O Kremie katalońskim powiadają, że to "ubogi krewny" francuskiego creme brulee. Zapewne ynika to z tego, że w kremie katalońskim bazą jest tłuste mleko (nie śmietanka kremówka) i nie pieczemy deseru w kąpieli wodnej jak brulee. Zatem, gdy w planach hiszpańskie przyjęcie, warto zrobić ten prosty, acz rozkoszny deser. Krem kataloński - crema catalana - to nic innego niż mleko, żółtka, przyprawy i cukier. Cóż za wspaniałe połączenie, a dziś w najprostszej wersji...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kuchnia hiszpańska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kuchnia hiszpańska. Pokaż wszystkie posty
Hiszpańska zupa z dynią i chorizo
Gdy na salony wkracza Pani Jesień, dynia gości w naszej kuchni bardzo często. Wprost nie mogę się powstrzymać i wciąż ją piekę, dusze, gotuję. Dodaję do zup, mięs, risotto. Tym razem dostaliśmy piękną dynię hokkaido, o imponującej wadze ponad 4kg. Na pierwszy rzut poszła zatem wyborna i bardzo jesienna hiszpańska zupa z dynią i chorizo. Powiadam Wam, warta zrobienia, bo to szybkie i proste danie - idealne na hiszpańskie party kulinarne, sobotni obiad albo ciepłą kolację w tygodniu.
Fasolka szparagowa z chorizo - bossska!
Lato, upał, jędrne, szczupłe strączki fasolki szparagowej kuszą swą chrupkością. Czy dziś klasycznie à la polonaise, czyli z bułką tarta na maśle, czy może fasola szparagowa po syryjsku. W upały nic z tego nie będzie, nie chce mi się włączać parowara, czy choćby garnka z wrzątkiem. Marzę jedynie o chłodniku, mrożonej kawie i odrobinie chłodniejszego powietrza. Jednak gdy sierpniowa sobota powitała pięknym letnim deszczem, szybką burzą, wyciągnęłam kilka garści świeżej fasolki przyniesionej rano z targu, wrzuciłam do parowania, a tymczasem na patelni poczyniłam cuda, cuuuda - GENIALNĄ fasolkę szparagową z chorizo - idealny mariaż polsko-hiszpański. Zróbcie ją koniecznie!
Wyśmienite pęczotto z chorizo
Zimno i mróz za oknem, trochę bieli wokół, a ja sięgam po rozgrzewające, kojące dania zimowe. Gotuję gęste, pożywne zupy i jednogarnkowe dania z kaszą. Pęczak, gryczana, owsiana, jęczmienna i perłowa. Całe dobo polskiej kuchni, które wspaniale łączy się ze smakami kuchni śródziemnomorskiej. Wyjmuję ze słoika kaszę pęczak, pikantne chorizo pełne dymnego posmaku papryki, świeże zioła i parmezan. 20 minut później mam miskę wybornego pęczotto z chorizo, idealnego na kolację w mroźne dni.
Wyśmienita wołowina z chorizo po hiszpańsku
Lubię połączenie wołowiny z chorizo. Hiszpańska paprykowa kiełbasa chorizo zaczarowała całą naszą rodzinę, córka lubi ją w wersji łagodnej, my z chłopcami przepadamy za chorizo pikantnym. Gdy kroję cały półmisek hiszpańskich wędlin i podaję niewielkie tapas do wina, chorizo jest w tym zestawie obowiązkowe, ale najbardziej to lubię kombinować z chorizo w garnku, z mięsem lub warzywami albo owocami morza. Do naszych ulubionych przepisów jesiennych dołącza ta właśnie fantastyczna wołowina z chorizo po hiszpańsku. W wolnowarze robi się niemal sama!
Baklażany faszerowane po hiszpańsku
Gdy nastaje czas bakłażanów, najadam się nimi na zapas. Obowiązkowo, każdego lata do repertuaru ulubionych przepisów z bakłażanem w roli głównej, dodaję coś nowego, przywiezionego z wakacji, czy podpatrzonego w fajnej restauracji. W tym roku przywiozłam z Balearów przepis na wyborne bakłażany faszerowane po hiszpańsku, w zasadzie po minorkańsku. Są pyszne jako danie główne, na kolację, a jeśli znajdziecie malutkie okazy, będą doskonałym tapas do wina. Dobrego wina!
Sałatka z cukinii z chorizo i krewetkami
Latem sięgam po sałatki nieoczywiste, w których paseczki żółtej, słoneczjen cukinii stają się makaronem, a hiszpańskie chorizo cudownie gra w połączeniu z mięta i ciepłymi krewetkami. To sałatka idealna na upalny dzień, a podana lekko letnia, doskonale rozświetli chłodniejsze popołudnia. Możesz ją zabrać w lunchboxie do pracy, w słoiku na piknik albo podać na tarasie, gdy wpadną znajomi. Sałatka / spaghetti z żółtej cukinii z chorizo, mięta i krewetkami to nowy hit tego lata!
Wyśmienita paella z owocami morza z Minorki
Dwa tygodnie wakacji na Minorce tego lata oznaczały, że codziennie jedliśmy paellę lub fideuà (fiduella). Paella to klasyczne katalońskie danie na bazie okrągłego ryżu i warzyw/mięsa/owoców morza. Fideuà zaś wygląda podobnie, jednak podstawą jest tu specjalny makaron fideo, zaś sama potrawa najczęściej mam w składzie ryby i owoce morza. Tak się zakochaliśmy w jednogarnkowej paella, że nie czekając zbyt długo, dwa dni po powrocie z wakacji zaprosiłam przyjaciół na fiesta catalana, a na stół podałam właśnie paella z owocami morza, którą uczyłam się gotować w Ciutadelli na Minorce.
Smażone oliwki do wina
Zimą czerwone wino smakuje jeszcze lepiej, dobre tempranillo, czy rioja przy trzaskającym w kominku ogniu plus kilka wyśmienitych tapas są idealnym zakończeniem wieczoru, a już szczególnie w karnawale. Ale tak po prawdzie, to chyba znów szukam wymówki, by podać do owego wina kolejną hiszpańską tapas - małą, drobną, fajną przekąskę do wina. Najbardziej lubię te, których przygotowanie to dosłownie chwila. A gdy masz trzy, czy cztery wolne chwile, takich tapas może być kilka, do wyboru, byle wina nie zabrakło. Oprócz wyśmienitych oliwek w tapenadzie, podajcie też oliwki smażone, na gorąco, chociaż na zimno też są świetne!
Fasola z chorizo i szafranem po hiszpańsku
Jesień lubię też za fasolę, a w szczególności fasolę wrzawską, którą odkryłam całkiem niedawno. W domu gotuję dzieciom fasolę po wrzawsku zamiast "fasolki po bretońsku". Ta wrzawska to fasola typu "piękny Jaś" - duża, mięsista, delikatna, miękka, pyszna. Nie jakaś zwyczajna drobna "fasolka". Tym razem zrobiłam ją podobną do hiszpańskiej fabada Asturiana - fasola z chorizo i szafranem. Pyszna!
Fantastyczna młoda kapusta z chorizo
Ja to mogę tak co roku od nowa - zachwycać się pierwszymi szparagami, czekać na rabarbar, który od ubiegłego roku mam nareszcie własny, odpowiadać na dziesiątki pytań dzieci "to kiedy, kieeedy będzie bób". Czekam na truskawki, cierpliwie, na te z pola, soczyste i słodkie, czekam na własne i osobiste czarne porzeczki. No ale tą wczesną wiosną to czekam bardzo na kalafiora i młodą kapustę. Taką soczystą, która świetnie smakuje nawet na surowo. Co roku robię jakiś nowy na nią pomysł oprócz oczywiście obowiązkowej młodej kapusty ze słoneczkami. Tej wiosny hitem absolutnym jest u nas fantastyczna młoda kapusta z chorizo. Spróbujcie, jest błyskawiczna!
Pimientos de Padrón i oliwki z tapenadą
Jesień to dobry czas na wino, czerwoną hiszpańska Rioja, albo chilijskie carmenere, których ostatnio kupiłam kilka butelek. Bez zapowiedzi i specjalnych ambarasów wpadają znajomi, otwiera się jedna butelka, potem kolejna. Nigdy nie mam w domu słonych paluszków, czy solonych orzeszków jako przekąsek, bo to nudne, niezdrowe i takie bez polotu. Na spotkanie przy winie piekę kruche ślimaczki z tapenadą, smażę boskie empanadillas z morcillą, stawiam półmisek pimientos de Padrón z kozim serem i miodem. W trakcie wieczoru, gdy powoli opróżniają się małe miseczki z tapas, podaję jeszcze mieszankę hiszpańskich oliwek, które sama doprawiam, a na rozgrzaną oliwę wrzucam pimientos de Padrón - są gotowe w 3 minuty. Wieczór trwa dalej.
Empanadillas - morcilla i fasola wrzawska
Wkręciłam się w przygotowywanie małych, fajnych przekąsek do wina w stylu hiszpańskim - tapas. A na dodatek bawią mnie mariaże polskich składników z hiszpańskimi. Jeśli macie gdzieś w zanadrzu butelkę dobrego hiszpańskiego wina na wieczór, podajcie do niego coś wyjątkowego. Coś bardzo bardzo wyjątkowego, doskonałego na zimno, jak i na gorąco, cudownie, piekielnie pikantnego. Na przykład hiszpańskie pierożki smażone zwane empanadillas z pikantną hiszpańską morcilla i fasolą wrzawską.
Pimientos de Padrón zapiekane z serem kozim
Nie biorę udziału w łańcuszkowych ankietach "gdzie mógłbyś mieszkać", ja już znam odpowiedź na to pytanie. Jeśli kiedyś będę miała opcję wyboru miejsca, w którym spędzę resztę życia, będzie to Francja z jej cudownymi porankami z kawą na mleku, którą będę pić z miski zagryzając rumianym croissantem. Albo Hiszpania, w której każdy wieczór kończyć będę spotkaniem przy winie i tapas. Cudowna historia - snuć się uliczkami Barcelony lub Madrytu, zaglądać do klimatycznych barów i rozkoszować się biżuterią na talerzu podawaną do kieliszka wina. Wybierzcie się ze mną w tę podróż - na początek pimientos de Padrón z kozim serem i szynką serrano.
Prawdziwa hiszpańska tortilla
Nawet jeśli wydaje mi się, że już coś potrafię w kuchni, to nigdy nie odmawiam kolejnej lekcji gotowania u eksperta. Pierwszą w życiu hiszpańską tortillę uczyłam się robić pod okiem koleżanki, która wiele lat mieszkała w Hiszpanii. Te ostatnią uczył mnie przygotowywać szef kuchni hiszpańskiej restauracji w Warszawie. Prostota i zaskoczenie - to chyba najlepsze podsumowanie lekcji smażenia hiszpańskiej tortilli w Casa Pablo. To także całkiem niezły pomysł na sycące weekendowe śniadanie.
Jajko poszetowe na borowikach po hiszpańsku
Cóż zrobię, że lubię celebrowane śniadania. Rodzinne, zasiadane, z czymś na słodko, albo na słono, z rozstawianiem słoików z konfiturami albo zieleniny i pomidorów siekanych do jajecznicy. Ale naj-naj-najbardziej to ja lubię śniadania proszone, znaczy się za-proszone, a żeby być precyzyjnym śniadania, na które to ja jestem proszona :) Ostatnio za jednym posiedzeniem zjadłam aż dwa śniadania po hiszpańsku. Na początek jajko poszetowe na borowikach po hiszpańsku.
Sangria w kolorze róż
Lato, ciepły radosny weekend, spotkanie z przyjaciółmi i cudowna sangria. Orzeźwiająca, słodka, pełna nasączonych alkoholem owoców. Pije się ją gładko, jak kompot niemalże, tylko potem tak trudno wstać. Radosne śmiechy, wyjadane łyżeczką owoce, panie w letnich sukienkach i panowie, którzy dla sangrii rezygnują z kufla piwa, czy szklaneczki whisky. Tym razem w ogrodzie króluje sangria w kolorze róż.
Tortilla ze szparagami i chorizo
Coś ta pogoda w nieustającym remisie jest, zupełnie jak nasza Euro2012 drużyna - chwilami popada, ciut zawieje, a tu czerwiec i lekkich sałatek się chce. Już kolejny tydzień nie mam jednak czasu pojechać do Pana Ziółko po pak choy, mibunę, czy musztardowca. Siedzę nad dużym i czasochłonnym projektem, jadam tylko to, co w miarę szybko i bez problemu uda mi się wyciągnąć ze spiżarni, czy lodówki. No jak żyć powiedzcie, jak jeść? Jeśli pogoda składania raczej do rozgrzewania się od środka, nie macie za dużo czasu i w euforii piłkarskiego kibicowania lub z niechęci do wychodzenia na zakupy, a w lodówce jedynie światełko, zróbcie tortilla española. Może uda się w wersji wiosennej - z młodymi ziemniakami, szparagami i hiszpańską chorizo dla zaostrzenia smaku. Albo z zielonym groszkiem, czy młodą marchewką, no zróbcie ją z czym chcecie, bo prosta, pyszna i w sam raz do jedzenia w trakcie meczu (albo pisania projektu).
Churros na mroźny karnawał
Co Was rozgrzewa w takie mrrrroooźne zimowe dni? W nocy temperatura spadła u mnie na wsi aż do -28°C. Śniegu woków mamy tak akurat, w sam raz, chrzęści i skrzypi pod podeszwami - taką zimę to ja lubię :)
W nadchodzący Tłusty Czwartek będzie u mnie kilka babeczek, biorą urlopy, uciekają z miasta, podrzucają rodzinie niedorosłe dzieci i od rana smażymy pączki. W tym roku będą z wiśniami i powidłami śliwkowymi - żadna z nas nie lubi nadzienia różanego (brrr tak "pachniały" perfumy mojej babci). Pączki to taka robota, że nie da się ich zrobić 5-6 sztuk, zawsze wychodzi więcej, a potem nie ma kto tego jeść, bo w przeciwieństwie do faworków, czerstwieją błyskawicznie i już nie są smaczne, a pracy przy nich w końcu sporo. Tym razem umyśliłam sobie zatem kobiece darcie pierza* w pączkowo-karnawałowym klimacie. Jedna babeczka będzie siekała skórkę pomarańczową z sycylijskich pomarańczy, którą smażyłam i układałam w słoje przez cały grudzień i styczeń, druga ukręci lukier i będzie szprycować usmażone pączki konfiturami owocowymi. Na zmianę będziemy je smażyć tradycyjnie w smalcu, zejdzie nam się pewnie cały dzień. Po południu nasi maużowie zamiast stać w kolejkach do różnorakich cukierni, zabiorą dzieciaki ze szkół, przedszkoli i przyjadą do naszej "Cukierni Za Lasem" na jeszcze ciepłe domowe pączki, karnawałowe róże z konfiturą z wiśni, lekuchne, kruche jak chrust faworki i karafkę domowego ajerkoniaku. A potem będziemy popijać domowy kompot ze śliwek, oblizywać palce umazane lukrem i kieliszki po gęstym ajerkoniaku. Dzieci chyba tego dnia nie zjedzą kolacji :) Czekam już na Tłusty Czwartek i wspólne smażenie pączków, a tymczasem w karnawałowe weekendy smażę dla rodziny znacznie szybsze i mniej kłopotliwe hiszpańskie churros...
Subskrybuj:
Posty (Atom)