Zwyczajna niedziela, nawet taka bez okazji, to w naszym domu często kurczę na obiad. Kupuję dorodne, ekologiczne kurczęta z zaprzyjaźnionej hodowli z Beskidu Niskiego i podaję je na różne sposoby. Najbardziej lubię kurczaka pieczonego w całości, który podany w całości dodaje splendoru każdemu obiadowi. Kurczak pieczony w pomarańczach, jest bardzo aromatyczny, soczysty i ma oszałamiająco chrupiąca skórkę. Upieczcie go koniecznie!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą garnek rzymski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą garnek rzymski. Pokaż wszystkie posty
Rewelacyjny schabekon z chrupiąca skórką pieczony w miodzie pitnym
Z rzadka piekę "duże pieczenie" na obiad, oczywiście poza drobiem. Pieczone w całości kurczęta, kaczki i gęsi uwielbiam. Jednak, gdy chodzi o "sztukę mięsa", to musi być to nieco bardziej istotna okazja. Choć nie zawsze. Czasami po prostu zaglądam do Ani Rzeźniczki pod Halą Mirowską i jak widzę co tam akurat ma, to nie zastanawiając się długo po prostu kupuję dużo kawałek doskonałego mięsa. Tak właśnie, pod wpływem impulsu upiekłam rewelacyjną pieczeń - schabekon w miodzie pitnym ze świnki złotnickiej.
Czekoladowy pulled pork (wyczesana wieprzowina)
No tak, pulled pork rządzi. Moi mięsolubni synowie co jakiś czas dopraszają się kolejnego gara wyczesanej wieprzowiny, którą potem przez kolejne dni pakują w najbardziej wypasione kanapki jakie ktokolwiek ma w szkole. Był już zatem pulled pork w wędzonej papryce i doskonały pulled pork z kuminem, czas na kolejną wersję tego super prostego mięsa - czekoladowy pulled pork, który obłędnie smakuje ze świeżym mango i chrzanem, z pieczoną papryką albo ciekawą salsą.
Napawam się wiosną, rozkoszuję młodymi pąkami, które tu i ówdzie już czekają by wybuchnąć kolorami, delikatnością płatków, zapachami, które przyciągać będa brzęczące trzmiele i pszczoły. Tymczasem pięknie od Maroon 5, posłuchajcie "She Will Be Loved Again"...
Pulled pork znamy i bardzo lubimy, czasem jednak już chciałoby się czego nowego. Dziś wersja z mocnym, gorzkim kakao - szalenie ciekawa, nowa, świeża i oczarowała wszystkich domowników. Długo duszona łopatka wieprzowa, jest obłędnie soczysta, krucha, a aromat kakao, kuminu i czosnku grają razem po prostu idealnie. Jak wiecie pulled pork najlepiej przyrządza się w wolnowarze, tym bardziej, że przygotowanie mięsa i marynaty trwa wówczas dosłownie kilka chwil, ale niżej także wersja pieczenia w piekarniku.
Pulled pork to super prosta sprawa, ale proszę prooooszęęę, kupcie najlepszej jakości wieprzowinę - najlepiej rasy puławskiej albo złotnickiej. Ta pierwsza dostępna jest w Auchan, o złotnicą pytajcie zaprzyjaźnionego rzeźnika. Potem wystarczy zmiksować razem składniki marynaty, natrzeć nią mięso i wstawić na wiele godzin do wolnowara. Czyż można prościej?
Do tak przyprawionej wieprzowiny - pikantnej, nieco słodkiej i odurzającej czekoladowym aromatem, doskonale pasuje soczyste, słodkie mango, wyśmienite pesto paprykowe, nieco pieprzna rukola i jędrna, chrupiąca roszponka zamknięte razem w formie kanapki pomiędzy grzankami z chleba na zakwasie.
Czekoladowy pulled pork świetnie komponuje się także z paskami marynowanej dyni, pieczoną papryką, z listkami młodego szpinaku i okruchami greckiej fety. Jako propozycję na klasyczny obiad, można podać wieprzowinę na ciepło z drożdżowymi pampuchami po poznańsku, obficie posypaną posiekaną natką, z domowymi korniszonami.
Czekoladowy pulled pork to fajna propozycja na lunch lub ciepłą kolację, a także ciekawe, pyszne i sycące drugie śniadanie do szkoły dla młodego smakosza. Nasi nastoletni synowie zabierają do szkoły kanapki z czekoladowym pulled pork, sosem śmietanowo-chrzanowym i mango, wzbudzając zazdrość wśród gimnazjalnych i licealnych kolegów.
ok 2kg łopatki wieprzowej - najlepiej wieprzowiny puławskiej lub złotnickiej
5g / 1 łyżka płatków chilli
5g / 1 łyżka kminu rzymskiego
5g / 1 łyżka pieprzu w ziarnach
2 liście laurowe (najlepsze będą świeże)
6 ziaren ziela angielskiego
20g / 1 łyżka grubej soli morskiej
5g / 4szt ząbki czosnku
6 ziaren ziela angielskiego
20g / 1 łyżka grubej soli morskiej
5g / 4szt ząbki czosnku
5g / 1 łyżka słodkiej papryki
30g / 1 łyżka koncentratu pomidorowego
40g /3 łyżki cukru demerara
40g /3 łyżki cukru demerara
20g /3 łyżki ciemnego kakao (Decomorreno lub Ekstra Ciemne z Ghany Wedla)
Mięso umyj i osusz. Zmiksuj w małym blenderze chilli z kminem, pieprzem, liśćmi laurowymi, solą i czosnkiem, wymieszaj przyprawy ze słodką papryką, cukrem, kakao i koncentratem pomidorowym. Natrzyj mięso marynatą dokładnie z każdej strony, dobrze jest użyć do tego rękawiczek kuchennych, jako, ze marynata jest mocno czekoladowa. Jeśli przygotowujesz danie w wolnowarze lub długo pieczesz w piecu, nie ma potrzeby wcześniejszego trzymania go w marynacie, gdyż w ciągu owych 7-8 godzin duszenia/pieczenia i tak świetnie przejdzie marynatą).
piekarnik: przełóż tak przygotowane mięso do garnka żeliwnego, namoczonego garnka rzymskiego lub na blaszkę. Wstaw do piekarnika rozgrzanego do 100°C (garnek rzymski wstawiaj zawsze do zimnego piekarnika!), piecz pod przykryciem ok 4-5 godzin. Najlepiej przez noc. Po tym czasie zwiększ temperaturę do 130°C i piecz jeszcze ok 2 godzin, z czego ok 30 min. bez przykrycia, by pieczeń nieco się zrumieniła. Na tym etapie przewracaj mięso kilkukrotnie.
wolnowar: zamarynowane mięso przełóż do wolnowara i duś pod przykryciem w pozycji HIGH ok 8 godzin. Mięso nie wymaga przesmażania, czy podpiekania, ani dodawania żadnych płynów, jest idealne!
Po upieczeniu pozostaw mięso na ok 10 minut, a następnie rozdziel na cienkie włókna dwoma widelcami.
Czekoladowy pulled pork składaj w wielkie, soczyste kanapki: chrupiące kromki chleba, liście roszponki, jeszcze gorące, soczyste włókna mięsa + ulubione dodatki: pesto paprykowe, plastry soczystego mango, nieco chrzanu w śmietanie. Wyśmienite!
piekarnik: przełóż tak przygotowane mięso do garnka żeliwnego, namoczonego garnka rzymskiego lub na blaszkę. Wstaw do piekarnika rozgrzanego do 100°C (garnek rzymski wstawiaj zawsze do zimnego piekarnika!), piecz pod przykryciem ok 4-5 godzin. Najlepiej przez noc. Po tym czasie zwiększ temperaturę do 130°C i piecz jeszcze ok 2 godzin, z czego ok 30 min. bez przykrycia, by pieczeń nieco się zrumieniła. Na tym etapie przewracaj mięso kilkukrotnie.
wolnowar: zamarynowane mięso przełóż do wolnowara i duś pod przykryciem w pozycji HIGH ok 8 godzin. Mięso nie wymaga przesmażania, czy podpiekania, ani dodawania żadnych płynów, jest idealne!
Po upieczeniu pozostaw mięso na ok 10 minut, a następnie rozdziel na cienkie włókna dwoma widelcami.
Czekoladowy pulled pork składaj w wielkie, soczyste kanapki: chrupiące kromki chleba, liście roszponki, jeszcze gorące, soczyste włókna mięsa + ulubione dodatki: pesto paprykowe, plastry soczystego mango, nieco chrzanu w śmietanie. Wyśmienite!
Wersja na Thermomix
1. Do naczynia miksującego dodaj płatki chilli, kmin, pieprz, liście lsuruwe, ziele, sól, czosnek i słodką paprykę - miksuj 10s/obr 10
2. Do naczynia dodaj koncentrat, cukier, kakao - wymieszaj 5s/obr 3,5. Marynatą natrzyj mięso.
3. Załóż osłonę noża miksujacego, ustaw TRYB wolne gotowanie 8h/90°C
4. Wyjmij mięso z naczynia, rozerwij dwoma widelcami na włókna.
Wyśmienity długo pieczony udziec koźlęcy
Lubię dobre mięso, z zaufanego źródła. Traktuję to mięso z szacunkiem, doprawiam najlepiej jak potrafię, celebruję podanie. Po ekologiczny drób sięgam najczęściej, piekę kurczęta, gęsi, kaczki, perliczki, czasami indyki. Czasami jednak, na specjalną okazję sięgam po mięso wyjątkowe, jak jagnięcina, czy kozina. Mam dla Was rewelacyjny przepis na najlepszy długo pieczony udziec koźlęcy. To wyjątkowa pieczeń, na wyjątkowe okazje i dla wyjątkowych gości. Ostatnio podałam pieczony udziec koźlęcy na Święto Trzech Króli. Był wyśmienity!
Długo pieczona OMG kaczka w czerwonej pomarańczy
"Upiec kaczkę", ot zwyczajna sprawa, ale jak często pieczecie kaczkę? No właśnie. Wydawałoby się, że pieczenie kaczki to niemal pradawna polska tradycja, jednak gdy rozejrzałam się wśród znajomych sporadycznie ktoś się przyznaje do pieczenia kaczki "od wielkiego dzwonu". Po gęsich rozkoszach i pieczeniu dobrych kurcząt ze wsi, zagadnęłam moją Anię Rzeźniczkę o kaczkę. Błysk w jej oku mówił wszystko - będzie kaczka z dobrej dostawy, zatem wyśmienity obiad gwarantowany. Co powiecie na długo pieczoną kaczkę z jabłkami marynowaną w pomarańczy?
Grecki kurczak cytrynowy
Czy to lato, czy zima, zawsze można zjeść trochę słońca, ugotować słoneczne, aromatyczne danie. Coś, co smakuje jak słońce w pigułce? W domu zapachnie cytryną, tymiankiem i rozmarynem - grecki kurczak cytrynowy ze świeżymi ziołami to wyśmienite danie, szczególnie jeśli poszukacie kurczaka z wolnego chowu.
Pasztet cielęcy po rzymsku
W mojej rodzinie wspaniałe pasztety piekła babcia (ta od pączków), z wielkim namaszczeniem na każde święta wspólnie robili je także rodzice. Gotowanie mięs, mieszanie, doprawianie, jajka, doprawianie, bułka, doprawianie. Przekładanie do długich form pasztetówek (czasem w kruchej koszuli), układanie w piecu i rozkoszne zapachy, które rozchodziły się po domu. Tak pamiętam pasztety domowe - najlepsze, puszyste, wyjątkowe. Pasztet w sklepie po prostu wcale do mnie 'nie gada', te domowe, otrzymywane w poświątecznym gościńcu były wyjątkowe, ale też sama ich nigdy piec nie musiałam.
Nie zapomnę pewnego śniadania wielkanocnego w rodzinie mojego męża mieszkającej na Zamojszczyźnie, gdzie bywaliśmy dość często, ale nigdy na święta. Podano pasztet z zająca i ... łomatko jakiż był wspaniały! delikatny, a jednocześnie bardzo aromatyczny, puszysty, zwarty, wspaniały z chrzanem i borówkami. Doskonały z chlebem i bez chleba. Nie jadłam wówczas ani jajek, ani kiełbas wiejskich, furda szynki, wędzonki, 'cudawianki' - ten pasztet to była poezja! Aż mi ciut głupio było, że co chwila brałam kolejną dokładkę. Och... cudny był! Przepisu nie zdobyłam, ale to i nie czasy były, żebym się za mięsa sama brała. Może jeszcze kiedyś uda się odtworzyć ten smak?
Tymczasem jednak od ubiegłego roku, kiedy to popełniłam własny, pierwszy, osobisty pasztet na gęsinie (pyszny pyszny!!) szukam nowych, ciekawych smaków. Dziś zupełnie nie polski, ale za to jaki - pasztet cielęcy po rzymsku - z prosciutto, pecorino, pistacjami z Bronte, rodzynkami pulchnymi od wina i koniakiem.
Chleb na zakwasie i moja ukochana Trójka
Nie jestem domowym piekarzem, nie wiem czy kiedyś będę, ale kusi, oj kusi własny chleb. Mam na sumieniu już pięć zabójstw wspaniałego aromatycznego zakwasu. Osiem lat temu pierwszy był od Maryśki, kolejny dwa lata później od Moniki. Dostałam zakwas od Doroty i jeden od Agnieszki, a ostatnio nawet przyjechał do mnie specjalnie przez syna Grażyny... już już miało być dobrze, ale... no cóż, recydywa.
Własny chleb na zakwasie to czas, a tego mi często brak, to cierpliwość, niestety nawet na receptę nie ma jej od dłuższego czasu w aptece. Domowy chleb to alchemia, magia i ogromna pokusa. Ostatnio na spotkaniu Młodych Wolnych (Slow Food Youth.Warszawa) na stole był chleb. Duży, okrągły bochen pszenno-żytniego chleba, umączony na wierzchu, z grubą chrupiącą skórką. Pyszny. Okazało się po chwili, iż chleb nie był z piekarni, bo to był chleb Emilii, który upiekła w rzymskim garnku. Zaczarował mnie - smak, struktura, chrupiąca skórka... I ta dobra kobieta nazajutrz przyniosła mi słoiczek zakwasu, mąkę do dokarmienia go i wydrukowaną 'instrukcję obsługi'.
Już w domu zakwas prawie mnie pogryzł, warczał i prychał, nie pozwalał się dotknąć. Przełożyłam go do większego słoja, dokarmiłam, napoiłam... ucichł na chwilę. Kolejnego ranka obudził mnie wrzask w kuchni - zakwas darł się jak opętany, gorzej niż marcowe koty za oknem. Wystraszyłam się i zamknęłam go w lodówce. Przez grube drzwi nie będzie słychać, co? Obszukałam szafki z mąką, a jakże - miałam pszenną chlebową, sprawdziłam w przepisie i dokupiłam jeszcze chlebową żytnią. Umyśliłam sobie, że przez grube rękawiczki, w kominiarce i z drewnianą łyżką w ręku spróbuję raz jeszcze, może nie zagryzie? Cały czas miałam przed oczami kartkę od Emilii z instrukcjami "dla idioty" - o takie właśnie prosiłam. I upiekłam wczoraj w nocy - własny pszenno-żytni chleb na zakwasie.
Już w domu zakwas prawie mnie pogryzł, warczał i prychał, nie pozwalał się dotknąć. Przełożyłam go do większego słoja, dokarmiłam, napoiłam... ucichł na chwilę. Kolejnego ranka obudził mnie wrzask w kuchni - zakwas darł się jak opętany, gorzej niż marcowe koty za oknem. Wystraszyłam się i zamknęłam go w lodówce. Przez grube drzwi nie będzie słychać, co? Obszukałam szafki z mąką, a jakże - miałam pszenną chlebową, sprawdziłam w przepisie i dokupiłam jeszcze chlebową żytnią. Umyśliłam sobie, że przez grube rękawiczki, w kominiarce i z drewnianą łyżką w ręku spróbuję raz jeszcze, może nie zagryzie? Cały czas miałam przed oczami kartkę od Emilii z instrukcjami "dla idioty" - o takie właśnie prosiłam. I upiekłam wczoraj w nocy - własny pszenno-żytni chleb na zakwasie.
Pieczeń jagnięca na wielkanoc - abbacchio pasquale
Magia spotkań przy stole w większym gronie - rodzinne celebrowanie Wielkanocy, Wigilii, długie biesiady z przyjaciółmi, w czasie których jedzenie należną mu rolę. Mam wrażenie, że w naszym dość zimnym kraju zbyt rzadko sprawiamy sobie przyjemność spotkań z bliskimi przy stole. Jeśli można podać coś pysznego, zdrowego i ciekawego, biesiadowanie w gronie smakoszy sprawi mnóstwo radości, naładuje nasze energetyczne baterie i... pobudzi wyzwalanie endorfin - hormonów szczęścia!
Gdy tylko wiosna rozkręci się na całego wyciągniemy ogrodowe grille i kociołki. Ostawimy ogniska w kręgu i może takich spotkań będzie więcej. Nim jednak spotkania plenerowe, może na obiad wielkanocny podacie abbacchio pasquale z garnka rzymskiego? Chętnie Wam taki rzymski garnek podaruję - chcecie? do pieczenia cudownie chrupiącego chleba, wspaniałych pieczeni bez tłuszczu, zapiekanek z ziemniakami i delikatnych puddingów - będzie pysznie!
Subskrybuj:
Posty (Atom)