe smaki od kilku lat goszczą w mojej kuchni. Najpierw owsiane ciasteczka z żurawiną , potem zakochałam się w gwiazdkowych ciasteczkach cranberry Noël, jakiś czas później koleżanka zaraziła mnie wigilijnym kisielem z żurawin, a dzieci zakochały się w gwiazdkowym deserze - galaretce z żurawin. Aż w końcu kupiłam w sklepie słoik żurawin do mięs, które miały być takie pyszne jak co roku, a okazały się kompletną pomyłką. 



A jakiż to problem by zrobić samodzielnie żurawinę do mięs! No przecież żaden, tym bardziej, że w okolicach listopada, czy grudnia to już całkiem porządnie stęsknię się za robieniem domowych przetworów. No to raz-dwa, trochę świeżych żurawin i zimowych jabłek, kilkanaście minut duszenia i gotowe! W słoikach taka żurawina do mięs wytrzyma naprawdę długo, zatem można ją przygotować odpowiednio wcześnie przed świętami. 


Doskonała żurawina do mięs

1,5 kg świeżej żurawiny - najlepiej już nieci przemrożonej
150 ml wody
400g jabłek odmiany szara reneta
ok 700g cukru trzcinowego demerara
sok z 1/2 cytryny
skórka otarta z 1 niewoskowanej pomarańczy

Żurawinę umyj, odcedź na sicie, a następnie każdą jagodę nakłuj igłą i wrzuć do garnka. Zalej żurawiny wodą tak, by ją przykryła i odstaw na noc.
Następnego dnia odcedź owoce na sicie, dodaj 150ml wody, przykryj garnek i duś pod przykryciem ok 15 minut. W tym czasie obierz jabłka, wyjmij z nich gniazda nasienne i zetrzyj na tarce o grubych oczkach. Dodaj jabłka do żurawiny i duś pod przykryciem jeszcze 10 minut. Po tym czasie dodaj cukier, sok z cytryny i skórkę otartą z pomarańczy. Smaż na niewielkim ogniu już bez przykrycia, aż żurawina zacznie gęstnieć. Zrób próbuję gęstości na zamrożonym w zamrażalniku talerzyku - jeśli szybko będzie zastygać, można już przekładać ją do słoików, jeśli jeszcze jest zbyt rzadka, smaż ją jeszcze kilka minut.
Gorącą żurawinę nakładaj do słoików i od razu zakręcaj. W słoikach typu "twist" nie trzeba jej pasteryzować. Jeśli używasz słoików typu "weck", pasteryzuj 20 minut od chwili zagotowania. 
Podawaj do pasztetu, mięs, serów, a także do pieczeni, domowych wędlin, gęsikaczki pieczonej z jabłkami. Pycha!

16 komentarzy:

  1. "Last Christmas" WHAM słucham każdego dnia od mikołajek:)
    Mi żurawina najlepiej smakuje do gęsiny i wtedy zjadam cały mały słoiczek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, najlepiej to żeby każdy miał własny słoiczek przy stole, my też uwielbiamy :)

      Usuń
  2. Jaki jest cel przekłuwania owoców, zalewania ich wodą na noc i potem odcedzania z płynu? Pytam, bo pierwszy raz widzę taki sposób przygotowania żurawiny do przetworów. Ale i tak pewnie się skuszę i zrobię, chociaż przekłuwanie tylu małych kulek brzmi trochę masochistycznie;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie idzie szybko, naprawdę :) Żurawina ponoć traci trochę ze swojej naturalnej goryczki dzięki temu. Robiłam ją w ten sposób i rzeczywiście była bardzo smaczna, ale spróbuję kiedyś bez kłucia i namaczania, żeby sprawdzić organoleptycznie, czy jest różnica :)

      Usuń
  3. Znalazłem smak w żurawinie do mięs i serów z Pińczowa, i raczej nikt mnie nie przekona do innej. Po drugie trzeba poświęcić czasu, którego tak bardzo mi brakuje. Może na urlopie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Te 70g. cukru to chyba jakiś żart. Wsypałam już dwa razy tyle i nadal kwaśne, że nie da się zjeść. te proporcje to chyba jakaś pimyłka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żart to niekoniecznie, ale pomyłka owszem, przepraszam za kłopot, w ferworze pisania chyba zjadło mi jedno "zero". 700g cukru na 1,5kg żurawiny. Mam nadzieję, że uda się poprawić jeszcze?

      Usuń
    2. Dzięki, udało się poprawić w połowie smażenia bo dosypałam pół kilo cukru. Często robię przetwory i od początku wydawało mi się to dziwne. Początkowo pomyślałam że to być może jakaś cudowna wersja lightowa. Niesetety nie.

      Usuń
    3. przepraszam za to zamieszanie.

      Usuń
  5. WŁASNIE ZROBIŁAM - ZNAKOMITE - POLECAM :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy nakłuwałaś każdą zurawinkę jak podaje autorka?

      Usuń
  6. Czy z mrożonej żurawiny (z Makro) też można? kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można spróbować oczywiście, ale teraz akurat sezon na żurawinę, warto kupić świeżą :)

      Usuń
    2. Kiedyś żurawinę zbierano po pierwszych przymrozkach. Dziś pokazuje się na targowiskach już pod koniec sierpnia. Można ją wtedy zamrozić na krótko, choćby jeden - dwa dni. Przemrożenie to najstarszy sposób na zmniejszenie goryczki, stosowany od wieków także wobec jarzębiny. Teraz, żeby go zastosować, nie trzeba już czekać do późnej jesieni. Jeśli kupisz już mrożoną, to tylko rozmrozić, wypłukać, przebrać, a dalej - zgodnie z wybranym przepisem. Smacznego!

      Usuń
  7. Ta żurawina smakuje bardzo wybornie, dzięki za przepis.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja robię żurawinę do słoików na zimę , bez gotowania i jest super !! żurawina 1kg na 1 kg. cukru . Najlepiej utrzeć drewnianą pałka w makutrze . Ale ja rozdrabniam blenderem i dodaję cukier dobrze utrę żeby się rozpuścił - do małych słoiczków , na wierzch łyżka spirytusu -celofan i przykrywka -zakręcić wynieść do chłodnej spiżarki . Taka żurawina zachowuje swoje lecznicze właściwości .

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...